Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Laser spod Raciborza miał leczyć za darmo, ale szpital w Krakowie pobierał opłaty

Aleksander Król, Marta Paluch
Paulinka i jej matka korzystała z darmowych zabiegów, ale inni pacjenci musieli już płacić
Paulinka i jej matka korzystała z darmowych zabiegów, ale inni pacjenci musieli już płacić Aleksander Król
Laser podarowany przez małą parafialną fundację z Modzurowa spod Raciborza szpitalowi w Krakowie, miał leczyć za darmo. Kupiono go za pieniądze zebrane dla poparzonej dziewczynki. Ale szpital opłaty jednak pobierał.

Wybuch butli z gazem w Dolędzinie pod Raciborzem miał miejsce w październiku 2010 roku. Pięć osób, w tym dwoje dzieci, trafiło do szpitali po tym, jak w mieszkaniu w osadzie Dolędzin, w gminie Modzurów, pod Raciborzem nastąpił zapłon gazu, który wydobywał się z butli używanej do gotowania. Stan 6-letniej dziewczynki był bardzo ciężki. Lekarzom nie udało się uratować babci Paulinki.

Od razu w małej wsi powołano fundację, która zaczęła zbierać pieniądze na leczenie Paulinki Sroki. Datki zaczęły spływać z parafii, szkół - gdzie ks. Joachim Kroll prowadził lekcje wychowawcze, na których mówił o Paulince i gdzie organizowano zbiórki plastikowych nakrętek i wreszcie od prywatnych darczyńców.

W ten sposób w małej wiosce pod Raciborzem, w kilkuosobowej, naprędce powołanej fundacji z Modzurowa uzbierano 49 tysięcy euro czyli ponad 200 tys. zł na laser dla Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.

- Dzięki Paulince nasza mała wioska mogła wesprzeć tak ogromną klinikę, która opiekuje się setkami, tysiącami dzieci - mówił nam w styczniu 2015 roku ks. Joachim Kroll.

Paulinka była pierwszym pacjentem, który został poddany leczeniu laserem. "Jej" laser miał pomóc też wielu innym maluchom.

Okazuje siię teraz, że jest problem...

Pamiętacie Paulinkę Srokę z Dolędzina pod Raciborzem, która po wybuchu butli z gazem wróciła do płonącej kuchni, by ratować swoją babcię? Dzięki dziewczynce uda się uratować wiele dzieci w Polsce - pisaliśmy dokładnie rok temu w artykule "Paulinka została wybrana, by czynić dobro, ale najpierw spotkała ją tragedia".

Nie wszystko poszło jednak tak, jak zamierzano. Laser, który kupiono za 200 tys. zł zebrane przez maleńką, parafialną fundację z Modzurowa dla Paulinki miał pomagać setkom dzieci i dorosłych za darmo w szpitalu w Krakowie, ale jak się okazało, za operacje usuwania blizn... pobierano pieniądze w prywatnym gabinecie.

- Cała ta sytuacja jest bardzo smutna. Po doniesieniach dziennikarzy, że za operacje pobierane są opłaty, ściągnęliśmy laser z powrotem do Modzurowa. To własność parafialna. Mam go na plebanii. Teraz zastanawiamy się, co dalej zrobić z tym sprzętem, żeby mógł pomagać potrzebującym. Chcemy przekazać laser do jakiegoś szpitala, może do Siemianowic, Katowic, albo Opola, bo w końcu należymy do diecezji opolskiej - mówi nam ks. Joachim Kroll, proboszcz parafii z Modzurowa.

Ksiądz od momentu wybuchu butli z gazem w październiku 2010 r, w którym ucierpiała Paulinka, pomaga poparzonej dziewczynce i jej rodzinie.
Niedługo po tym zdarzeniu naprędce powołana fundacja w Modzurowie uzbierała pieniądze na leczenie dziewczynki, ale doktor Jan Skirpan, chirurg z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu zapowiedział, że będą leczyć Paulinkę za darmo, więc zebrane 200 tys. zł przeznaczono na zakup specjalistycznego lasera do usuwania blizn.

- Przy obecności kamer Telewizji Polskiej przekazaliśmy ten laser do szpitala dziecięcego w Prokocimiu. Miał leczyć dzieci i dorosłych za darmo. Było wielkie święto - wspomina ks. Joachim Kroll.

Dodaje, że w umowie spisanej z doktorem Skirpanem pojawił się zapis, że laser ma być wykorzystany nie tylko do leczenia dzieci, ale też dorosłych. Duchowny coś słyszał, że w Prokocimiu laser mógłby służyć tylko dzieciom, zaś zabiegi dla dorosłych można by było przeprowadzać w prywatnym Szpitalu św. Rafała (również w Krakowie), gdzie dr Skirpan pracuje w Poradni Chirurgii Plastycznej, ale liczył, że "Kraków" załatwi to między sobą, a operacje będą darmowe.

I jak się okazuje, dla Paulinki były. - Jeździmy do Krakowa, zabieg trwa krótko, widać poprawę u córki - mówiła nam niedawno pani Ewa, matka Paulinki. Problem w tym, że inni pacjenci musieli już płacić - w sumie 300 złotych i bynajmniej nie w szpitalu dziecięcym w Prokocimiu.

- Szpital w Prokocimiu nie posiada takiego urządzenia - usłyszała nasza koleżanka z Gazety Krakowskiej, gdy zadzwoniła (podając się za pacjenta) do tamtejszego Dziecięcego Centrum Oparzeniowego. - Można się takiemu zabiegowi poddać w Szpitalu św. Rafała. Ale sprzęt nie jest nasz, jest wypożyczony, i odbywa się to odpłatnie. Jeden seans kosztuje 300 zł. To 10-15 minut - tłumaczył jej rozmówca.

Doktor Skirpan, z którym ks. Kroll podpisał umowę nie ma sobie nic do zarzucenia.

- Nie chcę mieć już do czynienia z fundacją z Modzurowa. Oddałem laser. Proszę mi powiedzieć, czy miałem go postawić pod chmurką i kręcić korbą żeby działał? Ja nie zarabiałem na nim ani grosza, ale szpital musiał pobierać minimalną opłatę za utrzymanie i działanie tego sprzętu. Trzeba było postawić laser w ogrzewanym pomieszczeniu, zużywać prąd, za każdym razem sterylizować “końcówki”, wymieniać prześcieradła. Kto miał za to zapłacić? - pyta doktor Jan Skirpan.

Dodaje, że pacjenci "z rejonu raciborskiego" i ci kierowani przez fundację nie płacili nic. - Takie zabiegi kosztują w całej Polsce od 600 do 800 złotych - mówi. - Nie wierzę, że gdy fundacja z Modzurowa przekaże laser do jakiegokolwiek szpitala, ten będzie wykonywał zabiegi całkowicie za darmo. NFZ za to nie płaci, a utrzymanie takiego sprzętu kosztuje - mówi Skirpan.


*Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy NA ŻYWO + ZDJĘCIA + WIDEO
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!