Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karwat: "Antypolskie" wystąpienie Rudiego Pawelki

Krzysztof Karwat
Medioznawcy nazywają ten proces tabloizacją. I podobno nie ma od niego odwrotu. Wyraża się tym, że wszyscy - czytelnicy i dziennikarze - coraz bardziej gonimy za sensacją. Informacje ważne mieszamy z drugorzędnymi. Wartości z antywartościami. Paradoksalnie, dobrze się z tym czujemy, bo wielowarstwowa sieczka w głowie daje fałszywy pozór, że ogarniamy całą rzeczywistość.

Nie ma co walczyć z wiatrakami, choć odpowiedzialność za słowo nie przestała być podstawową powinnością każdego piszącego. Niestety, zwłaszcza na portalach informacyjnych, i to wcale nie tych peryferyjnych, nawet ta sama depesza Polskiej Agencji Prasowej może brzmieć inaczej niż na przykład w "Dzienniku Zachodnim".

Oto Rudi Pawelka, szef Ziomkostwa Ślązaków, na zjazd w Hanowerze znowu przygotował ostre przemówienie, uznane także przez prominentnych polityków niemieckich za antypolskie. Tytuł w naszej gazecie miał charakter opisowo-informacyjny. I słusznie, bo to delikatna materia i nie ma sensu dolewanie oliwy do ognia. Na dużym, poważnym (?) portalu zaś czytamy, że miało miejsce "antypolskie wystąpienie znanego polityka niemieckiego".

CZYTAJ KONIECZNIE:
* RUDI PAWELKA SZEF ZIOMKOSTWA ŚLĄZAKÓW DOMAGA SIĘ PRZEPROSIN ZA WYSIEDLENIA
* SKANDAL W ZIOMKOSTWIE RUDIEGO PAWELKI

Po pierwsze: Pawelka jeszcze wtedy "nie wystąpił", bo awantura i możliwy rozłam we władzach Landmannschaft Schlesien wybuchła trochę wcześniej, jeszcze przed wejściem przewodniczącego na mównicę. Po drugie i najważniejsze: Pawelka nie jest "znanym politykiem niemiec-kim". Chyba się nie mylę? Ten - urodzony w czasie wojny we Wrocławiu - działacz, nigdy nie zdobył nawet mandatu poselskiego. To nie jest format nieżyjących już - Herberta Czai czy Herberta Hupki.

To rzeczywiście były postacie znane, przez kilkadziesiąt lat o-becne na centralnej scenie politycznej RFN. Były też publicystami, historykami, autorami książek. Miały charyzmę, która tak bardzo przeszkadzała propagandzie w PRL-u.
A Pawelka? Jakieś dziesięć lat temu przebywałem przez parę dni w Koenigswinter, siedzibie ziomkostwa. W niewielkiej grup-ce dziennikarzy wysłuchaliśmy długiego i nudnego referatu pana przewodniczącego. Nagrałem chyba z dwie taśmy materiałów dźwiękowych, do których po powrocie do kraju nawet nie sięgnąłem, bo nic z tego nie dało się wycisnąć. A w kuluarach podsłuchaliśmy, że nawet jego współpraco- wnikom nie podobał się pomysł powołania Powiernictwa Prus-kiego, które miało realizować odszkodowania za utracone mienie na terenach obecnej Polski. Ostatecznie ta organizacja nie osiągnęła swych celów i upadła.

Moja irytacja, gdy czytam "krzyczące tytuły" wokół tych spraw, jest uzasadniona. Powtórzę: to jest delikatna materia. "Wiecznie wczorajsi" - tak Niemcy nazywają działaczy pokroju Pawelki - stanowią margines polityki zagranicznej i wewnętrznej RFN. Media też nie poświęcają im większej uwagi.

A jednak u nas tego typu wydarzenia odbijają się głośnym echem. I trudno się dziwić. Rzecz w tym, by zachować proporcje, umieć zauważyć i docenić, że poważni politycy różnych szczebli, federalnych i krajowych, zdecydowanie odcięli się od roszczeniowych wystąpień, które wszystkim nam źle służą. To znowu będzie woda na młyn dla części naszych polityków, którzy niebezpiecznie często uderzają w tony alarmistyczne, wywołując antyniemieckie fobie. Z oczywistych powodów, łatwo je pobudzić, choć od zakończenia II wojny światowej minęło tak wiele czasu.

Przy tej okazji warto dodać, że elementy rewizjonistyczne i rewanżystowskie - choć te pojęcia kojarzą się nam z propagandą komunistyczną - w przeszłości rzeczywiście pojawiały się w działalności ziomkostw. One nie zostały wymyślone w Polsce. Były tylko u nas wielokrotnie nadużywane, wyolbrzymiane i obejmowały także te obszary działań, które były częścią normalnej demokratycznej dysputy. Bo trzeba pamiętać, jakie były konteksty polityczne. Niemcy Zachodnie należały do innych struktur gospodarczych i militarnych, postrzeganych u nas jako wrogie, a na dodatek PRL przez 25 lat nie miała podpisanych z tym państwem porozumień granicznych.

Nie nawołuję do wyciszania tego typu zdarzeń, na przykład w imię poprawności politycznej. Protestuję tylko przeciwko nadużyciom interpretacyjnym i histerii. Nic się nie zmieniło! Niemcy są jednym z naszych najważniejszych partnerów gospodarczych, wojskowych i politycznych. Niech tak zostanie. Przecież to nasz sąsiad, a z sąsiadami trzeba żyć w zgodzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!