Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

7 przyczyn klęski śląskiej polityki i elit politycznych [SKOMENTUJ]

Agata Pustułka
Śląskie lobby ani w rządzie, ani w parlamencie nie istnieje. Tak źle nie było od lat. Na zdj.: radość PO po wygranych wyborach
Śląskie lobby ani w rządzie, ani w parlamencie nie istnieje. Tak źle nie było od lat. Na zdj.: radość PO po wygranych wyborach Mikołaj Suchan
Ze śląskimi elitami politycznymi jest jak z awansem polskiej reprezentacji w piłce nożnej na mistrzostwa świata w Brazylii - tylko cud może nam pomóc. Na cud czekają też politycy, bo choć maraton wyborczy dopiero przed nami (wybory do PE, samorządu, prezydenckie oraz do Sejmu), to już dziś trwające kadencje: parlamentu oraz samorządu wojewódzkiego, można uznać za najgorsze w dziejach województwa śląskiego.

To fatalne, bo niebawem staniemy przed niepowtarzalną szansą wykorzystania ostatnich unijnych pieniędzy. A bez spójnej wizji rozwoju województwa, opartego na ponadpartyjnej umowie, nie uda się zrobić nic mądrego. Poza tym nie ma co się oszukiwać - w obecnej strukturze region nie będzie się dalej rozwijał.

Jakie są przyczyny dzisiejszej klęski? Oto najważniejsze:

[b]1 Śląska Grupa Parlamentarna istnieje tylko na papierze[/b]. W tej kadencji po raz pierwszy od lat zaniechano wspólnych, międzypartyjnych konsultacji w sprawie forsowania ważnych dla Śląska ustaw i budżetowych poprawek. Zanikł dobry obyczaj spotkań parlamentarzystów z wojewodą i marszałkiem. Nastąpiło totalne upartyjnienie. Ostatecznie Śląską Grupę Parlamentarną stworzyła opozycja. Platforma Obywatelska zrezygnowała z udziału w pracach. Grupa nie może się pochwalić żadnym sukcesem, żadną inicjatywą.

[b]2 Kryzys samorządowych władz wojewódzkich[/b]. Zmiana marszałka w czasie trwania kadencji i to po dymisji poprzednika w warunkach kompromitującego chaosu na torach oraz zerwanie koalicji PO i RAŚ to konsekwencja permanentnego kryzysu na poziomie zarządu województwa. Wymyślona przez lidera PO na Śląsku Tomasza Tomczykiewicza koalicja z autonomistami od początku była przez wielu polityków, także z PO, kontestowana, podważana, a nawet zwalczana. Mentorem jej przeciwników stał się prezydent RP Bronisław Komorowski, wychowany w tradycji piłsudczykowskiej. Z tego choćby powodu jego spojrzenie na śląskie dylematy musi być, siłą rzeczy, bardzo wyostrzone. Dziś można tylko gdybać, czy koalicja PO z SLD nie byłaby lepsza dla wszystkich sił politycznych w sejmiku.

Obok politycznych tarć sprawa Kolei Śląskich oraz Stadionu Śląskiego ujawniła całkowity brak profesjonalistów, którzy mogliby poradzić sobie z tymi problemami. Spieraliśmy się o niebieskie i żółte krzesełka na stadionie, a pękły krokodyle i termin oddania do użytku coraz droższego stadionu znów się oddalił.

