Gwałciciel z Sosnowca atakuje kobiety GWAŁCICIEL SOSNOWIEC

GWAŁCICIEL Z SOSNOWCA:
Z OSTATNIEJ CHWILI:
POLICJA NIE PLANUJE PATROLI W MILOWICACH. KOBIETY MUSZĄ SIĘ BRONIĆ SAME

- Wysiadłam jak co dzień na przystanku "Most Milowice". Szłam do pracy, gdy nagle zorientowałam się, że ktoś za mną idzie - mówi Justyna Kowalska (nazwisko zostało zmienione). - Gdy się zorientowałam, że ten mężczyzna idzie za mną, przyspieszyłam kroku. Wtedy on też przyspieszył. Szłam jeszcze szybciej i on też. W końcu zorientowałam się, że nie ucieknę, dlatego się zatrzymałam. Chciałam, żeby mnie minął. Lepiej jest widzieć kogoś przed sobą. Jednak on podszedł do mnie i złapał mnie za biodra. Bałam się bardzo - opowiada Justyna.

Kobiecie udało się uciec, a napastnik się wycofał. To zdarzenie miało miejsce o godzinie 8.50 rano. Sprawa została zgłoszona na policję. Następnego dnia również spotkała tego samego mężczyznę. Przyglądał się jej uważnie. Mężczyzna został również rozpoznany przez inną kobietę, która została zaatakowana na ulicy Baczyńskiego. Jak udało nam się dowiedzieć nieoficjalnie, podobnych przypadków w tym miejscu było już kilka. Sytuację zarejestrował pobliski monitoring. Na nagraniu widać, jak mężczyzna idzie za Justyną i gdy kobieta przyspieszyła kroku, on również przyspieszył. Niewykluczone, że mężczyzna mieszka w okolicy.

Policja pokazała kobiecie portret pamięciowy mężczyzny, który w ubiegłym roku zaatakował pięć kobiet m.in. w okolicy ul. Wapiennej. Sprawca ubiegłorocznych napadów nie został wciąż złapany. - Postępowanie procesowe w tej sprawie zostało umorzone ze względu na brak wystarczającego materiału dowodowego - mówi Sylwia Łabaj, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu. Podkreśla jednak, że policja nie przestała szukać sprawcy. - Zbieramy materiał dowodowy w tej sprawie, który pozwoli na ponowne wszczęcie postępowania - dodaje rzeczniczka.

Jak będzie w przypadku mężczyzny, który zaatakował kilka kobiet na Baczyńskiego? Napaść na Justynę na ulicy Baczyńskiego policja w oficjalnym zawiadomieniu zakwalifikowała jako stalking.
- Komisariat II Policji prowadził czynności sprawdzające dotyczące tego zdarzenia, najprawdopodobniej można mówić w przypadku tego zdarzenia o naruszeniu nietykalności cielesnej i wówczas należy złożyć wniosek do sądu na drodze cywilnej z oskarżenia prywatnego - mówi Sylwia Łabaj, rzeczniczka sosnowieckiej policji. - Materiał dotyczący zawiadomienia, prowadzonego pod kątem stalkingu, został przekazany do Prokuratury Rejonowej Północ w Sosnowcu - dodaje.

Nadal szukają

Policja wciąż pokazuje mieszkankom Sosnowca portret pamięciowy człowieka, który zaatakował na ulicy Wapiennej we wrześniu 2012 roku. To niewysoki mężczyzna, ma około 165 cm wzrostu, krótkie blond włosy, ubrany był w jeansy i jasną bluzę z kapturem. W Sosnowcu zapanowała psychoza strachu. Mężczyzna zaatakował bowiem pięć kobiet, jedną zgwałcił. Najstarsza z ofiar ma 38 lat, pozostałe od 20 do 25 lat.

Wszystkie zostały napadnięte po godzinie 23, kiedy wracały samotnie do domu. Młody mężczyzna aż trzykrotnie zaatakował w rejonie osiedla Naftowa. Dokładnie tam, gdzie Piotr Stasiurka, skazany w 2006 roku na dożywocie za dwa morderstwa.

Stasiurka bestialsko zgwałcił i zabił dwie kobiety. Trzecia jego ofiara przeżyła tylko dlatego, że udawała martwą. Mężczyzna został zakazany na dożywocie.

*Elka rusza w Parku Śląskim WYBIERZ PATRONÓW GONDOLI
*Plaże nudystów na Śląsku i woj. śląskim: LISTA i ZDJĘCIA
*Wampiry z Gliwic miały kocie twarze ZOBACZ ZDJĘCIA i USTALENIA