Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozprawa Katarzyny W.: Kto by marnował czas na dziecko? - świadek RELACJA NA ŻYWO

Aldona Minorczyk-Cichy
Proces Katarzyny W.
Proces Katarzyny W. Dziennik Zachodni
Zakończyła się kolejna rozprawa procesu Katarzyny W. z Sosnowca, oskarżonej o zabicie półrocznej córki zeznawało aż 9 świadków. W tym jeden wyjątkowy. To Stanisław S., który miał podsłuchać niesamowitą rozmowę, jaką prowadziła Katarzyna W. i jej mąż Bartek w pociągu. CZYTAJ RELACJĘ NA ŻYWO

Proces Katarzyny W. już dzisiaj. CZYTAJ RELACJĘ NA ŻYWO:

Jak informuje sędzia Jacek Krawczyk, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach w procesie zeznawało czterech świadków powołanych przez prokuraturę oraz pięciu innych.

CZYTAJ KONIECZNIE:
ŚWIADEK UJAWNIA SENSACYJNĄ ROZMOWĘ KATARZYNY W. I JEJ MĘŻA

- Czterech z tych pozostałych świadków powołał sąd. To interweniujący policjanci. Piąty zgłosił się do prokuratury sam. Ta zaś przesłała stosowną notatkę do sądu. Sędzia zdecydował się mężczyznę przesłuchać - informuje sędzia Krawczyk.

Piąty świadek to mężczyzna, który słyszał rozmowę małżeństwa W. w pociągu relacji Warszawa-Łódź. Katarzyna W. miała mówić mężowi, że to dobrze iż nie mają dziecka, bo nareszcie mają czas dla siebie, mogą podróżować. Bartłomiej W. rzekomo przyjął po prostu te słowa do wiadomości.

CZYTAJ KONIECZNIE, CO POWIEDZIAŁ ŚWIADEK:
WSPANIALE, ŻE NIE MAMY DZIECKA! - ROZMOWA Z POCIĄGU

Proces Katarzyny W. zmierza do końca. Być może nawet już we wrześniu zapadnie wyrok. W. grozi dożywocie. Zdaniem biegłych lekarzy Madga zmarła w wyniku uduszenia. Ostatnią osobą, która widziała dziecko żywe była jego matka.

RELACJA NA ŻYWO Z PROCESU KATARZYNY W.:

AKTUALIZACJA GODZ. 13.46
KONIEC ROZPRAWY:

Obrońca prosi o powołanie na świadka Marcina R. policjanta, który zajmował się sprawą. Brał udział w przesłuchaniu W.
Następna rozprawa w przyszły czwartek. 1 sierpnia przesłuchanych zostanie m.in. czterech świadków: nauczyciele, którzy uczyli udzielania I pomocy. Dodatkowo dwóch innych świadków.

19 sierpnia sąd planuje zapoznać się z uzupełniającą opinią z zakresu psychiatrii. Prawdopodobnie ta część zostanie wyłączona z jawności.

Część świadków na wniosek obrony i oskarżenia nie zostanie przesłuchanych. Zostaną jedynie odczytane ich wyjaśnienia. Chodzi prawdopodobnie o zeznania m.in. policjantów.

Obrońca na zakończenie rozprawy występuje o dodatkowe przesłuchanie biegłych z zakresu informatyki. Chodzi o ustalenie czy oskarżona celowo wchodziła na pewne strony, czy też np. wynikały z podpowiedzi w wyszukiwarce i były powodowane niezdrową ciekawością.
Prokurator twierdzi, że te sprawy zostały już w opinii biegłych dokładnie wyjaśnione. Sprzeciwia się wnioskowi.

AKTUALIZACJA GODZ. 13.33
Rozprawa wznowiona. Mec. pyta świadka, kiedy napisał swoje notatki. Świadek zeznaje, że w ciągu trzech ostatnich lat, aby w zdenerwowaniu niczego nie zapomnieć. Mówi, że mu się ta sprawa w głowie wałkowała zawsze kiedy coś na ten temat pojawiało się w mediach.
Sędzia pyta dlaczego pojawił się tak późno. Świadek zeznaje, że przez 10 lat był bezrobotny. Teraz ma pracę w hipermarkecie. Aby przyjechać do Katowic pożyczył pieniądze.
Świadek przyznaje się, że się leczył, że ma II stopień niepełnosprawności.

