Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co obiecały PO i PiS na kongresach? Dlaczego tak mało? [ZDJĘCIA]

Marcin Zasada
Konwencja PO w Chorzowie
Konwencja PO w Chorzowie Mikołaj Suchan
Zgodnie z oczekiwaniami, Jarosław Kaczyński zapowiedział projekt reindustrializacji Śląska, odbudowę polskiego przemysłu na bazie śląskich fundamentów. Wbrew oczekiwaniom, Donald Tusk nie zaoferował żadnej kontridei, a jedynie rzucił coś o 4 miliardach euro, które czekają na region z Unii. "Obaj liderzy uznali, że najbardziej lubimy te piosenki, które już znamy" - mówią eksperci. Jeśli przed kongresami PO i PiS spodziewaliśmy się przełomu w myśleniu o Śląsku, szczególnie w wykonaniu partii rządzącej, to równie dobrze można wierzyć, że w filmie "Rejs" po 20. obejrzeniu pojawi się scena erotyczna.

W miniony weekend PO i PiS debatowali na kongresach w Chorzowie i Sosnowcu. Lepiej przygotowała się opozycja. Śląscy politycy PiS wtórowali prezesowi Kaczyńskiemu w formułowaniu wizji regionu opartego na nowoczesnym przemyśle, w której troska o górnictwo jest elementem polskiej racji stanu. A PO?

CZYTAJ KONIECZNIE RELACJE ONLINE:
SERWIS POLITYKA: KONWENCJA PO i KONGRES PiS NA ŚLĄSKU

- Tusk uznał, że wystarczy przekupić Ślązaków unijnymi pieniędzmi. Kaczyński był bardziej merytoryczny, choć obawiam się, że piękna perspektywa revivalu śląskiej gospodarki jest nie do zrealizowania we współczesnej Europie - komentuje prof. Kazimierz Kik, politolog.

Żadna z partii nie rozpieszczała śląskich wyborców konkretami. Ekonomista Andrzej Sadowski krytykuje polityków obu ugrupowań za zaniedbanie kwestii kluczowej dla rozwoju gospodarczego. - Przedsiębiorczość: tę sferę Tusk i Kaczyński powinni otoczyć szczególnym wsparciem - uważa Sadowski. - Ładowanie pieniędzy w Śląsk tylko po to, by znowu dymił jest błędne. A 4 miliardy, które zapowiada premier proponuję zrzucić na region z samolotu. Ludzie lepiej sami skorzystaliby z tych pieniędzy.

Platforma zwierała szyki, publicznie przeprowadzała partyjne rozrachunki, a przy okazji było trochę wspomnień - jak na spotkaniu kolegów z wojska: "Tu żeśmy Riedla śpiewali, tam żeśmy mieszkali", "Tu w Chorzowie na mecz się chodziło", "A Górnik Zabrze to grał wtedy, że ho, ho…". Na zjeździe PiS sucharów było mniej, atmosfera za to poważniejsza, poznaliśmy też zręby strategii, mającej wynieść partię Jarosława Kaczyńskiego po władzę w całym kraju. Co z tego wszystkiego będzie miał Śląsk, Zagłębie i inne zakątki województwa, poza spektaklami, które jakiś czas będziemy pamiętać?

CZYTAJ KONIECZNIE SZCZEGÓŁY:
KONWENCJA PO I KONGRES PIS NA ŚLĄSKU

Gdyby ktoś nie pamiętał, to: woj. śląskie zamieszkuje 1/8 wszystkich wyborców w Polsce. Rzesza 3,7 mln uprawnionych do głosowania jest liczniejsza od całości populacji Opolskiego, Lubuskie-go i Podlaskiego razem wziętych. Silne poparcie w tej części kraju może być nie tylko gwarantem, ale i kluczem do każdego politycznego zwycięstwa. PiS do zdobycia ma sporo, PO sporo może stracić, stąd śląsko-zagłębiowska bitwa na kongresy. Kto ją wygrał?