[b]3 Negatywny wizerunek województwa to pochodna kryzysu władzy[/b]. Zamiast pozytywnej energii, która miała być symbolem regionu, Śląsk stał się symbolem fuszerki i niemocy. Ze Śląska w świat poszedł też medialny przekaz, że głównym celem śląskich regionalistów jest oderwanie Śląska od Polski. W weryfikacji tej opinii nie pomogły oczywiście wywiady i wypowiedzi szefa autonomistów Jerzego Gorzelika, w tym list otwarty do prezydenta Komorowskiego, w którym uznał, że część Ślązaków straciła zaufanie do Polski. Z drugiej strony histeryczne reakcje warszawskich polityków i publicystów na narodowościowe emocje na Śląsku dolewały oliwy do ognia. - Co wy tam znowu kombinujecie? - takie pytanie często słyszeli śląscy posłowie od kolegów z innych regionów.
[b]4 Śląskie bankrutem?[/b] Może nie zbankrutujemy jak Detroit, ale zadłużenie jest ogromne, bo dług województwa zbliża się do granicy, która może uniemożliwić zaciągnięcie kolejnych kredytów. Pogrążają nas wielkie inwestycje, o których z góry wiadomo, że nie będą rentowne, a dobiły Koleje, które wchłoną każde pieniądze. Śląskie zamiast regionem innowacji staje się regionem... muzeów. Prognozy nie napawają optymizmem, bo niebawem rozstrzygać się będzie sprawa przekształceń szpitali.

[b]5 Górnictwo, czyli węgiel na hałdach[/b]. Na sztandarową gałąź polskiej gospodarki i podstawę bytu kilkuset tysięcy mieszkańców województwa śląskiego największy wpływ mają politycy PSL, chociaż partia ta nie zdobyła w regionie ani jednego poselskiego mandatu! Ślązak Tomasz Tomczykiewicz wiceministrem został dopiero w drugiej wygranej przez PO kadencji! Polskę zalewa teraz tani, ale bardziej zanieczyszczony rosyjski węgiel, a zapasy naszego widać na coraz wyższych hałdach. (Już niebawem nie trzeba będzie jeździć w Himalaje). Inwestycje w górnictwie są niewystarczające, a właściwie można powiedzieć, że ich praktycznie nie ma. Zarówno premier Tusk, jak i szef PiS, największej partii opozycyjnej, Jarosław Kaczyński deklarują, że jeszcze przez długie lata gospodarka będzie oparta na rodzimym węglu. Życzymy powodzenia, bo jeśli nic się nie zmieni, to nie będzie.

[b]6 Posłowie mają mentalność radnych miejskich, a w rządzie jest tylko jedna nasza prymuska[/b]. Na palcach jednej ręki można wymienić wyróżniających się parlamentarzystów. Większość z nich pozostała na etapie rozwoju lokalnych radnych. Bardziej interesują ich sprawy związane z najbliższą okolicą, a zwłaszcza rozgrywki personalne oraz ewentualny start w wyborach na prezydenta miasta. Nie istnieją w ogólnopolskich mediach. Głośnym echem odbiła jest jedynie pamiętna głodówka posła Artura Bramory, który jeszcze w barwach Ruchu Palikota, protestował w ten sposób, by zmusić rząd do zwiększenia nakładów na placówki opiekuńczo-pielęgnacyjne. Tylko, co to za kraj, co to za parlament skoro posłowie muszą głodować, żeby coś wywalczyć.

W rządzie, oprócz minister rozwoju regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej, trudno przyznać komuś z regionu status gwiazdy. Zresztą naprawdę wpływowi politycy znajdują się w otoczeniu premiera Tuska, a nawet my swojego ministra Nowaka nie mamy.

[b]7 O metropolii szkoda nawet gadać, a przecież jest o czym[/b]. Ustawa metropolitalna pewno śni się jako koszmar politykom PO, którzy z projektem idą do gabinetu marszałek Sejmu Ewy Kopacz od czasu kampanii wyborczej w 2011 roku. I wciąż dojść nie mogą. Nawet złożenie projektu, co po raz setny zadeklarowali, nie spowoduje, że z dnia na dzień będzie można lepiej i z korzyścią dla mieszkańców zarządzać aglomeracją. Politycy partyjni i samorządowi powinni wyjść poza swoje opłotki. Nie stać nas na kolejne wpadki, jak ta z utratą dotacji na spalarnię śmieci. Formuła Górnośląskiego Związku Metropolitalnego przeżyła się, jest niewydolna, a funkcjonowanie aglomeracji jako oddzielnych, udzielnych księstw mija się z celem i jest złe dla mieszkańców.

Co sądzisz o elitach politycznych naszego regionu? Podyskutuj z autorką

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!