Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Polska - Dania: Spokojnie spać jeszcze nie można

Tomasz Kuczyński
Dobra wiadomość jest taka: polscy piłkarze pokonali Danię 3:2, choć przegrywali 1:2. Zła informacja to fakt, że drużyna Waldemara Fornalika po stracie bramki przypominała dzieci zagubione we mgle i dała sobie strzelić drugiego gola. Po przerwie było już lepiej. – Są aspekty pozytywne, ale nie ma na tyle optymizmu, aby spokojnie spać – stwierdził prezes PZPN Zbigniew Boniek przed kamerami Polsatu Sport.

Polakom udało się pokonać Duńczyków po prawie 36 latach. Poprzednio wygrali z tym zespołem 21 września 1977 roku w Chorzowie – w eliminacyjnym meczu MŚ było 4:1. Duńczycy zepsuli więc święto swojemu trenerowi Mortenowi Olsenowi, który w dniu meczu w Gdańsku obchodził 64. urodziny. Było to również pierwsze zwycięstwo Polaków na PGE Arena.
Co zapamiętamy z towarzyskiej potyczki z Danią? Na pewno dobrą grę Waldemara Soboty, choć zaczął mecz na lewym skrzydle, bo prawa strona pomocy jest zarezerwowana dla Jakuba Błaszczykowskiego. Sobota otrzymał owację na stojąco. – Myślę, że ze swojej gry mogę być zadowolony. Cieszę się również, że kibice w tak spontaniczny sposób docenili moją postawę. To było niesamowite uczucie. Mam jednak do siebie trochę pretensji za drugiego gola strzelonego przez rywali – stwierdził pomocnik Śląska Wrocław, choć w tej sytuacji przy duńskim zawodniku zabrakło Jakuba Wawrzyniaka, a Sobota próbował naprawić błąd w ustawieniu.

Do plusów należy zaliczyć też postawę Mateusza Klicha (gol i asysta), Piotra Zielińskiego (dobra zmiana i bramka), Błaszczy-kowskiego (dwie asysty, walka do ostatniej minuty).

Debiutant Łukasz Szukała ze Steauy Bukareszt wywołał mieszane uczucia. W pierwszej połowie był niepewny, to on faulował, kiedy po rzucie wolnym Polska straciła gola. – Na początku nie mogliśmy dobrze wejść w mecz. Ten problem dotyczył również mnie. Po przerwie pokazaliśmy jednak, że jesteśmy wartościowym zespołem – ocenił obrońca.

Kibice wygwizdali reprezentację schodzącą do szatni na przerwę. Później gwizdano już tylko na Roberta Lewandowskiego. – Gwizdy? Nie wiem. Nie słyszałem tego. Nie ma to dla mnie kompletnie znaczenia – stwierdził „Lewy”, cytowany przez Wirtualną Polskę.

Na swój debiut w kadrze nie doczekał się Paweł Olkowski z Górnika Zabrze. Czy nastąpi to już w meczu eliminacji MŚ z Czarnogórą w Warszawie (6 września)? Raczej nie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!