Budowa Stadionu Śląskiego utknęła na dobre. Co dalej? [KALENDARIUM]

Wchodząca w jego skład spółka Mostostal Zabrze Holding poinformowała, że stało się tak w związku z "zaistniałym po stronie zamawiającego zawinionym opóźnieniem, jak również istotnym niedopełnieniem przez zamawiającego zobowiązań kontraktowych". Chodzi m.in. o przewlekanie procedur, ale także o ciągły brak prawidłowej i kompletnej dokumentacji projektowej dachu, którą miał zapewnić marszałek. To, że projekt zadaszenia nie gwarantuje bezpieczeństwa i trzeba go poprawić, orzekli specjaliści z Politechniki Gdańskiej, a powiatowy inspektor nadzoru budowlanego na początku roku wstrzymał prace przy wznoszeniu stadionowego dachu.

Mostostal twierdzi, że wyniki ekspertyz sporządzanych przez niezależne ośrodki naukowo-badawcze obalają zarzuty urzędu marszałkowskiego dotyczące wadliwego wykonawstwa odlewów krokodyli i błędów w montażu.

Niemal natychmiast marszałek województwa wydał oświadczenie, w którym przekonuje, że mimo dobrej woli władz województwa, stawiane przez wykonawcę warunki realizacji kontraktu nie pozwoliły na zawarcie porozumienia. W żaden sposób marszałek jednak nie odniósł się do zarzutów Mostostalu.

Pilotujący od 10 czerwca modernizację stadionu wicemarszałek Arkadiusz Chęciński (scheda po Jerzym Gorzeliku) powiedział nam wczoraj, że nie jest zaskoczony rezygnacją wykonawcy z dalszych prac. - Już w poniedziałek wiedziałem, że rozstanie to prawdopodobnie jedyny korzystny dla nas scenariusz. Nasze warunki postawione wykonawcy były proste i czytelne: albo ustalamy partnerskie zasady współpracy, albo żegnamy się w polubowny sposób - mówi.

Niemal dwa lata po katastrofie do jakiej doszło podczas wznoszenia dachu nad widownią Stadionu Śląskiego, konsorcjum firm modernizujących obiekt wymówiło umowę. Dlaczego? Bo nie mogło doczekać się od Urzędu Marszałkowskiego nowego projektu. Konsorcjum, w skład którego wchodzi Mostostal Zabrze, najzwyczajnej straciło więc cierpliwość. Budowa stanęła.

Arkadiusz Chęciński: Nowy wykonawca, nowe otwarcie

Nowy wicemarszałek województwa Arkadiusz Chęciński odpowiedzialny od dwóch tygodni za modernizację stadionu nie jest zaskoczony decyzją konsorcjum. Mało tego. Już od poniedziałku spodziewał się takiej decyzji i dlatego ma gotowy scenariusz na najbliższe miesiące. Mimo, że służbowo wyjechał do Brukseli chętnie komentuje dla nas sytuację.

- Pracujemy nad ugodą, przygotowywany jest remanent przeprowadzonych prac, za które trzeba będzie zapłacić.

Paradoksalnie, to dobre wyjście, mamy szansę na nowe otarcie, w końcu wiemy, na czym stoimy i możemy zacząć raz jeszcze. Opóźnienia? Na razie nie ma żadnych odstępstw od ustaleń. Terminy się nie zmieniają, modyfikujemy tylko plan działania. Prowadzimy rozmowy z projektantem na temat wprowadzenia zaleceń ekspertów. Planujemy tak przeprowadzić wszystkie działania (projekt, zezwolenia, nowy przetarg), by, o ile nie pojawią się nowe przeszkody, w pierwszym kwartale przyszłego roku ruszyć na nowo z pracami na stadionie. W takim przypadku liczę, że za dwa lata od tej daty na Śląskim będziemy oglądać pierwsze zawody sportowe.

Jerzy Gorzelik: Prace ruszą prawdopodobnie za rok

Decyzją wykonawcy nie jest zaskoczony także były wicemarszałek województwa Jerzy Gorzelik, który pilotował budowę stadionu od s tycznia 2013 roku.

- Rezygnacja wykonawcy z realizacji inwestycji jest dla obu stron, a więc Urzędu Marszałkowskiego i konsorcjum korzystna. To nowe otwarcie. Możliwe stanie się powołanie spółki zarządzającej modernizacją obiektu. To ona rozpisze przetarg na nowego wykonawcę i będzie kontrolować postęp prac - mówi.

Brak takiego modelu zarządzania budową od początku, Gorzelik nazywa błędem popełnionym przez marszałka województwa w 2009 roku. - Mogę się jedynie domyślać, że powód był polityczny. Po co dzielić się sukcesem i przecinać wstęgę z jakimś prezesem, skoro można to zrobić samodzielnie? - stawia diagnozę.

Pytany o dalszy scenariusz związany z inwestycją niemal dokładnie zgadza się z diagnozą obecnego wicemarszałka i wylicza: - Nie mam wątpliwości, że najbliższe pół roku potrwa inwentaryzacja i oddanie budowy przez wykonawcę. Dopiero wówczas, a więc prawdopodobnie na przełomie 2013/14 roku możliwe stanie się ponowne rozpisanie przetargu na wybór firmy, która dokończy prace. Jednocześnie okres inwentaryzacji pozwoli na dokonanie niezbędnych zmian projektowych. W ten sposób prace na Śląskim powinny ruszyć wiosną najpóźniej wczesnym latem przyszłego roku. - Gdybym miał określić termin zakończenia inwestycji, to powiem, że wierzę że do ewentualnego meczu Euro 2020 będzie mogło dojść na murawie chorzowskiego stadionu - dodaje.

Taniej modernizować stadion niż go zburzyć

Jak ustaliliśmy scenariusz, który zasugerowaliśmy w felietonie red. Rafała Musioła, by zburzyć stadionu i postawić nowy obiekt, był na pewnym etapie brany pod uwagę. - Symulacje i modele biznesowe pokazały jednak, że koszty takiej operacji byłyby zdecydowanie wyższe niż dokończenie przepłaconej modernizacji. Dlatego pomysł nie był rozwijany - mówi osoba znająca kulisy sprawy i dodaje, że w Urzędzie Marszałkowskim jest duża determinacja, by dokończyć inwestycję, która staje się symbolem nieudolności rządzącej regionem PO. Współpraca: Marcin Zasada

Co sądzisz o niekończącej się przebudowie Stadionu Śląskiego? Dyskutuj z autorem

*Prezenty na Dzień Ojca 2013. Najlepsze pomysły na dzien taty ZOBACZ
*SERIAL TVP Nasze matki, nasi ojcowie RECENZJE ODCINKÓW + GORĄCA DYSKUSJA
*Egzamin zawodowy 2013 PYTANIA + ODPOWIEDZI + OPINIE + KOMENTARZE
*Urlop macierzyński 2013 NOWE ZASADY, TERMINY