- Był remis, z silnym wskazaniem na PiS - ocenia prof. Kazimierz Kik, politolog, wiceprzewodniczący Instytutu Studiów Politycznych PAN. - PO przegrała wizerunkowo przez wysoki płot, którym ogrodzona była konwencja. Brak jedności w partyjnym łonie też ma swoją wymowę. Kaczyński był bardziej merytoryczny: przedstawił dość czytelną wizję rządzenia na kolejne lata.

Korzyści dla Śląska?

- Odrodzenie przemysłu proponowane przez PiS to piękna idea, ale chyba zbyt piękna, by okazała się prawdziwa przy dzisiejszej atmosferze w Europie. Poza tym na te obietnice należy patrzeć krytycznie, mając w pamięci poprzednie rządy Kaczyńskiego - uważa prof. Kik. - Z drugiej strony, lider opozycji zyskuje na wiarygodności przy niskim zaufaniu do Tuska. Premiera stać było tylko na obietnicę 4 mld euro z unijnego budżetu. Wątpię, by Ślązacy dali się przekupić w tak prosty sposób - dodaje.

Jeszcze bardziej zdecydowany w opiniowaniu faktycznej wartości zjazdu Platformy jest dr Marcin Gacek, socjolog polityki z Uniwersytetu Śląskiego.

- To była klęska partii, która po tylu latach rządzenia regionem nie potrafi przedstawić sensownej strategii dla woj. śląskiego, w dodatku, gdy ma ku temu najlepszą z możliwych okazji - komentuje dr Gacek. Jego zdaniem, kongres potwierdził nikłe znaczenie liderów śląskiej Platformy. Poza nieśmiałymi apelami o poparcie metropolii i godki, żaden z regionalnych polityków nie wykorzystał szansy na opowiedzenie o swoim Śląsku i sformułowanie kluczowych postulatów. Zamiast tego było trochę folkloru, godania i uśmiechania się do siebie przy akompaniamencie wspomnień o piłkarzach Górnika czy piosenkach Dżemu.
- Szefowie PO uznali, że Ślązacy będą zaszczyceni jako gospodarze partyjnego kongresu. Nawet Tusk nie miał pomysłu na nowe otwarcie w regionie, w którym jedynym programem jest ciągle wyjaśnianie porażek: to kolei, to stadionu - mówi dr Gacek. - A PiS? Kaczyński przedstawił ideę, która może się podobać lub nie, ale to chociaż jakaś idea. Obawiam się jednak, że wspieranie górnictwa to taki sam wytrych, jak kiedyś budowanie dróg. Powinniśmy oczekiwać czegoś więcej - metropolizacji, strategii rozwoju regionu, który musi skuteczniej walczyć o inwestorów.

Wątpliwości wobec koncepcji reindustrializacji nie ukrywa też ekonomista Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.
- Gdyby to było takie proste, dawna NRD byłaby najlepszym miejscem do życia w Unii. Niem-cy wpompowały w tamtejszy przemysł i infrastrukturę 2 biliony euro. I co? Bezrobocie jest dwukrotnie większe niż w zachodniej części kraju, a ludzie wciąż stamtąd uciekają - tłumaczy Sadowski. - Ładowanie pieniędzy w Śląsk tylko po to, by znów dymił, budowanie nowej Huty Katowice, to powrót do epoki Gierka. Kaczyński i Tusk powinni rozwijać tu sferę, od której najmocniej zależy wzrost gospodarczy - ludzką przedsiębiorczość - twierdzi.

Czy choć część z 4 miliardów obiecanych przez Tuska nie pomoże Ślązakom? - Wobec istniejącej biurokracji i partyjnych układów, premier bardziej przysłużyłby się województwu śląskiemu, gdyby zrzucił te pieniądze z samolotu - ironizuje ekonomista. - Mieszkańcy regionu sami lepiej by je wykorzystali.

