Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Depeche Mode Warszawa [RECENZJA] Wyśmienity koncert [ZDJĘCIA i WIDEO]

Ola Szatan
Depeche Mode w Warszawie dali fantastyczny koncert. To najlepszy występ Depeche Mode w historii! Muzycy Depeche Mode w zamian za wyprzedane bilety do zera zrewanżowali się fanom wyśmienitym, trwającym nieco ponad dwie godziny show. ZOBACZCIE ZDJĘCIA, WIDEO, RECENZJA Depeche Mode Warszawa 2013

Depeche Mode Warszawa:

Już od samego rana w czwartek w stronę Warszawy zmierzały grupki osób, z których większość trudno byłoby przeoczyć w tłumie. Brylowały charakterystyczne koszulki z logo Depeche Mode, lub wizerunkami członków grupy, nie brakowało też mężczyzn w fryzurze "na depesza".

MUSISZ ZOBACZYĆ MEGAGALERIĘ ZDJĘCIOWĄ SPOD SCENY:
DEPECHE MODE 2013 WARSZAWA HITOWE ZDJĘCIA

Z każdą godziną coraz bardziej zapełniała się przestrzeń przy Stadionie Narodowym, z jednego ze stoisk grała "Depeszowa" muzyka, a zagubionym odpowiednie wejście na koncert Depeche Mode pomagali znaleźć liczni wolontariusze.

Na Stadionie Narodowym, który tym razem zaskoczył zamkniętym dachem, nastrój oczekiwania umilała dobra zabawa. Świetnie prezentowała się m.in. meksykańska fala, która kilka razy "przemierzyła" trybuny. Napięcie udzielało się też osobom, które trzymały w dłoniach wcześniej przygotowane przez fanów białe kartki z napisem "Welcome to Poland". To element akcji, która miała zostać wykorzystana podczas utworu "Welcome to my world". Tak się też stało.

Gdy dosłownie chwilę przed godziną 21.00 ze sceny popłynęły dźwięki tej piosenki publiczność, ogarnięta wielką euforią jak na zawołanie podniosła do góry powitalne kartki. Tuż po "Welcome to my World" pojawił się "Angel" - oba utwory pochodzą z najnowszej, 13. płyty Depeche Mode "Delta Machine" (zagrali je zresztą w takiej samej kolejności jak na płycie).

Przełamaniem dla promocji obecnego krążka był jeden z przebojów "Walking in my shoes" (z "Songs of Faith and Devotion") oraz "Precious" z albumu "Playing the Angel", który grupa promowała m.in. koncertem w katowickim Spodku w marcu 2006 roku. Przy "Precious" pojawiły się małe kłopoty z dźwiękiem, które nie umknęły uwadze Dave'a Gahana.

Tempo jeszcze bardziej podkręcił "Black Celebration" wyśpiewany również przez publiczność, jak i "Policy of Truth". Chociaż tym razem bez akcji z balonami (które wykorzystano podczas ostatniej wizyty DM w Łodzi) to i tak impreza była znakomita, nie tylko pod samą sceną. Ale to wokalista już od początku koncertu ustalił reguły kto tu rządzi, zachęcał ludzi do wspólnego klaskania, czarował swoimi kocimi ruchami czy tańcem przy statywie mikrofonu. Podczas "Should be Higher" Dave po raz pierwszy wskoczył na wybieg, wywołując tym samym wielki pisk radości.
Depeche Mode w Warszawie:

"Barrel of a Gun", "Higher Love", Shake the Disease" (z wokalnym udziałem Martina Gore'a) i "Heaven" - pierwszy singel z nowej płyty Depeche Mode, który na koncercie tworzy jeszcze większy klimat niż w wersji studyjnej. Kolejnym był utwór "Soothe my Soul", który poprzedził "A Pain That I'm Used To", w nieco zmienionej, bardziej rytmicznej i energetycznej oprawie.

"A Question of Time", "Secret to the End" i w końcu chwila dla "Enjoy the Silence", piosenki Depeche Mode, która u wielu wywołuje duże emocje, bo za każdym razem chóralnie wyśpiewywana jest z całym zespołem.Tak było i tym razem. W trakcie refrenów Dave nawet nie musiał się odzywać. Wyciągnął tylko ręce i zdawał się upajać chwilą, gdy jego robotę wykonuje chór kilkudziesięciu tysięcy gardeł.

Kiler za kilerem, po "Enjoy the Silence" przyszła pora na "Personal Jesus", a potem na... pożegnanie. Ostatnim numerem regularnej części koncertu było "Goodbye", które kończy też album "Delta Machine".

To nie mógł być jednak koniec z czego doskonale zdawali sobie sprawę zarówno fani jak i muzycy.
Ci pierwsi krzyczeli co sił w płucach, skandując "Depeche Mode", a drudzy kazali na siebie poczekać tylko chwilę. Bis rozpoczął ponownie Martin za mikrofonem. I kolejne ciarki na całym ciele wywołane tym razem jego jak zwykle doskonałym wykonaniem przeboju "Home". Na trybunach i na płycie zaroiło się od świecących ekranów telefonów.

Na bis Depeche Mode zagrali jeszcze "Halo", "Just Can't Get Enough" - które zerwało ludzi do tańca, "I Feel You"" i "Never Let Me Down Again".

Depeche Mode udowodnili znów, że czas to dla nich pojęcie względne. Takiej formy mogłoby pozazdrościć wielu młodych wykonawców. Jedynym mankamentem tego koncertu był powracający problem związany z akustyką. Nie we wszystkich miejscach na Stadionie Narodowym był dobry odbiór. Niektórzy narzekali na echo.

Dobra wiadomość jest jednak taka, że już za niespełna 7 miesięcy, 24 lutego Depeche Mode wróci do Polski. Tym razem "Delta Machine Tour" trafi do łódzkiej Atlas Areny.



*Elka rusza w Parku Śląskim WYBIERZ PATRONÓW GONDOLI
*PROGNOZA POGODY NA KONIEC LIPCA: Nadciąga fala upałów!
*Wampiry z Gliwic: Coraz więcej szkieletów bez głów ZOBACZ ZDJĘCIA i USTALENIA
*Proces Katarzyny W.: Tajemniczy świadek ujawnia sensacyjne fakty

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo