Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Śląskie bez dyrektora! Czas leci, mamy polityczny chaos

Marcin Zasada
Muzeum Śląskie
Muzeum Śląskie Arkadiusz Gola
Muzeum Śląskie bez dyrektora: Mijają 4 miesiące od odwołania Leszka Jodlińskiego z funkcji dyrektora Muzeum Śląskiego. Poszukiwania jego następcy wywołują coraz bardziej uzasadnione obawy o prowizorkę, a ta w regionie kojarzy się ostatnio fatalnie: z klęską kolejową, stadionową i metropolitalną.

Był konkurs, ale przerodził się w farsę. Dyrektora wciąż nie ma. Obóz marszałka Sekuły półoficjalnie sugeruje, że teraz najlepsza byłaby procedura pozakonkursowa. Innymi słowy: nowego szefa placówki znajdzie i nominuje sam marszałek, zapewne w porozumieniu z ministrem kultury. Mamy spodziewać się kandydata z głośnym nazwiskiem. Problem w tym, że tacy albo są już zajęci, albo od początku bojkotują Muzeum Śląskie.

CZYTAJ KONIECZNIE:
MUZEUM ŚLĄSKIM MA POKIEROWAĆ KOBIETA Z WARSZAWY

- Jest wielu doświadczonych fachowców, którzy sprawdziliby się w tej roli, ale boją się pracy w atmosferze politycznego konfliktu - mówi jeden z muzealników.

Mamy więc taki oto paradoks: Muzeum Śląskie to inwestycja prestiżowa, chwalona w całej Polsce, wręcz marzenie każdego dyrektora. Tylko nikt nie chce nim kierować.My wiemy, że dyrektorem muzeum nie zostanie Alicja Knast, kandydatka numer 1 z gabinetów ministerialnych i marszałkowskich. Przemawia za nią renoma (jej dziełem jest m.in. Muzeum Chopina w Warszawie) i znajomość śląskich realiów (pochodzi z Rybnika). Ale obecnie zaangażowana jest w stworzenie wystawy głównej Muzeum Historii Żydów Polskich i na razie nie ma mowy, by wróciła do Katowic. Intrygująco, ale niezbyt realnie brzmi też proponowana przez prof. Andrzeja Rottermunda kandydatura Jacka Lohmana, byłego dyrektora Muzeum Londyńskiego. Lohman od ponad roku kieruje Royal British Columbia Museum w Kanadzie. Z całym szacunkiem do śląskiej placówki - trudno jednak wyobrazić sobie taki transfer. O Krystynie Szumilas nawet nie wspominamy, bo ta propozycja to raczej niezbyt poważna plotka.

W tej sprawie czas nie jest naszym sprzymierzeńcem, specjaliści mówią o czerwonej lampce, która powinna palić się u marszałka Sekuły. Mimo konieczności zdecydowanych działań, mamy decyzyjną flautę i brak przekonania, czy władze województwa na pewno wiedzą, co robią. Co powinien zrobić Mirosław Sekuła? Przede wszystkim - zacząć mówić o tym konkursie, rozmawiać z fachowcami, konsultować. Dziś jest bowiem wrażenie panowania przedziwnej ciszy wokół dyrektorskiego gabinetu MŚ.

Muzeum Śląskie potrzebuje mądrego dyrektora i mądrej, skłaniającej do dyskusji wystawy, ale jedno i drugie zależy niestety od mądrości polityków, którzy podejmują decyzje. Test na to ostatnie na razie wygląda na oblany. Śląsk nie zasługuje na kolejną wizerunkową porażkę.

Nie ma dyrektora, nie ma wystawy i nie ma ćwierć komunikatu z kręgów marszałkowskich, który przynajmniej dawałby złudzenie, że władze województwa panują nad sytuacją.

- Miesiąc temu Mirosław Sekuła przyszedł na sejmikową komisję kultury z pytaniami o to, jakie komisja ma sugestie dotyczące dalszego wyboru dyrektora muzeum - mówi Jerzy Gorzelik, lider RAŚ. - To dowód, że marszałek nie ma żadnego planu. Podczas innej sesji nie wiedział nawet, do kiedy muzeum musi wykonać wskaźniki unijne związane z wykorzystaną dotacją.

Konkursu nie będzie

Nikt nie ma wątpliwości, że wybór nowego dyrektora musi odbyć się poza konkursem, bo ta formuła zawiodła i skompromitowała muzeum. Minęły trzy tygodnie. Potwierdziło się, że marszałek, żegnając się z Leszkiem Jodlińskim, kiepsko rozeznał sytuację (był zaskoczony słabą obsadą konkursu) i nie wziął pod uwagę wszystkich scenariuszy. Dlatego wciąż opieramy się na domysłach lub sami ustalamy, że kolejne proponowane i dyskutowane kandydatury są zupełnie nierealne. Przykłady? Alicja Knast, rodowita rybniczanka i renomowana specjalistka. Rozważano ściągnięcie jej do Katowic z Warszawy, tyle że do przyszłego roku zaangażowana jest w stworzenie wystawy głównej Muzeum Historii Żydów Polskich. Dyrektor z zagranicy? Czemu nie, ale Jack Lohman raczej nie sposobi się do opuszczenia prestiżowej posady szefa Royal British Columbia Museum w Kanadzie.