Ochrona jak na meczu i koncercie

Ponad 500 policjantów tylko w sobotę zabezpieczało konwencję krajową PO i kongres PiS. Największe siły skierowano do Parku Śląskiego, gdzie delegatów witali związkowcy z Solidarności i WZZ Sierpnia 80. Ci ostatni podejrzewają, że gotowy do użycia przeciwko nim był zabroniony w Polsce system LRAD - emiter zabójczych dla słuchu fal dźwiękowych. Na dowód pokazują zdjęcie auta (forda rangera), na którym LRAD był przewożony przy innych okazjach.

- Nie mamy takiego sprzętu w śląskim garnizonie i na pewno nie było go w sobotę w Parku Śląskim - podkreśla Adam Jachimczak z zespołu prasowego KWP w Katowicach.

CZYTAJ TAKŻE:
PLATFORMA WYCHWALAŁA ŚLĄSK, ALE ŚLĄZACY ZOSTALI ZA WYSOKIM PŁOTEM

Co to jest LRAD? Long Range Acoustic Device - akustyczny emiter fal dźwiękowych dalekiego zasięgu. W 2011 roku polska policja kupiła 6 urządzeń LRAD, które wykorzystywane są głównie przez amerykańską armię w wojnie w Afganistanie. Urządzenia te posiadają możliwość przekazywania komunikatów głosowych na odległość do kilkuset metrów, ale także wysyłania sygnału dźwiękowego wysokiej częstotliwości, któ-ry wywołuje ból i dezorientację. Innymi słowy LRAD jest swojego rodzaju bronią "akustyczną". W Polsce nie ma podstaw prawnych do jej stosowania.

Zgodnie z raportem NIK, urządzenia kupiono nie tylko bez odpowiedniej analizy prawnej, ale nie dokonano również analizy rynkowej i technicznej oraz prawidłowych odbiorów i analizy przydatności urządzeń do realizacji zadań policji. Wartość zamówienia została znacząco zawyżona - LRAD kosztowało policję 1,5 mln zł (za sześć urządzeń). "Przyciski" do wywołania zabójczych fal na polecenie szefa KGP zostały dezaktywowane. Śląska policja zapewnia, że w Parku Śląskim takiego urządzenia na pewno nie było. A jakie środki zabezpieczające stosowano?

- Tak naprawdę przypominały one te stosowane podczas imprez masowych: meczów czy koncertów - tłumaczy Adam Jachimczak.

Podczas konwencji PO zastosowano ponadprzeciętne środki ostrożności. Teren chronił metalowy płot, momentami przykryty czarną folią, pilnowany przez ochroniarzy. AMC

Płot w Chorzowie i inne pomniejsze niefrasobliwości

Odgrodzenie się polityków PO od reszty świata wysokim płotem było największą wpadką kongresowej sztafety w woj. śląskim. Inne niefrasobliwości partyjnych prominentów były raczej drobnostkami.

Politycy obu partii odrobili lekcje z geografii i unikali ryzykownych dwuznaczności. Jedynie Beata Szydło z PiS zapowiadała, że na Śląsku będzie rozmawiać o Śląsku. Zapominając, że Sosnowiec to stolica Zagłębia.

W Chorzowie, gdzie obradowała Platforma, Janusz Lewandowski witał zgromadzonych na "Dol... yyy... Gór... yyy... Dumnym Śląsku". A potem wspominał, jak to w dawnych czasach kibicował w Chorzowie Górnikowi Zabrze. Dodajmy, że na konwencji PO z niewiadomych przyczyn gościom przygrywała kapela w krakowskich strojach. MZ



*DŁUGOTERMINOWA PROGNOZA POGODY NA LIPIEC 2013
*Sławny śląski aktor Jacenty Jędrusik nie żyje [ZOBACZ NAJLEPSZE ROLE]
*Alarmy bombowe w Polsce i na Śląsku. Sprawcy napisali: WYDAJEMY WYROK ŚMIERCI
*Gwałtowne burze na Śląsku. Dramat mieszkańców Pszczyny, Czechowic i Goczałkowic ZDJĘCIA i WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!