Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedziemy autostopem, czyli kto dziś jeszcze podwozi autostopowicza

Michał Wroński
Dziś podróżowanie autostopem nie jest już tak łatwe i przyjemne jak czterdzieści lat temu
Dziś podróżowanie autostopem nie jest już tak łatwe i przyjemne jak czterdzieści lat temu Karolina Misztal
No i zostałem autostopowiczem. Trochę z konieczności, ale trudno. Cóż robić. Na dobry początek tygodnia utknąłem w Woszczycach. Niby wszędzie blisko. Do Żor, Łazisk, Orzesza czy Mikołowa. Cóż jednak z tego, skoro nie mam samochodu, a na autobus musiałbym czekać dobre dwie godziny. Patrzę na rozkład jazdy i nie wierzę w to, co widzę. Mamy dzień roboczy, żadna tam niedziela czy święto. Środek najbardziej uprzemysłowionego regionu w kraju, a tu jakbym wpadł do jakiejś komunikacyjnej czarnej dziury.

Na Śląsku kierowcy nie lubią autostopowiczów?

No dobra, przecież czekać nie będę, bo robota czeka. Ruszam więc żwawym krokiem w stronę Orzesza. Kawałek podejdę, złapię stopa i podjadę, a tam już w pociąg i jazda! Przecież nie jednego stopa już się w życiu złapało - myślę sobie. Akurat. Nawet nie próbuję liczyć, ile samochodów mija mnie w ciągu kolejnej godziny. Żaden nie reaguje na mój wyciągnięty kciuk.

Co niektórzy z kierowców rozkładają tylko bezradnie ręce pokazując, że oni tutejsi. A ja co, na Władywostok idę? Gdzie te czasy, gdy autostopem można było przemierzyć całą Polskę wzdłuż i wszerz - myślę sobie, przemierzając kolejne kilometry. Nie ja jeden mam takie wrażenie. Michał Witkiewicz, kierownik Międzynarodowych Mistrzostw Autostopowych, z żalem przyznaje, że złote czasy autostopu odeszły już w Polsce do przeszłości.

- Zabijają go tanie bilety lotnicze. Jeśli ktoś może dolecieć do Barcelony za 100-150 złotych, to raczej nie będzie próbował tam dotrzeć stopem. Z drugiej strony w latach 90. XX wieku zmienił się też stosunek kierowców do autostopowiczów.

Niestety, na gorsze. Zaczęto się ich obawiać, traktować jako potencjalne zagrożenie. I ta obawa pozostała do dzisiaj. Kiedy odbywa się jakaś impreza autostopowa i kierowcy wiedzą o niej z mediów, to są bardziej życzliwi, natomiast na co dzień zachowują się dość powściągliwie - mówi Witkiewicz, choć zastrzega, że wciąż są w Polsce regiony, gdzie złapanie okazji nie stanowi problemu. Należy do nich zwłaszcza ściana wschodnia: Bieszczady, Lubelszczyzna czy Podlasie.

- Natomiast z aglomeracją śląską mam niemiłe doświadczenia. Tutaj można na długo utknąć. Choć z drugiej strony, jak się już coś złapie, to można dojechać od razu do końca trasy - komentuje Witkiewicz.

Do Łodzi z Będzina, do Wrocławia z Wirku

Szczęściu trzeba jednak umieć pomóc. Nie jest to trudne. Starczy zajrzeć do internetu. Na specjalnych stronach oraz forach poświęconych podróżowaniu stopem bez problemu można znaleźć porady, gdzie są najlepsze miejsca do łapania podwózki.
Chcesz ruszyć w stronę Łodzi? Internauci z portalu www.autostopem.net proponują okolice Centrum Handlowego M1 w Będzinie. Kraków? 20 minut pieszo z dworca PKP Katowice, ul. Francuską w górę, zaraz za wiaduktem (A4) w lewo po schodkach i za 200 metrów stacja BP - czytamy na tym samym portalu. Wrocław? MOP Wirek (dzielnica Rudy Śląskiej - przyp. red.) przy autostradzie - radzą internauci. Dobre rady dotyczą zresztą nie tylko optymalnych lokalizacji, ale też najbardziej skutecznych strategii łapania okazji (rozważania z gatunku: lepiej z tabliczką informującą o celu podróży, czy bez), autostopowej etykiety (o czym rozmawiać z kierowcą, a o co lepiej nie pytać) oraz zasad bezpieczeństwa.

Nie wszędzie możesz łapać stopa

Swoje trzy grosze do takiego "poradnika autostopowicza" mogłaby też dorzucić policja. Nie wszędzie bowiem można łapać stopa. Wykluczone jest to przy autostradach. - Wyjątkiem są parkingi, stacje benzynowe i miejsca obsługi pojazdów - przypomina podkomisarz Mirosław Dybich z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Katowicach.
- Przy pozostałych drogach jest to dopuszczalne, o ile kierowca może się zatrzymać, nie powodując zagrożenia w ruchu. Dlatego autostopowicz powinien sprawdzić, czy aby nie ustawił się w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz zatrzymywania się - dodaje Dybich. Takie obostrzenia to i tak jeszcze drobiazg - w niektórych stanach USA obowiązuje całkowity zakaz autostopu (w całym kraju jest to zabronione w okolicach więzień).

W Europie tak radykalnych przepisów nie ma, lecz - podobnie jak u nas - w wielu krajach zabronione jest łapanie stopa przy autostradach i drogach szybkiego ruchu, a policja przepędza niestosujących się do tych regulacji autostopowiczów z miejsc objętych zakazem (o tym zaś, że nieodpowiedzialne łapanie stopa może skończyć się tragicznie, najlepiej pokazuje ostatnia śmierć dwóch młodych Polaków w Niemczech). Jeśli jednak ktoś weźmie poprawkę na te obostrzenia i znajdzie w sobie odrobinę cierpliwości, to potem będzie już tylko z górki. - Podróżując w ten sposób, można spotkać naprawdę wielkich oryginałów, a im biedniejszy kraj, tym fajniejsze przygody autostopowe się w nim przeżywa - mówi Michał Witkiewicz. No to co, jedziemy?

Złote czasy...

Przez lata znakiem rozpoznawczym autostopowiczów była książeczka autostopowa. Pojawiła się ona w roku 1957 i funkcjonowała do połowy lat 90. minionego stulecia. Wykupowało się ją za niewielkie pieniądze w biurach podróży. W książeczce znajdowały się kupony, które autostopowicz zostawiał kierowcy. Ten po zakończeniu sezonu mógł je wysłać do biura podróży, które następnie przeprowadzało losowanie nagród. Na nagrodę mógł liczyć też ten kierowca, który przewiózł autostopowiczów na najdłuższym dystansie. Złote czasy autostopu przypadły na lata 60. i 70, kiedy to zjawisko przeniknęło nawet do popkultury - o autostopie śpiewała Karin Stanek, a w telewizji triumfy święcił serial "Podróż za jeden uśmiech".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!