Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy nasze gminy popłyną na parkach wodnych?

Grażyna Kuźnik
Park wodny w Tarnowskich Górach po latach kłopotów zaczyna wychodzić na prostą
Park wodny w Tarnowskich Górach po latach kłopotów zaczyna wychodzić na prostą Karina Trojok
Wkrótce w naszym regionie w promieniu 50 km będzie można wykąpać się aż w sześciu aquaparkach. To chyba światowy rekord!

Oprócz działających już w Tarnowskich Górach i Dąbrowie Górniczej, kolejne parki wodne mają powstać w Rudzie Śląskiej i Katowicach. Ruda już poręczyła na ten cel 230 mln zł kredytu. Podobne budowy planują też Lubliniec i Racibórz. Gminy coraz częściej liczą na to, że aquaparki rozwiążą wszystkie ich problemy - miejscowi znajdą tu pracę i rozrywkę, a gminy będą mieć zyski. Przeciwników tych pomysłów jednak nie brakuje.

- Z grupą radnych zwróciliśmy się do Regionalnej Izby Obrachunkowej z pismem, że poręczenie kredytu inwestorowi narusza prawo - mówi radny Józef Osmenda. - To będzie wielka klapa za publiczne pieniądze. Trzeba się z tych planów jak najszybciej wycofać.

Żeby rudzki aquapark wyszedł na swoje, każdy mieszkaniec - od niemowlaka do staruszka - musiałby go odwiedzić choć cztery razy w roku. Zarząd miasta jednak powołuje się na ankiety, z których wynika, że większość chce mieć aquapark.

Józef Osmenda ma inne dane. Przeprowadził sondę internetową i twierdzi, że 95 proc. ankietowanych uważa budowę aquaparku za wyrzucanie pieniędzy. Ich zdaniem, wodny świat w takiej konkurencji nie zarobi na siebie i będzie gminną kulą u nogi.

- Gmina poręcza 230 mln zł, na ponad ćwierć wieku. Co roku trzeba mieć na to około 13 mln zł, a dojdą jeszcze pewnie koszty utrzymania kompleksu. Gmina i tak jest zadłużona. W tym roku dług wynosi prawie 212 mln zł. Nie stać nas na aquapark - przekonuje radny.

Pomysł zbudowania kompleksu basenów w Rudzie pojawił się razem ze sławą Otylii Jędrzejczak. Aquapark będzie nazywać się Oti. Ma być tak atrakcyjny, że parki wodne w Tarnowskich Górach czy Dąbrowie Górniczej stracą znaczenie.
Dla działających już aquaparków plany sąsiednich gmin są szokiem. Już wiedzą, że pluskanie się w basenach nie jest wcale ulubioną rozrywką Ślązaków czy Zagłębiaków.

- Ubolewam, że nie mamy wpływu na decyzje gmin - przyznaje Roman Utracki, prezes AIG Wodny Świat w Tarnowskich Górach. - W tej branży liczy się frekwencja, trzeba walczyć o każdego klienta. Budowa obiektu jest pełna pułapek, koszty inwestycji i eksploatacji stale wzrastają. To ogromne sumy. Pewnie dlatego w Polsce jest kilka aquaparków, bardzo oddalonych od siebie, a Warszawa w ogóle nie zdecydowała się na budowę. Do zysków prowadziła nas droga przez mękę, choć byliśmy pierwsi w regionie.

Drugi w regionie aquapark Nemo w Dąbrowie Górniczej też miał problemy. Był nawet w upadłości. Poręczenie kredytu inwestycyjnego na jego budowę skończyło się dla gminy finansowym kryzysem. Żeby spłacić to zobowiązanie, gmina dwa lata temu musiała zaciągnąć kredyt w Nordea Bank Polska SA na 29 mln zł, płatną w 108 ratach.

- Wtedy też powstał program naprawczy Nemo, który przyniósł dobre efekty. W ubiegłym roku park osiągnął przychody o 3 proc. większe od zakładanych, czyli ponad 6 mln zł. Gościliśmy prawie 400 tys. osób, wobec ponad 264 tys. w 2006 roku. Zakładamy, że tegoroczny przychód wyniesie około 6,8 mln zł - zapewnia z optymizmem Antoni Marcinkiewicz, prezes zarządu Nemo Wodny Świat.

Tarnogórski obiekt nadal spłaca ogromne kredyty, chociaż już nie przynosi strat. Wkrótce będzie obchodził ósme urodziny, zapowiada zniżki na bilety o osiem procent. Kiedy pojawi się konkurencja, takie zniżki będą nie tylko od święta. Czy aquapark wtedy przetrwa? Od Tarnowskich Gór do Rudy Śląskiej jest 20 km. Do Katowic, gdzie powstanie kolejna wodna atrakcja, 25 km. Stolica województwa poważnie przygotowuje się do budowy aquaparku.

- Zorganizowaliśmy już forum dla inwestorów i spotkania z przedsiębiorcami. Projekt jest na etapie wyboru partnera prywatnego, który będzie odpowiadał za realizację inwestycji. W tym miesiącu na targach branży nieruchomości w Cannes projektem aquaparku zainteresowała się znana hiszpańska firma Amusement Logic - mówi Mateusz Skowroński z Urzędu Miasta w Katowicach.
Hiszpanie mają świetną markę w tej branży, dlatego katowicki wodny świat może być dużym zagrożeniem dla konkurencji. Mniejsze gminy z apetytem na aquaparki nie mają aż takich ambicji, ale liczą na to, że będą tańsi i odbiorą innym klientów. W Raciborzu wyłoniona w przetargu firma MWM z Gliwic już pracuje nad dokumentacją techniczną aquaparku przy ul. Zamkowej. Na budowę władze ubiegają się o wsparcie zewnętrzne. Będą baseny, sauny, jacuzzi, masaże i zjeżdżalnia.

Lubliniec też szykuje wodne atrakcje. W aquaparku też nie zabraknie zjeżdżalni i wieży do nurkowania. Wszystko ma kosztować około 20 mln zł. i powstać w ciągu dwóch lat.

- Ludziom nie będzie chciało się daleko jechać, bo podobny, choć mniejszy obiekt będą mieli obok - uważa Jan Grajcar, sekretarz Urzędu Gminy w Lublińcu.

Pomysłodawcy liczą też na wsparcie zakładów pracy i miejscowej jednostki wojskowej. Powiat ma 70 tys. mieszkańców, więc - zdaniem inwestorów - ma się kto kąpać.

Zabrze już przerabiało modę na aquapark. Inwestorowi zabrakło pieniędzy i chciał, żeby miasto poręczyło kredyt pod zastaw stadionu Górnika oraz Domu Muzyki i Tańca. Zapał radnych ostygł, a po aquaparku zostały tylko fundamenty.

- Gminy chcą dzięki aqua- parkom podnosić swój prestiż, ale pomysł może je pogrążyć. Trzeba o tym pamiętać, wydając publiczne pieniądze - mówi dzisiaj Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera