Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

13 lat po tragicznej lawinie. Zginęli licealiści z Tychów [NASZA HISTORIA]

Anna Ładuniuk
Najnowszy numer miesięcznika Nasza Historia od dwóch dni jest do kupienia w kioskach województwa śląskiego. Właśnie minęło 13 lat od jednej z największych tragedii w polskich górach. Pod lawiną, która tego dnia porwała grupę licealistów z Tychów, zginęło 8 osób - siedmioro uczniów i jeden z opiekunów.

Do południa brakowało godziny, gdy w centrali TOPR zadzwonił telefon. Nic jeszcze nie wskazywało, że ten dzień tak tragicznie zapisze się w historii Tatr. Lawiny w najwyższej części Karpat to przecież nic niezwykłego. Ale nie wszystkie zabierają ludzi. I to aż tylu naraz. Wiele razy zastanawiano się później, czy można było przewidzieć to, co się stało we wtorek, 28 stycznia 2003 r. Czy nocne ocieplenie i opady śniegu nie powinny być sygnałem, iż w górach zrobiło się lawiniasto, a zastawiona przez naturę śmiertelna pułapka już na kogoś czeka. Nie wiedzieli tego najwyraźniej uczestnicy wycieczki szkolnej z Tychów, którzy ze schroniska nad Morskim Okiem poszli na Rysy - pisze Piotr Subik w najnowszym, lutowym miesięczniku „Nasza Historia”.

Było ich trzynaścioro, w tym troje dorosłych: Sz. (to nazwisko kryje się za inicjałami, bo jak się potem okazało, to on był odpowiedzialny za organizację wyprawy i odpowiadał przed sądem), drugi opiekun i student. Pozostali to uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego im. Leona Kruczkowskiego w Tychach, zwanego „Kruczkiem” - przypomina w tekście w „Naszej Historii” Piotr Subik i pisze dalej, jak grupa dotarła powyżej Buli pod Rysami, jak szczyt wydawał się im w zasięgu ręki. Właśnie dochodzili do miejsca, w którym przebiega letni szlak na Rysy...

16-letnia wtedy Luiza opowiadała później, że w pewnej chwili wszyscy poczuli jakby trzęsienie ziemi. Nikt nie wiedział, co się dzieje, dopóki nie zobaczyli, że żlebem spływa na nich morze śniegu. Luiza pamięta, że zaciekle walczyła o życie. Lawina nie zrobiła jej wielkiej krzywdy. Miała tylko złamaną rękę i potłuczenia. Masy śniegu zabrały jednak dziewięć innych osób. Początkowo nikt nie wiedział, ile... Więcej o tej tragedii - akcji ratowniczej, procesie i skazaniu opiekuna grupy - a także o innych tragicznych tatrzańskich lawinach można przeczytać w najnowszej „Naszej Historii”.

Znajdą w niej Państwo także inne śląskie tematy. Pierwszy z nich dotyczy wojewody Michała Grażyńskiego. Choć minęło 76 lat od czasów, kiedy przestał on rządzić Śląskiem, ciągle budzi emocje. Zazwyczaj negatywne: że obcy, przywieziony w teczce, że zniszczył Korfantego, że nie liczył się ze Ślązakami. Jaki naprawdę był i co zrobił dla regionu wojewoda Grażyński, próbuje ustalić Tomasz Borówka w rozmowie z profesorem Zygmuntem Woźniczką.

Kolejny śląski budzący emocje temat to Wilhelm Szewczyk, a właściwie jego postawa w czasie wojny. Okazuje się, że w roku 1942 Szewczyk, wtedy żołnierz Wehrmachtu, napisał dwa listy do nazistowskiego dygnitarza, Fritza Brachta. O co chodziło i jak w związku z tym epizodem potoczyły się potem losy literata i publicysty - pisze w „Naszej Historii” Teresa Semik.

Temat wojny i postaw wobec nazizmu pojawia się także w tekście Katarzyny Kaczorowskiej pt. „Volksdeutsche - hańba kolaboracji”. Volkslistę podpisywali zarówno ci, którzy chcieli skorzystać na współpracy z Niemcami, jak i ci, których do tego zmuszono.

Polecamy także tekst o przedwojennym polityku, związanym z Chorzowem. To Eugeniusz Kwiatkowski - minister równy królom. Budowniczy Gdyni i Centralnego Okręgu Przemysłowego.

Dla tych Czytelników, którzy śledzą na naszych łamach losy śląskiej arystokracji, tym razem Oppersdorffowie z Głogówka, którzy w czasie plebiscytu o przynależność Śląska do Niemiec lub Polski opowiedzieli się po polskiej stronie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!