Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziadul: Senatorze Kutz, niech pan wyjdzie z lasu

Jan Dziadul
Jan Dziadul
Jan Dziadul arc.
Fale upałów mieszają w głowach niczym w kadzi zacierowej i wyrzucają co chwilę na powierzchnię przeróżne produkty uboczne, często nie najwyższego lotu. Mnie też przypomniał się stary rosyjski wic o złapaniu w lasach pod Smoleńskiem, 30 lat po wojnie - grupy partyzantów z czerwonymi gwiazdami na czapkach. Towarzysze, wojna się skończyła, III Rzesza dawno padła, zwyciężyliśmy! – nie mogli nadziwić się żołnierze, którzy wzięli ich do niewoli. Job twoju mać, a my minujem i minujem – odpowiedzieli partyzanci, którym zrobiło się głupio.

Zaraz potem na portalu onet.pl trafiłem na ciekawą rozmowę z Kazimierzem Kutzem o jego śląskich filmach, zakończoną deklaracją, że nic już nie nakręci, kino to dla niego przeszłość, a rycerz musi wiedzieć, kiedy zejść z klaczy. W porządku.

Wcześniej jednak podzielił się z internautami (znaną z felietonów) refleksją: ”Od chwili, gdy Śląsk przyłączył się bezsensownie z powrotem do Polski wszyscy dostają za to w dupę” (to „z powrotem” jakoś mi do KK nie pasuje, ale pewnie to wina dziennikarza, a rozmowa nie była autoryzowana).

Bezsensownie czy sensownie, ale rzecz miała miejsce prawie wiek temu i trwa - z kilkuletnią wojenną przerwą - do dziś. A senator Kutz wciąż podkłada bomby i toczy boje z historią, która jest nie do pokonania: z II Rzeczpospolitą, osobliwie z Piłsudskim i Grażyńskim, z kulawą autonomią i zabiciem miłości Ślązaków do tamtej Polski; i do następnych.

Wielki reżyser walczy z PRL za kolonialne traktowanie Śląska i generalnie ze wszystkim, co tamten system reprezentował – tylko pod swoją przygodę z filmem nie podkłada min. Walczy z aktualną Rzeczpospolitą, która ponoć nadal traktuje Ślązaków niczym Aborygenów i Indianerów. Postronny obserwator mocno by się zdziwił: wojewoda – Ślązak, marszałek – Ślązak, czołówka i elita naszego uniwersytetu a także innych uczelni regionu – Ślązacy. A tymczasem miny z kredowym napisem „dupowatość śląska” nadal są w sprytnym użyciu.

CZYTAJ WIĘCEJ TEKSTÓW JANA DZIADULA NA DZIENNIKZACHODNI.PL

Żyjąc na Śląsku od wielu lat daję sobie prawo do zabrania głosu i własnych intuicji. Obawiam się, że ta uporczywość minera nie wychodzi naszej małej ojczyźnie na dobre.

Hasła rzucane na żer w dużej mierze żyją własnym życiem. Godka nie jest językiem, a Ślązacy narodem? Toż przecież sami mieszkańcy Śląska są w tych sprawach podzieleni i różni jak ogień i woda. Podczas mojego ostatniego pobytu w szpitalu cały personel „goda” między sobą i z pacjentami od rana do wieczora, a także w nocy. Zapewniam, gwara śląska na szczęście ma się tutaj nadzwyczaj dobrze.

Ślązacy nie są zapisani jako osobny, wymarzony naród? – sprawa podobna jak z godką; podziały do imentu.
Śląsk nie ma autonomii? No i nie będzie miał póki my żyjemy (to paralela do naszego wieku, a nie hymnu), choćby do Ruchu Autonomii Śląska zapisało się 4,6 mln mieszkańców województwa. Nieprzypadkowo kij cały czas wierci się w naszym rodzimym mrowisku. Kto powiedział, że ma być słodko?

Stała wystawa historii Górnego Śląska jednak inna? Dyrektor Muzeum Śląskiego nie ten najmilejszy? Co jeszcze wysypiesz ze swojej wojennej kabzy Drogi Senatorze? Niestety, ptaszki ćwierkają, że jest jeszcze pełna i odpryski tej regionalnej patriotycznej amunicji zmaraszą mnie ani chybi - od mych stóp do głów.

Wraże władze w Warszawce zmówiły się, siejąc pomór i pożogę na Twoim kochanym Śląsku? A przecież scenariusz wystawy i fakty tak w nim opowiedziane podzieliły Ślązaków (nie goroli mnie podobnych, tylko rdzennych Ślązaków: pyskówki gazetowe, skakanie sobie do oczu w trakcie debaty w Sejmiku Śląskim, że o forach internetowych nie wspomnę) w ocenie i interpretacji swojej własnej historii! Niepotrzebne było wrogie jątrzenie z daleka – samiśmy się ugotowali we własnym sosie.

Ci, którzy chcieli – znowu zacierali ręce. Bo gdyby wystawa ziściła się w pierwotnym zamiarze - dla wielu byłaby kulawa lub niechciana; dla wielu nie byłaby ich historią. Bo jeśli swoją własną historię sami Ślązacy tak różnie opowiadają, to jak ją przekazać Polsce?

Mistrzu Kazimierzu! Czas wyjść z lasu. Popatrzeć inaczej na swój Śląsk. Przepraszam – na nasz Śląsk. Naprawdę, da się.
Upał daje w kość a na powierzchni mikstury, o której rzekłem na wstępie, pojawia się Dieter Przewdzing, burmistrz opolskich Zdzieszowic, z propozycją autonomii Śląska w historycznych jego granicach: od Nysy Łużyckiej, przez Wrocław, Opole po Katowice – a może i dalej. Dietera znam i szanuję: czystej krwi Niemiec, ale lojalny obywatel – polskiej fany się nie wstydzi.

Pomyślałem – upał, nikt poważnie tego nie weźmie. Jednak, nie. Od PiS po PO poleciały w górę rozdarte szaty. Że to zamach na unitarne państwo polskie, że chce wyłuskać Śląsk, a wspólna granica śląsko – niemiecka ułatwi w przyszłości Berlinowi anschluss. Upały robią swoje.

Gdybym nie przeczytał i nie usłyszał, to bym nie uwierzył: żąda się dymisji (głowy) Przewdzinga i straszy prokuratorem, bo zagraża ustrojowi Rzeczpospolitej. Jedno nierozważne słowo na a. w warunkach ekstremalnych (upał!) odsłoniło pokłady poczucia tymczasowości Polaków na Opolszczyźnie? To mogłoby się dziać tuż po wojnie, ale dzisiaj?

Dieterze Drogi! Gdybyś nie podłożył bomby z autonomią, to pies z kulawą nogą nie zainteresowałby się sednem sprawy. A przecież słusznie chodzi tylko o sprawiedliwy podział pieniędzy wypracowanych na terenie samorządowych gmin a warszawską centralą. To pewnie strach przed nowym podatkowym rozdaniem czyni, że z igły robi się widły. I nic Polsce nie ubędzie, jeżeli w tej kwestii weźmie za wzór rozwiązania obowiązujące w niemieckich landach.

Dieter, na tej drodze – w oczekiwaniu na kolejną falę gorąca - powodzenia życzę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dziadul: Senatorze Kutz, niech pan wyjdzie z lasu - Dziennik Zachodni