- Kolejny miesiąc bez dyrektora - to nie wróży dobrze przyszłości muzeum. Przy takim oporze środowiska, władze województwa muszą zacząć działać szybko i sprawnie. Szybciej i sprawniej niż do tej pory - uważa Lucjan Buchalik ze Stowarzyszenia Muzealników Polskich.

Milczenie marszałka

W haśle "szybciej i sprawniej" zawiera się też lepsza komunikacja z opinią publiczną. Zdaniem DZ i wielu śląskich autorytetów, marszałek Sekuła powinien przekonać wszystkich, że przyczyną braku decyzji nie są wakacje albo to wszystko, co złożyło się na klęskę Kolei Śląskich, stadionu i metropolii.

- Sekuła musi wytłumaczyć się, dlaczego z muzeum wciąż tkwimy w punkcie wyjścia i czy nie jest przypadkiem tak, że nominacja dla nowego dyrektora wiąże się z kalendarzem politycznym i personalnymi rozstrzygnięciami w partii w związku z jesiennymi wyborami władz PO - mówi senator Kazimierz Kutz.

- Marszałek powinien zabrać głos, tym bardziej, że narastają wątpliwości - dodaje prof. Ryszard Kaczmarek, historyk z Uniwersytetu Śląskiego. - Otwierane w przyszłym roku Muzeum Historii Żydów Polskich przygotowało pierwsze wizualizacje wystawy głównej osiem lat temu. Nam zostały niecałe dwa lata i nie wiemy, w jakim punkcie obecnie się znajdujemy.
Prof. Kaczmarek podkreśla też, że nowy dyrektor nie może być wyłącznie nominatem marszałka i ministra kultury. Ale do tego potrzeba politycznego kompromisu z resztą sejmiku, kompromisu obejmującego także gwarancję pracy muzeum z dala od dotychczasowej zawieruchy. A chęć współpracy opozycji w samorządzie wojewódzkim będzie uzależniona od mądrości i rozwagi ludzi podejmujących decyzje. Czy to możliwe w perspektywie wyborczego maratonu i kolejnych kampanii w latach 2014-2015?

- Powiedziałbym, że taki kompromis byłby możliwy wśród naukowców. Politycy? Do tego trzeba zaufania i świadomości, że doraźne interesy są mniej ważne - uważa historyk.

Jaka to będzie wystawa?

To oczywiste, że samo wskazanie fachowca nie rozwiąże problemów, które spiętrzyły się wokół muzeum. Konieczny jest lepszy klimat i większa doza zaufania i wzajemnego poszanowania historyków i polityków.

- Muzeum może być trampoliną dla Śląska i Katowic, może być wartością, z której będziemy dumni. Moja rada, żeby to się udało? Wszystkie strony konfliktu, który powstał wokół tej instytucji, muszą ze sobą rozmawiać, zrozumieć, że dobro Muzeum Śląskiego to cel nadrzędny - mówi Alicja Knast, dyrektor generalny wystawy głównej MHŻP z ramienia Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny.

Jest jeszcze jedno zagrożenie, poważne. Wystawa, która powstanie w Muzeum Śląskim, może zostać spłycona, pozbawiona wątków skłaniających do dyskusji, trudnych, jak trudna jest historia tego regionu. Brak czasu, komfortu pracy nowego dyrektora w politycznym kotle, obawy przed budzeniem na nowo wcześniejszych sporów - to wszystko może sprowadzić narrację o dziejach Śląska do podręcznikowej czytanki z jedną, kanoniczną wersją wydarzeń. Wtedy będzie tak, jak mówi Kazimierz Kutz: "Wielki projekt muzealny zamieni się w prowincjonalny dom kultury".
To najgorsze, co może się zdarzyć.

Pytamy: po co nam właściwie to muzeum?

Po co nam Muzeum Śląskie? Zdaniem wielu obserwatorów, to jedno z pytań, nad którym winni zastanowić się decydenci. My zadali- śmy je śląskim autorytetom, by odpowiedzi mogły służyć za podpowiedzi. Dla marszałka i reszty władz regionu.
Prof. Ryszard Kaczmarek, historyk z Uniwersytetu Śląskiego: Nie wyobrażam sobie, żeby jakieś społeczeństwo mogło dziś żyć bez ukształtowanej tożsamości regionalnej. Ta toż- samość jest budowana na kil-ku poziomach i nie można być patriotą polskim, czy europejskim bez warstwy śląskiej.

Kazimierz Kutz, senator: Ponieważ Śląsk od 90 lat jest częścią Polski i w końcu zasługuje na przestrzeń, w której regionalność, historia tego regionu byłaby prezentowana w skali europejskiej.

Alicja Knast, dyrektor generalny wystawy głównej Muzeum Historii Żydów Polskich z ra-mienia Stowarzyszenia Żydo-wski Instytut Historyczny: Jesteśmy to winni ojcom założycielom tej placówki. To jedyna instytucja, która jest w stanie na taką skalę zachować dziedzictwo materialne Śląska. Muzeum nie rozwiąże tożsamościowych problemów i dylematów Ślązaków. Ale w umiejętny sposób może zadawać pytania, zamiast podsuwać gotowe odpowiedzi, skłaniać do dyskusji i moderować ją. Może pokazać niejednoznaczność, wielowątkowość historii Śląska, opowiedzieć o jego dziejach reszcie Polski i Europy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!