Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ładuniuk: Podziemia kredowe ma tylko Chełm. Ale historię - jak Śląsk. Wiadomo, pogranicze

Dziwny ten świat
Podziemia kredowe Chełm
Podziemia kredowe Chełm UM Chełm/P. Bakun
Podziemia kredowe, Góra Chełmska, pogranicze kultur. Tak powinien kojarzyć się Chełm. Nie z manifestem PKWN i lipcem 1944 roku. Byłam w Chełmie i znalazłam coś, co łączy to miasto z Górnym Śląskiem. Podobna historia. Miało być turystycznie, wyszło historycznie. Bo historia na pograniczu, nieważne polsko-niemieckim, czy polsko-ruskim, zawsze taka sama.

Podziemia kredowe wiążą Chełm ze Śląskiem. Nic to, że kreda biała, a węgiel czarny. Chełm, podobnie jak nasze śląskie miasta, jest zbudowany na gigantycznym kretowisku - pod całym miastem biegną wydrążone korytarze, pozostałości po kopalniach kredy piszącej. I gdyby nie to, że ze względów bezpieczeństwa już dawno zaprzestano wydobycia, Chełm niechybnie by się zawalił. Stare kredowe podziemia w XX wieku penetrowali i zabezpieczali górnicy ze Śląska.

Podziemia kredowe - jedyne takie w Polsce

Podziemia kredowe pod Chełmem to dziś zabytek do zwiedzania. W dodatku to unikat na skalę światową. Wejście do nich znajduje się w samym centrum miasta. Kopalnie kredy były w tym miejscu od średniowiecza - mówi się, że każdy mieszkaniec Chełma kopał kredę, a każda piwnica była "szybem". Chełmianie żyli z kredy przez wiele wieków, tak wytrwale drążyli pod miastem korytarze, że w pewnym momencie zagrażały one już bezpieczeństwu ich samych.

I mimo że kopania (właśnie z powodów bezpieczeństwa na powierzchni) zakazano już na początku XX wieku, to do katastrof budowlanych dochodziło. W 1965 roku np. zapadła się część ulicy Lubelskiej, a w następnym dziesięcioleciu jeden z korytarzy nie wytrzymał nacisku przejeżdżającej nad nim ciężarówki i też się zawalił. I to właśnie wtedy zaczęto dokładnie penetrować chełmskie podziemia kredowe, zabezpieczać je przed dalszymi katastrofami, a robili to górnicy ze Śląska.

Dziś dawne kopalnie kredy to główna atrakcja turystyczna Chełma. Zwiedzanie podziemi kredowych zajmuje półtorej godziny, wejść można tylko z przewodnikiem, a dokładne informacje o samych podziemiach, historii i zwiedzaniu znajdziecie na stronie
PODZIEMIA KREDOWE

Góra Chełmska, zamkowa czy katedralna?

Do tej pory Chełm nigdy nie był mi po drodze. Choć tzw. ścianę wschodnią znam jako tako, do tego miasta nigdy nie miałam ani okazji, ani potrzeby zajrzeć. Za daleko od turystycznych szlaków. Zaniedbanie nadrobiłam kilka tygodni temu. Nie żałuję. Polecam: wystarczy jeden dzień na obejrzenie zabytków i poczucie klimatu, zdecydowanie innego od ślaskich miast tej wielkości. A jednak coś go ze Śląskiem łączy.

Zobaczyłam zatem podziemia kredowe, rynek i jego okolice, zajrzałam do zabytkowych, barokowych kościołów pijarów i reformatów. Do cerkwi nie weszłam, bo trwa jej remont i cały plac przykościelny jest rozkopany, ale obeszłam uliczki w centrum i skierowałam się na Górę Chełmską z klasztorem górującym nad miastem. A właściwie to Górę Chełmską, Zamkową albo katedralną - wszystkie te trzy nazwy, jak się okazuje funkcjonują obok siebie.

Góra Chełmska - wiadomo, jesteśmy w Chełmie. Zamkowa - bo na tym wzniesieniu znajdują się pozostałości najstarszej części miasta, czyli pochodzącego z X wieku grodziska. Katedralna - bo choć Chełm od 200 ponad lat nie jest już siedzibą diecezji, to przeszłość pod tym względem ma bogatą. Stolicą biskupią był aż dla trzech wyznań chrześcijańskich! Najwcześniej dla katolików (już w XIV wieku), potem dla unitów, a teraz mamy lubelsko-chełmską diecezję prawosławną.
O katolickiej historii Góry Chełmskiej i zabytkach tu znajdujących się wyczerpujące informacje znalazłam na stronie SANKTUARIUM MARYJNEGO

Ruś, prawosławie, unici

Ale dla mnie równie ciekawy rozdział historii miasta wiąże się z czasami, kiedy ten teren był integralną częścią Rusi. Nawet średnio interesujący się historią musiał słyszeć określenie "Grody Czerwieńskie". A Chełm właśnie był jednym z tych "grodów". Trafiały one we wczesnym średniowieczu a to do Piastów, a to do książąt ruskich, odbijał je Chrobry, potem kolejni książęta piastowscy. Ostatecznie trafiły pod wpływy ruskie. A sam Chełm był nawet przez moment stolicą Rusi (za czasów króla Daniela). Więcej o tych czasach i w ogóle o historii miasta w linku HISTORIA CHEŁMA
Tę historię warto poczytać. Chełmszczyzna, to też, jak Śląsk, ziemia na pograniczu. Raz polonizowana, raz rusyfikowana. Do kościoła na Górze Chełmskiej wprowadzają się na zmianę, raz jedni, raz drudzy. Po powstaniu styczniowym - przymusowa rusyfikacja. Po roku 1918 - polonizacja (łącznie z tym, że w latach 30. palono cerkwie). Kiedy w 1939 roku wchodzą Niemcy, Ukraińcom pozwalają na więcej. (Słyszałam opinię, że mordy ukraińskie na Polakach na Wołyniu swój początek miały w prześladowaniach Ukraińców w latach 30. na Ziemi Chełmskiej). Po 1945 roku - masowe przesiedlenia prawosławnej miejscowej ludności...

Czytaj mój blog BLOG ANNY ŁADUNIUK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ładuniuk: Podziemia kredowe ma tylko Chełm. Ale historię - jak Śląsk. Wiadomo, pogranicze - Dziennik Zachodni