AKTUALIZACJA GODZ. 13.06
Stanisław S. sam zgłosił się do prokuratury. Technik mechanik, nauczyciel. Sędzia prosi aby opowiedział, co mu wiadomo w tej sprawie.
S. myślał, że jego obecność będzie niepotrzebna, ale doszedł do wniosku, że musi pomóc w wyjawieniu prawdy. Świadkowi zmarła matka. Założył sprawę szpitalowi o nieumyślne spowodowanie śmierci. Często jeździł pociągiem na trasie Kraków-Wrocław. Do przedziału wsiadła w Gliwicach Katarzyna W. i jej mąż. To było jesienią, przed Bożym Narodzeniem. Nie później niż 20 stycznia 2011 roku. Świadek nie jest pewien daty. Jest pewien, że to byli W. Wie to ze środków przekazu. Nie ma wątpliwości co do tożsamości. Siedział obok Katarzyny, dzieli ich podłokietnik. Ich łokcie się stykały.
Zaskoczyło go zachowanie młodych ludzi. Spokojne, stonowane. Oni mieli jakiś problem. Sędzia pyta, co słyszał z ich rozmowy. Świadek zeznaje, że zachowywali się z czułością. Bartek przytulał się do Katarzyny.
W pewnym momencie Katarzyna zaczęła pytać retorycznie: Kto by marnował czas i życie na wychowanie dziecka, kiedy inni się bawią, jeżdżą zagranicę? Był gest puknięcia w czoło. To zbulwersowało świadka.
Bartek tulił się do dziecka poczętego. Przeżywał dramat – według świadka. Dziecko zostało odrzucone w momencie poczęcia - zdaniem świadka.
W. mieli wysiąść w Katowicach. Ona pytała męża na którym peronie jest pociąg do Częstochowy. Zapytała też, „a o której będziemy w Sosnowcu”. Dlatego świadek ich później zidentyfikował na podstawie relacji medialnych.

Bartek miał mieć według świadka przy sobie reklamówkę. Katarzyna łódkowatą torebkę. Błyszczącą, na metalik muśniętą. Świadek twierdzi, że nie było widać, czy kobieta była w ciąży.
Mecenas pyta, czy świadek ma jakieś notatki. Świadek składa do akt swoje notatki, bo mógł coś zapomnieć. Obrońca składają wniosek o przerwę. Świadek nie wydaje się poważny.

AKTUALIZACJA GODZ. 12.48
Mecenas pyta, jak Katarzyna opisywała porwanie dziecka. Policjantkę zdziwiło, jak Katarzyna opisywała okno, w którym świeciło się światło, potem jeszcze jeden balkon. Potem miała zostać uderzona i straciła przytomność.
O zdarzeniu dowiedziała się kiedy przyszła na służbę dzień po uprowadzeniu dziecka. Na odprawie przydzielono jej obowiązki.
Kiedy przyszła do mieszkania W. to Katarzyna spała, a Bartek pił kawę. On obudził żonę.
Zeznania zostały zakończone. Na salę wchodzi ostatni świadek Stanisław S. Dwóch pozostałych nie mogło się zgłosić.
AKTUALIZACJA GODZ. 12.44
Prokurator pyta co zabezpieczono do badań genetycznych. Świadek mówi, że ubrania, kawałek chleba. Nie było pieluszek, smoczka, butelek. Smoczek zabezpieczono w wózku. Nie było chusteczek, innych śmieci po pielęgnacji dziecka. Nie było w ogóle śmieci.
Prokurator pyta, gdzie miał pojawić się sprawca. Świadek opowiada, że na ul. Żeromskiego na wprost komisariatu policji. Tam W. miała zauważyć mężczyznę, który miał ją obserwować, a potem napaść.
Policjantka nie pamięta jaka była dokładnie różnica pomiędzy przejściem w czasie eksperymentu, a czasem w którym miała przejść trasę z wózkiem Katarzyna. Różnica wynosiła ok. 40 min. Policjantka nie rozmawiała na ten temat z W., bo została ona przekazana prokuraturze.
Teraz pytania zadaje obrońca. Pyta o rzekomego napastnika. Policjantka mówi, że W. była przestraszona pojawieniem się mężczyzny. W parku sieleckim Katarzyna miała dzwonić do brata, żeby po nią wyszedł, bo ktoś ją obserwuje. Na drodze obok dawnego pałacu ślubów, za przejściem koło szkoły też widziała tego mężczyznę.

