Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska najlepsza na świecie! Na żużlu

Leszek Jaźwiecki
EPA/FILIP SINGER
Polscy żużlowcy odzyskali Puchar Świata. W finale drużynowych mistrzostw w Pradze biało-czerwoni po raz szósty sięgnęli po to trofeum - broniących tytułu Duńczyków wyprzedzili tylko jednym punktem!

Przed zawodami kibice zadawali sobie pytanie: na co stać naszą reprezentację bez Tomasza Golloba? Dotychczasowy lider kadry i jej kapitan nieoczekiwanie zrezygnował ze startów w zespole tuż przed półfinałowym turniejem w Częstochowie. Oficjalnie informowano, że powodem decyzji były problemy z kręgosłupem, ale w kuluarach szeptano, że to trener Marek Cieślak nie widział już dla Gol-loba miejsca. Selekcjoner postawił na znacznie młodszego Pat-ryka Dudka. Mistrz podobno się obraził i wyjechał spod Jasnej Góry jeszcze przed zawodami.

W Pradze polscy żużlowcy też musieli sobie poradzić bez największej gwiazdy. Cały ciężar spoczął na nowym kapitanie Jarosławie Hampelu i młokosie Dudku. Obaj stanęli na wysokości zadania. Swoje cegiełki do złota dołożyli także Krzysztof Kasprzak i pupil Cieślaka Maciej Janowski.

Od początku wiadomo było, że 0 mistrzowską koronę powalczą Polacy i Duńczycy. Niespodziewanie w tę walkę włączyli się osłabieni brakiem mistrza świata Chrisa Holdera Australijczycy. Ekipa Marka Lemona odpadła dopiero na finiszu i musiała zadowolić się brązowym medalem.

Kluczowym momentem zawodów był 16 wyścig. Duńczycy mieli już 6 punktów przewagi nad naszym zespołem. Trener Cieślak sięgnął do kieszeni po kartę i nakazał Hampelowi pojechać w roli jokera (jego punkty liczyły się podwójnie). Selekcjoner trafił w dziesiątkę, a na dodatek dopisało nam szczęście. Hampel wygrał, a jadący na drugiej pozycji Nicki Pedersen miał defekt i Duńczycy zostali bez punktów tracąc całą wypracowaną wcześniej przewagę.

- Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałem defekt, a tu nastąpił w tak ważnym momencie - złościł się Duńczyk kopiąc w ogrodzenie toru praskiej Markety.

Cieślak przechytrzył Duńczyków, a właściwie ich trenera Andersa Sechera w wyścigach nominowanych. Selekcjoner naszych rywali chciał "załatwić" sprawę tytułu od razu i za szybko posłał w bój swoich najlepszych zawodników. W efekcie w ostatnim wyścigu, gdy Polacy i Duńczycy mieli tyle samo punktów, musiał pojechać 21-letni mistrz świata juniorów z ubiegłego roku Michael Jepsen Jensen, któremu przyszło zmierzyć się z Hampelem. Polak po zwolnieniu taśmy ostro ruszył, ale wyścig został przerwany z powodu nierównego startu. W powtórce nasz kapitan znowu nie dał szans rywalom, którzy oglądali jego plecy. Drugie miejsce Jensena było dla Duńczyków klęską.

WYNIKI FINAŁU DRUZYNOWEGO PUCHARU ŚWIATA

1. POLSKA 41 Jarosław Hampel 15 (3,0,3,6,3), Krzysztof Kasprzak 7 (2,2,1,d,2), Patryk Dudek 7 (2,2,2,0,1), Maciej Janowski - 12 (2,2,2,3,3)
2. Dania 40 Nicki Pedersen 10 (3,3,1,d,3), Kenneth Bjerre 11 (1,3,3,3,1), Niels Kristian Iversen 12 (1,3,3,3,2), Michael Jepsen Jensen 7 (0,3,2,0,2)
3. Australia 33 Darcy Ward 9 (1,1,2,2,3), Cameron Woodward 8 (3,1,1,2,1), Jason Doyle 5 (1,1,1,2,0), Troy Batchelor 11 (2,1,6,2,0)
4. Czechy 12 Vaclav Milik 3 (0,0,w,1,2), Ales Dryml 7 (3,2,0,0,1,1), Lukas Dryml 1 (0,0,1,w), Josef Franc 1 (0,t,0,1,0)

W głowie mi się kotłowało, ale nie miałem wyjścia, musiałem wygrać

Rozmowa z Jarosławem Hampelem, kapitanem reprezentacji Polski, złotej drużyny mistrzostw świata
Po raz pierwszy poprowadził pan jako kapitan drużynę po złoty medal mistrzostw świata. Czuł pan wielką presję?
Zawody na praskiej Markecie nie były dla nas łatwe, o złoty medal musieliśmy walczyć nie tylko z silną reprezentacją Danii, ale także z niedocenianą Australią. Czuję wielką satysfakcję, że odmłodzonej reprezentacji udało się odzyskać najcenniejsze trofeum.

Po raz pierwszy w kadrze zabrakło Tomasza Golloba. Zastąpił go Patryk Dudek i spisał się świetnie.
Do końca nie było wiadomo jak sobie poradzimy w tej sytuacji. Dla nas wszystkich był to "turniej prawdy". Patryk na pewno udźwignął ciężar jaki na nim spoczął, nie gubił się w swoich startach.

O zwycięstwie w Pradze zadecydował ostatni wyścig. Wcześniej jednak jako kapitan doskonale się pan spisał w roli jokera.
To był ostatni moment na wyciągnięcie przez trenera tej karty. Trener Cieślak podszedł do mnie i oświadczył, że jadę jako joker. Wcześniej nie dyskutowaliśmy o tym. Nie mogłem zawieść, ale przyznam, że trochę w głowie się kotłowało.

W ostatnim wyścigu też nie pozostawił pan cienia wątpliwości, kto rządzi na Markecie. Planem minimum by-ło miejsce przed Duńczykiem, a przyjechał pan na metę jako pierwszy.
Udowodniłem, że potrafię wygrywać ważne wyścigi. Szczerze mówiąc nie miałem wyjścia (śmiech).

Dwa miesiące temu na tym samym torze nie zdołał pan awansować do finału Grand Prix Czech. Teraz był inaczej przygotowany?
Była spora różnica. Początkowo był twardy i śliski, dopiero po kilku wyścigach można było się ścigać nie tylko przy krawężniku.

Czy pozbawiony Tomasza Golloba zespół stać na regularne wygrywanie takich turniejów?
Jesteśmy dobrą drużyną z młodymi, obiecującymi zawodnikami. Mamy ze sobą świetny kontakt, atmosfera jest znakomita, więc myślę, że to nie był ostatni nasz sukces.



*Elka rusza w Parku Śląskim WYBIERZ PATRONÓW GONDOLI
*Plaże nudystów na Śląsku i woj. śląskim: LISTA i ZDJĘCIA
*Wampiry z Gliwic miały kocie twarze ZOBACZ ZDJĘCIA i USTALENIA

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!