Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch Chorzów - Odra Wodzisław 0:1

Jacek Sroka
W derbach jak zwykle nie brakowało walki, ale poziom meczu Ruchu (niebieskie stroje) z Odrą pozostawiał wiele do życzenia
W derbach jak zwykle nie brakowało walki, ale poziom meczu Ruchu (niebieskie stroje) z Odrą pozostawiał wiele do życzenia Mikołaj Suchan
Spotkanie na Stadionie Śląskim było bardzo smutnym widowiskiem. Nie dość, że mecz odbywał się przy pustych trybunach (kara nałożona na Ruch za pojedynek z Górnikiem), to jeszcze stał na bardzo słabym poziomie. Odra wygrała, bo bardziej zależało jej na punktach.

Mobilizację wodzisławian widać było nawet w loży honorowej chorzowskiego obiektu. Na pojedynek, który mógł zadecydować o przyszłości trenera Ryszarda Wieczorka, przyjechali nie tylko prezes Odry Ireneusz Serwotka, ale także przewodniczący Rady Nadzorczej Andrzej Rojek i jej członek - wiceprezes PZPN Antoni Piechniczek. Na Śląskim pró-żno było natomiast szukać właściciela Ruchu Mariusza Klimka (wyjechał w interesach na Daleki Wschód) czy też prezes klubu Katarzyny Sobstyl.

Zawodnicy Odry zdawali sobie sprawę z tego, że w razie porażki mogą spaść na ostatnie miejsce w tabeli i może dlatego zaczęli ten mecz dość nerwowo. Chorzowianie po dwóch wysokich wygranych wydawali się pewni siebie i nie walczyli z takim zębem. Praktycznie jedynym, który starał się "szarpać" był Wojciech Grzyb. Kapitan Ruchu przeprowadzał rajdy to prawą, to lewą stroną, lecz koledzy nie potrafili zrobić użytku z jego dośrodkowań, a strzały "Grzybka" padały łupem Adama Stachowiaka. "Niebiescy" mieli w I połowie dwa wolne z linii pola karnego, ale w obu przypadkach Tomasz Brzyski strzelił nad poprzeczką.

Wodzisławianie szybko przekonali się, że obrona gospodarzy popełnia katastrofalne błędy i tuż przed przerwą zrobili z tego użytek. Goście przejęli piłkę po tym jak Krzysztof Pilarz trafił nią we własnego obrońcę i po podaniu Macieja Korzyma pierwszego w tym roku gola dla Odry strzelił Maciej Małkowski.
Po przerwie Ruch starał się wyrównać, lecz prowadzone środkiem akcje skazane były na niepowodzenie. Najlepszą okazję zaprzepaścił Remigiusz Jezierski trafiając z 10 m w bramkarza. Goście mądrze się bronili, a niewiele brakowało, aby po kolejnym błędzie Pilarza Dariusz Dudek zdobył drugiego gola (piłkę z linii bramkowej wybił Ireneusz Adamski) Przez ostatni kwadrans Odra grała w dziesiątkę (czerwona kartka dla Dudka), ale i tak bliższa była zdobycia gola po akcji Matuleviciusa i Wodeckiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!