AKTUALIZACJA GODZ. 12.36
Sędzia pokazuje policjantce zdjęcia z oględzin na dzień przed jej wizytą w mieszkaniu. Policjantka nie pamięta, czy te ubranka i zabawki na zdjęciach były, czy ich nie było podczas jej wizyty u W. Zwróciło jej uwagę że w kuchni nie było butelek i innych przedmiotów towarzyszących wychowaniu dziecka. Ubranka dziecka do DNA były wyjmowane z kosza na pranie.
Sędzia dopytuje, bo w notatce sporządzonej przez drugą policjantkę jest informacja, że w mieszkaniu nie było żadnych widocznych rzeczy dziecka.
Sędzia przechodzi do sprawy eksperymentu dot. trasy przejścia pomiędzy jej mieszkaniem, a miejscem rzekomego porwania dziewczynki. Świadek zeznaje, że czas przejścia był krótszy, niż określiła to W. Nie pamięta jaki to był dokładnie czas. Różnica była jednak zasadnicza, mimo, że podczas eksperymenty często się zatrzymywano, W. opowiadała do kamery o przejściu.
Sędzia pyta, czy W. opowiadała o sprawcy. Policjantka twierdzi, że opisywała spotkanych ludzi ze szczegółami, co było dziwne, bo idąc nie obserwuje się wszystkich spotkanych po drodze. O sprawcy mówiła tylko, że był wysoki.

AKTUALIZACJA GODZ. 12.29
Na salę wchodzi kolejny świadek – policjantka z Sosnowca Małgorzata K., 51 lat. Była zaangażowana w śledztwo.
Sędzia prosi, aby opowiedziała o oględzinach mieszkania dzień po zaginięciu Magdy. Policjantka potwierdza, że mieszkanie oglądała. Nie było widać rzeczy dziecka poza karuzelą nad łóżeczkiem. Zdziwiło ją, że nie było już nawet pieluszek po dziecku. Żadnych butelek i innych przedmiotów. Świadek zabezpieczała DNA Magdy.
Policjanta przeprowadzała też eksperyment – przejście z Katarzyną z miejsca zamieszkania do miejsca zdarzenia.

AKTUALIZACJA GODZ. 12.21
Sąd wznawia rozprawę. Zeznawać zaczyna Piotr B. , 41 lat, policjant. Wykonywał oględziny mieszkania małżeństwa W. w dniu zgłoszenia zaginięcia dziecka. Rozmawiał na temat sprawy z Bartłomiejem. Przesłuchiwał go. Bartek był spokojny, nie histeryzował, nastój ponury.
Sędzia pyta o rzeczy dziecka, które w dniu zniknięcia dziecka były w sypialni: ubranka, zabawki. Następnego dnia zniknęły, zostały uprzątnięte. Świadek nie wie nic na ten temat.
Mec. Ludwiczek pyta świadka o to jak dowiedział się o zdarzeniu. Świadek odpowiada, że został poinformowany o porwaniu dziecka przez przełożonego. Dostał polecenie włączenia się do sprawy. Inny zespół pojechał na oględziny wózka. On przesłuchiwał Bartka i dokonał oglądu mieszkania. Świadek kończy zeznania.
AKTUALIZACJA GODZ. 11.38
Mec. pyta o moment przyznania się, że doszło do wypadku. Czy Katarzyna sama od siebie powiedziała, gdzie zostało ukryte ciało. Świadek twierdzi, że tak. Z własnej inicjatywy pojechała samochodem i wskazała, gdzie są zwłoki. Na miejscu nie chciała podejść. Z odległości 50 m wskazała miejsce. Zatrzymała się i płakała. Powiedziała, że tam jest ukryta Madzia. Potem przyjechała policja i Katarzyna został policjantom przekazana.
Mecenas nie ma pytań. Sędzia pyta o dalsze relacje świadka z Katarzyną, czy rozmawiał z nią o wskazaniu miejsca ukrycia zwłok. Świadek nie rozmawiał na ten temat i nie wie dlaczego Katarzyna wprowadziła Rutkowskiego w błąd co do miejsca ukrycia zwłok.
Sąd ogłasza przerwę do 12.

