18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twaróg: Muzeum Śląskie jak Muzeum Powstania Warszawskiego?

Marek Twaróg
Przy okazji kolejnej rocznicy powstania warszawskiego przypomniała mi się nie tak znowu dawna rozmowa ze śp. Michałem Smolorzem na temat Muzeum Śląskiego. Przekonywał mnie w niej, że sprawa dyrektora Jodlińskiego nie jest bardzo ważna z powodu samego Jodlińskiego (choć Smolorz miał do niego stosunek bardzo pozytywny), ale z powodu znaczenia, jakie Muzeum Śląskie będzie miało dla tworzenia się w Polsce chwalebnego śląskiego mitu.

Uważał Muzeum Śląskie za najważniejszą naszą inwestycję ostatnich lat, bo odnosił je do Muzeum Powstania Warszawskiego i sukcesu tej placówki. Bardzo dobre stołeczne muzeum – dowodził – zbudowało mit kulturowy wokół powstania z 1944 roku. Mit heroicznego zrywu, który nie mógł się powieść, ale miał sens. W świetle przekazu, jaki płynie z Muzeum, i jaki co roku chłoną setki tysięcy odwiedzających go Polaków, wątpliwości co do zasadności powstania, ewentualnych błędów politycznych czy wojskowych, muszą schodzić na dalszy plan.

CZYTAJ TAKŻE:
Kim jest nowy dyrektor Muzeum Śląskiego, Dominik Abłamowicz?

Muzeum Śląskie ze swym nowocześnie podanym przekazem, nowoczesnymi rozwiązaniami ekspozycyjnymi, ale także ze swą nowoczesną architekturą i – że tak się wyrażę – pozytywnym lansem, modą, powabem, które za nim (wydaje się) stoją, miało być – według Smolorza – takim idealnym nośnikiem śląskiej idei. Takim początkiem nowej opowieści o Śląsku, która w następnych rozdziałach miała wciągnąć wielu młodych Polaków. I uczynić te chwilowe i znienacka wybuchające co jakiś czas mody na Śląsk, trendem stałym.

Nie doszliśmy do żadnego wniosku, gdy padło pytanie o rolę podobnych muzeów w ogóle – czy to bardziej coś na kształt historycznego raportu księgowego z plusami i minusami, czy jednak bardziej projekt marketingowy, który uwypukla dziejowe pozytywy. Bo w końcu, aby wywołać trend, modę, zainteresowanie, to trochę magii być musi. Jak w Muzeum Powstania Warszawskiego.

Jednak to kłóciłoby się z tą pryncypialnie postrzeganą autonomią muzealników i historyków, którzy powinni (muszą?) być wolni od tęsknot za tzw. polityką historyczną i puszczaniem oka do zwolenników tzw. racji stanu. Autonomią, o którą między innymi wybuchł spór, dziś niesłusznie sprowadzany jedynie do fotela dyrektora Jodlińskiego.

Muzeum Powstania Warszawskiego mogłoby więc być wzorem dla Muzeum Śląskiego – zgodziliśmy się – jeśli chodzi o efekt, jaki wywołało. Zainteresowało historią w ogóle, ale i konkretnym wydarzeniem, zainteresowało miastem, zbudowało odpowiednią narrację wokół powstania, wskrzesiło ideę jednoznacznego bohaterstwa powstańców.

Niekoniecznie jednak oczywiste było, czy jest zgoda co do tego, by muzeum realizowało jakąś konkretną wizję historii – choćby w najpiękniejszy sposób opowiadała ona o herosach naszych dziejów.

Marek Twaróg, redaktor naczelny Dziennika Zachodniego

Czytaj też „DZ od kuchni”: Twitter @MarekTwarog



*Elka rusza w Parku Śląskim WYBIERZ PATRONÓW GONDOLI
*Topless czy w bikini? Co wypada w czasie upałów? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Proces Katarzyny W.: Tajemniczy świadek ujawnia sensacyjne fakty

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!