Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Henryka Wach-Malicka: Strasznie pusto bez Jacentego Jędrusika

Henryka Wach-Malicka
Henryka Wach-Malicka
Henryka Wach-Malicka ARC Dziennik Zachodni
Jacenty Jędrusik nie żyje. Już nie można przed tą wiadomość uciec, ani się przed nią schować, choć od kilkunastu dni tak mocno wierzyliśmy, że uda mu się chorobę pokonać. Do licha, nigdy się przecież nie skarżył na zdrowie, choć wcale nie było najlepsze…

Często pisałam o jego rolach – najpierw w Teatrze Śląskim, potem w Teatrze Rozrywki - że to wielkie kreacje. A o nim, że jest wspaniałym aktorem. Ale w recenzjach nie było okazji napisać, że był także dobrym, czułym i wrażliwym człowiekiem. Że nawet witał się kordialnie, z daleka rozkładając ramiona do uścisku. Miał w sobie strasznie dużo radości, a jak go dopadały smutki i kłopoty - a dopadały - rozliczał się z nimi na własny rachunek.

CZYTAJ KONIECZNIE:
* Jacenty Jędrusik nie żyje. Zmarł nagle
* JACENTY JĘDRUSIK I JEGO WIELKIE ROLE ZOBACZ

Jacenty zagrał wiele ról, które przyniosły mu takie uwielbienie publiczności i uznanie krytyki, że wiele razy dostawał oklaski „na wejście”; tylko w podziękowaniu za to, że wchodził na scenę. To się zdarza w teatrze niezmiernie rzadko i nigdy bez przyczyny. On zasłużył sobie na oklaski nie tylko wieloma talentami, ale też genialną intuicją w ich wykorzystaniu. Świetnie śpiewał, tańczył tak, że oczu nie można było oderwać, ale przede wszystkim tworzył postać! Każda rola opracowana była w szczególe, nie o technikę mu jednak szło, lecz nasycenie bohaterów emocjami. Całymi godzinami zastanawiał się nad motywami postępowania postaci, nad ich uzależnieniem od innych ludzi, śledził najtajniejsze zakamarki ludzkiej psychiki, Opowiadał mi, że grając trudną, dramatycznie bolesna (niemal dosłownie) rolę w „ Śladach” Józefa Szajny, przychodził do teatru kilka (!) godzin przed spektaklem, żeby odtworzyć w sobie cały, zwierzęcy lęk człowieka, w którego miał się wieczorem wcielić!
Jacenty miał wrodzoną siłę komiczną, prywatnie też był zresztą bardzo pogodny i dowcipny. Widzowie lubili go oglądać w rolach, inkrustowanych zabawnymi powiedzonkami czy reakcjami. Niech te role nie przykryją jednak w naszej pamięci faktu, że Jacenty był wybitnym aktorem dramatycznym, potrafiącym bezbłędnie pokazać na scenie, jak bardzo skomplikowaną emocjonalnie istotą jest każdy człowiek! Czyż jego Mistrz Ceremonii w „Cabarecie” nie był postacią przejmująco tragiczną, a tylko zamkniętą w świadomie wybranej przez siebie skorupie groteskowych gestów i min?

Czyż jego Nikodem Dyzma w spektaklu „Dyzma – musical”, choć pokrętny i cwany, nie wzbudzał jednak litości i współczucia swoją determinacją w dążeniu do wyrwania się z szarej, miałkiej codzienności?

Czyż nie byliśmy w stanie choć trochę zrozumieć „demonicznego golibrody z Fleet Street”, tylko dlatego, że Jacenty nadał morderczym zapędom panu Todda ludzki wymiar?

Strasznie pusto będzie bez Jacentego Jędrusika w teatrze, strasznie pusto….
Miał tylko 59 lat…



*Prezenty na Dzień Ojca 2013. Najlepsze pomysły na dzien taty ZOBACZ
*SERIAL TVP Nasze matki, nasi ojcowie RECENZJE ODCINKÓW + GORĄCA DYSKUSJA
*Egzaminzawodowy 2013 PYTANIA + ODPOWIEDZI + OPINIE + KOMENTARZE
*Urlopmacierzyński 2013 NOWE ZASADY, TERMINY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!