AKTUALIZACJA GODZ. 11.23
Zeznawał jak zobaczył miejsce rzekomego ukrycia zwłok dziecka – pierwsze wskazane przez Katarzynę. Pod drzewem zobaczył zawiniątko, zamarzniętą szafę. Wydawało mu się, że widzieli nóżkę dziecka. Nie chcieli go ruszać, aby nie zatrzeć śladów. Wezwano policję. Okazało się, że to kurtka. Katarzyna W. została zatrzymana. Sam z siebie świadek przyjechał na pogrzeb dziecka. Chciał tam być.
Po wyjściu Katarzyny z aresztu Rutkowski zaproponował pomoc małżeństwu.
Świadek podkreśla, że Katarzyna była chorobliwie zazdrosna o męża, dziecko jej przeszkadzało. W jego przekonaniu ona świadomie zabiła dziecko.
Świadek podtrzymuje zeznania.
Sędzia dopytuje o szczegóły.

Sędzia pyta czy poza obserwacjami świadek ma inne konkretne informacje świadczące o tym, że oskarżona rzuciła świadomie dzieckiem o podłogę. Radosław D. odpowiada, że nie.
Prokurator nie ma pytań. Mec. Ludwiczek pyta, czy oskarżona została poddana presji w hotelu Trojak i jak na to reagowała. Świadek mówi, że zachowała się agresywnie. Znieważała rodziców Bartka, zamykała uszy, zamknęła się w łazience, nie próbowała bronić wcześniejszej wersji wydarzeń.
Świadek twierdzi, że jego zdaniem Katarzyna grała, nie pokazywała prawdziwej twarzy. Była chwiejna w gestykulacji, barwie głosu, intonacji. Chodziło o to, aby W. powiedziała prawdę. Wiedzieli, że kłamie.

AKTUALIZACJA GODZ. 11.18
Wcześniej świadek zeznawał, że w swoim mieszkaniu Katarzyna nie chciała wchodzić do pokoju, gdzie było łóżeczko dziecka. Zachowywała się dziwnie, nerwowo. Nie jak osoba, która potrzebuje pomocy. Świadek miał wrażenie, że w pewnym momencie Katarzyna W. chciała uciec z mieszkania teściów. Radosław D. mówi, że oskarżonej robiono testy psychologiczne i wypadły one podejrzanie.

AKTUALIZACJA GODZ. 11.11
Katarzyna W. jest blada. Spokojnie robi notatki. Przegląda papiery. Jak zawsze ubrana jest w białą bluzkę, czarne spodnie i marynarkę.
Świadek kontynuuje zeznania. Sędzia dopytuje o kolejne badanie wariografem. Świadek nie pamięta. W późniejszym czasie tą sprawą już się nie zajmował. Sporadycznie przyjeżdżał do Łodzi.
Sędzia odczytuje zeznania świadka z postępowania przygotowawczego.

