Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyprawa na Nanga Parbat. To może być już atak szczytowy

Arlena Sokalska. @ArlenaSokalska
Elisabeth Revol i Tomasz Mackiewicz już po raz kolejny próbują zimą zdobyć Nanga Parbat. Do poniedziałku ma być dobra pogoda
Elisabeth Revol i Tomasz Mackiewicz już po raz kolejny próbują zimą zdobyć Nanga Parbat. Do poniedziałku ma być dobra pogoda Fot. Elisabeth Revol
Najpóźniej w niedzielę wszystko będzie już jasne. Nanga Parbat zostanie zdobyta albo himalaiści wycofają się do bazy. Od środy do szczytu Nagiej Góry zmierzają Elisabeth Revol oraz Tomasz Mackiewicz.

Informacje, które napływają z Pakistanu, są dość skąpe. Na razie wiadomo tylko tyle, że Francuzka Elisabeth Revol i Polak Tomasz Mackiewicz w nocy z czwartku na piątek mają dotrzeć do obozu C4 i stamtąd spróbować ataku na szczyt niezdobytej dotąd zimą góry. Ostatnie doniesienia mówią, że znajdują się na wysokości około 7,2 tys. m. Być może - czego nie można wykluczyć - zdecydują się na założenie obozu C5 i dopiero wtedy rozpoczną atak szczytowy.

Polacy w drodze na szczyt Nanga Parbat. Czy uda się go zdobyć zimą?

Ale czasu mają bardzo mało. Dobra pogoda (a to na Nanga Parbat oznacza przede wszystkim brak wiatru) potrwa tylko do poniedziałku. To oznacza w praktyce, że do ataku na szczyt góry musiałoby dojść w nocy z piątku na sobotę (według czasu pakistańskiego). Potem wspinacze musieliby jak najszybciej zejść jak najniżej - przynajmniej do obozu C2, gdzie jest w miarę bezpiecznie. Według prognoz bowiem ta doskonała, słoneczna aura na Nanga Parbat zostanie zastąpiona przez specyficzny polarny wiatr tworzony przez tzw. prąd strumieniowy (ang. jet stream), a jego porywy na wysokości 8 tys. m mogą osiągać nawet 200 km na godz. Według prognoz na razie wieje z siłą około 20 km na godz. i jest to granica, w jakiej człowiek przy temperaturze około -45 st. może się tam poruszać.

Revol i Mackiewicz są w drodze w górę od ubiegłej soboty. Dzień później dotarli do obozu C2 i tam - właśnie z powodu silnych wiatrów - na wysokości około 6 tys. m musieli zaczekać. W środę nastąpiła znaczna poprawa pogody, więc dwójka himalaistów wspięła się do obozu C3 na wysokości około 6,7 tys. m.

To stamtąd Mackiewicz przekazał wieści, które znalazły się na jego profilu facebookowym: „Camp3. Wiatr nieco się uspokoił. Bezchmurne niebo. Światło księżyca oświetla drogę, tak, że zanim wzejdzie słońce Tom i Eli ruszą wyżej. Dwa następne dni próba szczytu... Tomek prosi o moc Waszych myśli w Górę...” - napisał jeden z jego współpracowników.

Pozostałe dwie ekipy próbujące również zdobyć Nanga Parbat są na razie w obozie głównym i nerwowo wypatrują dwójki wspinaczy.

„Wszyscy z dołu patrzą się w kierunku grzbietu, gdzie powinni się pojawić Tomek i Elisabeth” - można przeczytać na profilu Altitude Pakistan. Ci wszyscy to Simone Moro i Tamara Lunger oraz druga ekipa w składzie: Daniele Nardi, Alex Txikon i Ali Sadpara. W bazie jest też polski dziennikarz z portalu Off.sport.pl, który napisał, że sytuacją jest nieco zaniepokojony Simone Moro - najbardziej doświadczony himalaista spośród przebywających obecnie na Nanga Parbat. Jest on zimowym zdobywcą aż trzech ośmiotysięczników (Sziszapangmy z Piotrem Morawskim, Makalu z Denisem Urubką oraz Gaszerbrum II z Corym Richardsem i Denisem Urubką). Dość powiedzieć, że takich himalaistów, którzy mają na swoim koncie trzy zimowe wejścia, było tylko kilku w historii: oprócz Moro to Jerzy Kukuczka, Krzysztof Wielicki i Maciej Berbeka.

Moro martwi się, jak ewentualnie organizować akcję ratowniczą, gdyby coś poszło nie tak, ale choć jest rywalem Polaka i Francuzki, życzy im zdobycia góry. On sam ma nieco inny plan - przeczekać zapowiadaną złą pogodę i ewentualnie próbować zdobyć górę za kilkanaście dni.

Mackiewiczowi zależało jednak na akcji szczytowej jeszcze w styczniu, bo jego zdaniem później wspinaczkę utrudniają masy śniegu. A Mackiewicz nazywany Czapkinsem lub Czapą zna zimową Nanga Parbat jak mało kto, bo to jego szósta wyprawa. W pierwszych latach próbował wspinać się właśnie na przełomie lutego i marca - osiągnął około 7,4 tys. m. W ubiegłym roku, w bardzo podobnym terminie, bo 17 stycznia, dotarł wraz z Revol na wysokość około 7,8 tys. m. Wyżej nie dali już rady, a podczas schodzenia Mackiewicz wpadł w szczelinę, uszkodził żebra i nogę, a po powrocie do Polski miał amputowany palec. To nie miało jednak wpływu na jego dalsze decyzje - w tym roku znów próbuje zdobyć górę.

Na Nanga Parbat jest też dawny towarzysz Mackiewicza z ekipą Nanga Dream - Justice for All Marek Klonowski. Ta grupa działa jednak na innej ścianie. Według trackera pokazującego pozycję himalaistów z tej ekipy jeden z nich, Paweł Dunaj, w środę dotarł na wysokość 6,6 tys. m - prawdopodobnie, by założyć obóz C3. Jednak im w tym oknie pogodowym może nie starczyć czasu na atak szczytowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wyprawa na Nanga Parbat. To może być już atak szczytowy - Portal i.pl