Wczoraj o godz. 18.15 na lotnisku w Pyrzowicach wylądował samolot Lufthansy. Na jego pokładzie była Zofia Cisowska, matka Roberta, która sprowadziła urnę z prochami do Polski.
To był jej ukochany i jedyny syn. - Zawsze kiedy jestem na lotnisku, wszystkie tragiczne wspomnienia wracają. Już w samolocie płakałam - głos Zofii Cisowskiej łamie się, ilekroć mówi o synu. Nabiera nieco pewności siebie, kiedy opowiada o toczącym się śledztwie i gdy zapewnia, że będzie walczyć o ukaranie winnych.
- W Kanadzie zakończyły się pierwsze przesłuchania policjantów. Czekam teraz na drugą turę przesłuchań świadków - opowiada matka Roberta Dziekańskiego. Jej zdaniem śledztwo w Kanadzie nie do końca jest prowadzone poprawnie.
- Co prawda mamy już zdjęcia policjantów, którzy porazili paralizatorami Roberta, ale wciąż nie mamy ich dokładnych danych, bo nikt nam nie chce ich podać. Dwa miesiące temu do Polski przyleciało czterech wysokich rangą policjantów kanadyjskich i dwóch detektywów. Szukali tutaj dowodów na to, że Robert chorował na serce. Oni nie chcą przyznać, że mój syn został zamordowany! Strona Polska nie powinna im w niczym pomagać! - denerwuje się Zofia Cisowska. Zapowiada, że poda do sądu i policję, i obsługę lotniska. Martwi się tylko, czy będzie miała pieniądze na pokrycie kosztów wszystkich procedur prawnych. Od czasu śmierci syna nie pracuje i jest pod stałą opieką psychologa.
Przypomnijmy, Robert Dziekański z Gliwic poleciał za ocean, by szukać szczęścia. Na lotnisku w Vancouver między nim a policją doszło do nieporozumienia. Polak był rozdrażniony i zmęczony długim lotem, nie znał języka i nie rozumiał poleceń policji. Zamieszanie skończyło się tragicznie. Został porażony paralizatorem. Zmarł 14 października 2007 roku. Jego śmierć wywołała w Kanadzie dyskusję nad zasadnością stosowania paralizatorów. Stała się powodem manifestacji i protestów. W ich wyniku zmieniono zasady postępowania z cudzoziemcami na lotniskach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?