18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego: Kończymy z plagiatami na uczelniach

Sławomir Cichy
Nawet 30 procent bronionych prac dyplomowych to plagiaty
Nawet 30 procent bronionych prac dyplomowych to plagiaty 123rf
Handel pracami licencjackimi i magisterskimi kwitnie od lat. Udowodniliśmy to wielokrotnie na łamach "Dziennika Zachodniego", bez problemu zamawiając "gotowca" w sieci na wymyślony temat. Tegoroczne obrony mają być ostatnimi, gdy może przejść plagiat jako autorska praca. Od października Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego planuje rewolucyjne zmiany ustawowe.

- W "gotowcach" można przebierać. Dostęp do internetu ma duży wpływ na zwiększenie liczby plagiatów i kopiowania cudzych prac i twórczości - mówi dr Sebastian Kawczyński, prezes serwisu Plagiat.pl, współpracującego ze 170 uczelniami w Polsce. Dodaje, że im bardziej cyfrowe pokolenie uczniów albo studentów, tym powszechniej stosowana jest metoda "kopiuj-wklej".

CZYTAJ KONIECZNIE:
NIE PRZEPISUJ PRACY MAGISTERSKIEJ, BO CIĘ ZŁAPIĄ

Ogłoszenie, z którego skorzystaliśmy w 2010 r., by udowodnić, że zakup pracy jest równie łatwy jak kupno bułek w spożywczym, brzmiało: "Sprzedam pracę licencjacką o terroryzmie, która może posłużyć jako wzór pracy dyplomowej studentom politologii, stosunków międzynarodowych i innych. Praca została obroniona na "4+" na uczelni, która nie korzysta z programu antyplagiatowego".

Choć minęły trzy lata od zapewnień akademików, że pracują nad wyeliminowaniem patologii, największa uczelnia w regionie, Uniwersytet Śląski, w odróżnieniu od Śląskiego Uniwersytetu Medycznego czy Ekonomicznego w Katowicach, nadal nie korzysta z programów antyplagiatowych.

- Władze Uniwersytetu Śląskiego wychodzą z założenia, że najlepszym sposobem zapobiegania plagiatowaniu są relacje promotor - student. Stawiamy na czujność wykładających profesorów, którzy na bieżąco obserwują postępy seminarzystów. To promotorzy i recenzenci wychwytują nieoryginalne prace - mówi rzecznik UŚ Jacek Szymik-Kozaczko.

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego od października tego roku zamierza jednak wprowadzić obowiązek weryfikacji prac z wykorzystaniem programów antyplagiatowych.

Projekt nowelizacji ustawy przewiduje też budowę i utrzymanie przez resort repozytorium. Baza ma umożliwić porównywanie ze sobą prac pod kątem ewentualnego plagiatu. Będzie z niej korzystać również Polska Komisja Akredytacyjna, oceniająca jakość kształcenia na uczelniach.
Szacuje się, że 20-30 proc. prac nosi znamiona plagiatu, a skoro na polskich uczelniach studiuje niemal 4 mln osób, popyt jest ogromny, a "lekko używaną" pracę licencjacką można kupić już poniżej 300 zł.

- Przygotowywanie prac metodą "kopiuj-wklej" stało się problemem globalnym także w krajach anglosaskich, słynących dotychczas z "antyściągowego" etosu - mówi Kawczyński.

Potwierdzają to badania naukowców z Cranfield School of Management. Okazało się, że 60 proc. uczniów w wieku 11-18 lat kopiuje informacje z sieci podczas odrabiania prac domowych. Więcej niż połowa z nich kopiowanego tekstu nawet nie czyta. Prawie 29 proc. nastolatków twierdzi, że to dopuszczalne przez prawo.

Ale jak się tu dziwić, skoro plagiatorami okazują się rektorzy uczelni z tytułami profesorskimi...

Głośni plagiatorzy

Prezydent Węgier Pal Schmitt. Został przed rokiem pozbawiony tytułu doktorskiego za plagiat dysertacji, podał się też do dymisji, którą niemal jednogłośnie przyjął parlament. Schmitt przyznał, że do rezygnacji skłoniła go właśnie sprawa plagiatu.

Minister edukacji Niemiec Innette Schavan. W lutym tego roku Uniwersytet w Duesseldorfie uznał jej rozprawę doktorską za plagiat i odebrał tytuł naukowy. Rada wydziału filozofii uznała, że pisząc doktorat Schavan "zamieściła systematycznie i świadomie w różnych miejscach dysertacji myśli, które w rze- czywistości nie pochodziły od niej". Minister złożyła dymisję.

Karl-Theodor zu Guttenberg, minister obrony Niemiec. Jego pra-ca doktorska została uznana za plagiat w 2010 r., co stało się również przyczyną jego dymisji.

Profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ksiądz Stanisław Tymosz. Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego KUL, prof. Krzysztofa Motyki, Tymosz: "w szeregu swoich publikacji z lat 2003-2008 w sposób uwłaczający godności nauczyciela akademickiego i naruszając cudze prawa autorskie, odpisywał obszerne fragmenty wykorzystywanych publikacji naukowych, zwykle z niewielkimi modyfikacjami, ale niejednokrotnie dosłownie, włączając w to przypisy". Za to uczelnia ukarała Tymosza... naganą. CIS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!