Tak wynika z polskiej mapy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Przygotowała ją Fundacja Rozwoju Inżynierii Lądowej przy współpracy z Polskim Związkiem Motorowym i Politechniką Gdańską.
Mapa stanowić ma część Europejskiego Atlasu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Wskazywać będzie on najbardziej niebezpieczne arterie w państwach Europy wraz z komentarzem dotyczącym zagadnień bezpieczeństwa drogowego. W projekt, prócz Polski, zaangażowanych jest jeszcze dziewięć innych krajów Unii Europejskiej: Niemcy, Hiszpania, Holandia, Belgia, Szwecja, Wielka Brytania, Włochy, Słowacja i Czechy.
Eksperci wzięli u nas pod lupę 5500 kilometrów dróg krajowych, którymi odbywa się ruch turystyczny i międzynarodowy tranzyt. Sprawdzili, ile osób zginęło lub zostało ciężko rannych na poszczególnych odcinkach tych tras w ciągu ostatnich trzech lat (choć drogi międzynarodowe stanowią zaledwie 2 procent wszystkich polskich dróg i odbywa się nimi 10 procent ruchu kołowego, to właśnie na nich ginie 17 procent spośród wszystkich ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w Polsce).
- Chcemy w ten sposób dać kierowcy informację, co mu grozi na danej drodze. Wtedy wie, że musi bardziej uważać: zwolnić, zwracać większą uwagę na pieszych. Może też wybrać inne rozwiązanie i pojechać alternatywną trasą. Dostaje wiedzę, umożliwiającą dokonanie wyboru. To także dane kierowcom narzędzie nacisku na rząd i zarządy dróg, by przykładały większą uwagę do stanu technicznego już istniejących arterii oraz budowy nowych - tłumaczy dr Kazimierz Jamróz z Fundacji Rozwoju Inżynierii Lądowej.
Najgorzej w Polsce pod względem bezpieczeństwa prezentują się drogi w południowo-wschodniej i południowo-zachodniej części kraju. Województwo śląskie uratowała autostrada A4 - większość odcinka od Krakowa do Gliwic została zakwalifikowana jako trasa o małym "ryzyku indywidualnym" dla kierowców (w rejonie samych Gliwic wzrasta do średniego - to jednak i tak lepiej niż na alternatywnej DK 94, gdzie określono je jako wysokie).
- W krajach Europy Zachodniej na drogach takiej kategorii ryzyko jest jeszcze mniejsze, ale to wynika z bardziej odpowiedzialnego zachowania samych kierowców - ocenia dr Jamróz.
Znacznie gorzej oceniono krajową jedynkę, prowadzącą z północy na południe województwa. Zdaniem ekspertów między Częstochową a Pyrzowicami oraz na południe od Tychów prawdopodobieństwo śmierci lub doznania ciężkich obrażeń jest duże, zaś między Pyrzowicami a Tychami (na trasie ekspresowej S1) średnie. Wprost fatalnie prezentuje się sama końcówka trasy S1 - przy dojeździe do Cieszyna "ryzyko indywidualne" określono jako bardzo duże.
Jak zapowiada dr Jamróz jesienią rozpocznie się badanie bezpieczeństwa na ok. 11 tysiącach kilometrów dróg krajowych, a od przyszłego roku pod lupę wzięte zostaną drogi wojewódzkie na Pomorzu, Warmii i Mazurach.
- Chcielibyśmy też do pierwszego etapu tych badań włączyć Śląsk - zapowiada dr Jamróz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?