AKTUALIZACJA GODZ. 11.06
Sędzia nadal dopytuje o spotkanie w hotelu Trojak. Świadek pamięta, że rozmawiał z rodzicami Bartka. Powiedział im, że podejrzewa Katarzynę W. i że zaginięcie miało inny przebieg. Miał nadzieję, że dziecko żyje. Katarzyna W. pojechała do hotelu. Tak Rutkowski i rodzice Bartka, a początkowo też świadek – mówili Katarzynie, że kłamie i że wiedzą o tym. Chcieli ją nakłonić do powiedzenia prawdy. W pewnym momencie ona powiedziała, że chce rozmawiać tylko z Krzysztofem. Wtedy przyznała się do wypadku.
Takie rozmowy były standardowo nagrywane. Świadek nie wie, czy Katarzyna była świadoma, że jej rozmowa z Krzysztofem jest rejestrowana.
AKTUALIZACJA GODZ. 11.01
Sędzia pyta o spotkanie w hotelu Trojak w Mysłowicach. Świadek twierdzi, że ma częściową wiedzę na ten temat. Od początku podejrzewano Katarzynę W. Dlatego pojawiła się propozycja badania wariografem. Katarzyna nie chciała się na badanie zgodzić mimo, że mąż ją do tego przekonywał. Bartek oporów nie miał.
W końcu ona wyraziła zgodę na badanie, ale w dniu kiedy do niego miało dojść świadomie zażyła dużą dawkę leków antydepresyjnych, uspokajających. Wiedziała, że one mogą wyniki zafałszować. Wcześniej w internecie sprawdzała jak oszukać wariograf. Świadek twierdzi, że sprawdzono IP komputera. Katarzyna pytała też ciągle pracowników Rutkowskiego, czy możliwe jest oszukanie wariografu.
W dniu kiedy do badania miało dojść Katarzyna zamknęła się w łazience i odmówiła.
Rodzice przekonali ją do tego. Jednak ostatecznie o badania nie doszło.

AKTUALIZACJA GODZ. 10.55
Świadek kontynuuje. Twierdzi, że wątpliwości budziło zachowanie Katarzyny W. Świadek wiele razy pracował przy sprawach, gdzie ktoś został uprowadzony. Najbliżsi ofiary zachowywali się zupełnie inaczej. Katarzyna nie chciała współpracować, konfabulowała. Zatajała informacje pomocne do odnalezienia dziecka. Zmieniała relacje.

AKTUALIZACJA GODZ. 10.51
Pracownik Rutkowskiego kontunuuje zeznania.
Pracownicy biura Rutkowskiego dopytywali o szczegóły Katarzynę W. Pytali, czy kogoś podejrzewa, czy ktoś mógł mieć motyw. Świadek pojechał z W. do ich mieszkania. Tam próbowali odtworzyć trasę przejścia z dzieckiem do momentu, kiedy miała stracić przytomność. Już wtedy nie zgadzał się czas przejścia. Ten czas bardzo odbiegał od tego ile mógł na tej trasie trwać spokojny spacer z wózkiem. Dodatkowo Katarzyna powiedziała, że cofała się do domu, bo wzięła za mało pieluch. Oskarżona zachowywała się nieswojo. Była niespokojna. To odbiegało od standardowych zachowań od ludzi, którzy mają problem i oczekują pomocy.
Pojawiły się wątpliwości czy W. jest szczera.

AKTUALIZACJA GODZ. 10.45
Zeznaje czwarty dzisiaj świadek: Radosław D., pedagog resocjalizacji. Pracownik firmy Krzysztofa Rutkowskiego. Brał udział w poszukiwaniach Magdy. Przyjechał do Sosnowca z detektywem. O szczegółach, porwaniu dowiedział się od małżeństwa W. Samo wydarzenie relacjonowała Katarzyna W. Świadek relacjonuje rozmowy z małżonkami.

AKTUALIZACJA GODZ. 10.36
Na salę wchodzi Mateusz K., lat 18, uczeń z Sosnowca. To on z kolegą wracając ze sklepu znalazł Katarzynę W. leżącą na chodniku przy ul. Legionów. Wskazuje, że tą osobą była oskarżona. Zadzwonił po karetkę.
Katarzynę znalazł za mostem, pomiędzy żywopłotem, w alejce. Leżała twarzą do ziemi. Nie zauważył obrażeń. W. była nieprzytomna, ale po kilku minutach się ocknęła. Świadek i jego kolega pytali co się stało. Ona powiedziała, że nie wie. Karetka przyjechała. Świadek poszedł do domu.
Jego uwagę wcześniej zwrócił pusty wózek. Spytał W. gdzie jej dziecko. Ona zaczęła przerażona pytać: Gdzie moje dziecko. Świadek nie pamięta, czy jeszcze coś mówiła.

AKTUALIZACJA GODZ. 10.28
Mateusz M. podtrzymuje swoje zeznania. Sąd zadaje pytania o telefon Bartka do Katarzyny, wykonany z powodu niepokoju, czy dotarła do rodziców. Świadek niewiele pamięta. Prokurator nie ma pytań. Zadaje je mec. Ludwiczek. Dopytuje o szczegóły poszukiwań dziecka, pierwszych chwil po "rzekomym" porwaniu.
Za chwilę kolejny świadek.
AKTUALIZACJA GODZ. 10.18
Świadek Mateusz M. pamięta niewiele. Wie, że jak rozłożyli komputery Bartek dzwonił do rodziców, potem do Kasi. Mateusz te rozmowy słyszał. Ale teraz już szczegółów nie pamięta.
Sąd odczytuje zeznania Mateusza z postępowania przygotowawczego. Świadczył, że W. to porządna rodzina, a dziecko to ich oczko w głowie. Madzia zawsze była zadbana. Miał też dobre zdanie o siostrze Bartka.
Świadek opisał poszukiwania dziecka, spotkanie z Katarzyną, która płakała w karetce. To także Mateusz powiadomił matkę Katarzyny o rzekomym porwaniu Madzi.

AKTUALIZACJA GODZ. 10.04
Pytania zadaje świadkowi obrońca Arkadiusz Ludwiczek. Pyta, czy policjant dokonywał z Beatą Ch. Jeszcze inne czynności oraz czy ta kobieta była badana psychiatrycznie. Pyta, czy Beata Ch.zmieniała wersje zeznań. Policjant na wszystkie pytania odpowiedział – tak.
Koniec zeznań. Na salę wchodzi M. – znajomy małżeństwa W.
Mateusz M., 22 lata, student, sosnowiczanin. Mówi, że jest znajomym Bartka i że był z nim w dniu kiedy miało miejsce rzekome porwanie Madzi. Do Bartka na ul. Floriańską przyjechał ok. 18.

AKTUALIZACJA GODZ. 9.55
Zeznaje Daniel P., policjant z Cieszyna..
Policjant nie pamięta szczegółów rozmowy. Prosi, aby odczytać jego zeznania z listopada z postępowania przygotowawczego. Sędzia zaczyna odczytywanie zeznań.
Spotkania Katarzyny i Beaty miały miejsce na spacerniaku. Do śmierci dziecka według W. miało dojść podczas imprezy. Katarzyna dziecko udusiła i rzuciła dzieckiem o podłogę. Uczestnicy imprezy wiedzieli o wszystkim. Dziecko zostało ubrane. Wózek miał znosić Bartek i jego kolega. Katarzyna miała przez znajomą załatwić dla uczestników imprezy zaświadczenia o chorobie psychicznej.
Oskarżona opowiadała Beacie, że zbiera pieniądze na wyjazd zagraniczny, że zarabiała jako prostytutka. Katarzyna była przekonana, że Beacie także przeszkadzało dziecko i dlatego go zabiła.
Policjant podtrzymał swoje zeznania.

AKTUALIZACJA GODZ. 9.48
Zeznaje Daniel P., policjant z Cieszyna. W ubiegłym roku wykonywał czynności – wizję lokalną z kobietą oskarżoną o zabicie swojego syna Szymona. Pani Beata poprosiła policjanta o rozmowę na osobności. Opowiedziała, że w areszcie w Katowicach kilka razy spotkała się z Katarzyną W. Sosnowiczanka na spacerniaku miała jej opowiadać jak doszło do śmierci Madzi. Rzekomo miało się to stać podczas imprezy w mieszkaniu w Sosnowcu. Obecny był na niej Bartek W. oraz kilka innych osób. W czasie tej imprezy Katarzyna miała dziecko udusić, następnie zainscenizować nieszczęśliwy wypadek.

CZYTAJ RELACJĘ NA ŻYWO



*Elka rusza w Parku Śląskim WYBIERZ PATRONÓW GONDOLI
*PROGNOZAPOGODY NA KONIEC LIPCA: Nadciąga fala upałów!
*Wampiry z Gliwic: Coraz więcej szkieletów bez głów ZOBACZ ZDJĘCIA i USTALENIA
*Proces Katarzyny W.: Tajemniczy świadek ujawnia sensacyjne fakty

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!