Migalski, Pięta i inni: koniec sezonu ogórkowego czyli polityczna mizeria

Jak śląscy politycy wykorzystali wakacyjną mizerię do wyeksponowania swoich rewolucyjnych idei i planów w czasie, gdy konkurencja gnuśniała na urlopach, a dziennikarską czujność znużyły upały stulecia?

Za ideę iście rewolucyjną (nie mylić z etiudą, choć blisko) uznać należy szarżę śląskiej PO, która w pełni pory na ogórki ogłosiła, że znów zabiera się za metropolię. Legendarna ustawa, której wprowadzenie w życie obiecywano w sto dni po ostatnich wyborach parlamentarnych, tym razem jeszcze w lipcu, z drobnymi poprawkami, miała trafić do laski marszałkowskiej. Podobno sam premier Donald Tusk, wiedziony śląską sympatią, dał swoim podopiecznym z regionu zielone światło w tej sprawie, ale nikt nie powinien mieć wątpliwości, że to zmacerowana zieleń ogórka kiszonego lub co najwyżej słoikowego korniszona.

CZYTAJ KOMENTARZ:
Twaróg: Dobrze, że już po wakacjach. Cyrk wyjedzie z miasta

Tytuł "króla ogórków" portal 300polityka.pl przyznał ostatnio Markowi Migalskiemu, euro-posłowi PJN, który w ciągu jednych wakacji chciał wywrócić do góry nogami Kodeks drogowy, zmienić zasady finansowania nauki i procesować się z ministrem spraw zagranicznych. Takie koncepcje, jak zniesienie ograniczeń prędkości na autostradach, likwidacja nakazu zapinania pasów i kar za rozmowy przez telefon komórkowy w czasie jazdy zapewniły Migalskiemu solidne tournée po redakcjach i studiach telewizyjnych. Gdyby liczba wiadomości napisanych na Twitterze przekładała się bezpośrednio na liczbę głosów w wyborach, eurodeputowany nie musiałby martwić się o reelekcję.

Tych dylematów nie ma poseł Stanisław Pięta, bo w obliczu rosnących notowań PiS, miejsce w parlamencie ma pewne. Jakby tego było mało, Pięta w wakacje stał się bohaterem (co z tego, że negatywnym) mediów społecznościowych - tradycyjnie wojował z mniejszościami seksualnymi, dewiantami, złodziejami i wszelkiej maści ubecją. Jego wpisy nierzadko wzbudzały osłupienie internetowej społeczności, ale dzięki ostrej retoryce często przebijały się na główne strony portali informacyjnych (np. "Kto nie popiera PiS to zdrajca, kretyn albo niedostatecznie poinformowany"). Żeby było ciekawiej, twitterową aktywność poseł z Bielska utrzymywał nawet na urlopie, który spędzał nad polskim morzem.

- Niektórzy parlamentarzyści, szczególnie ci z ostatnich ław sejmowych, traktują sezon ogórkowy jak jedyną w roku szansę na zaistnienie - podkreśla dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. - Normalnie partyjny los ich nie rozpieszcza, rzadko przykuwają publiczną uwagę, ale jak widać, w wakacje wystarczy jeden wpis na Twitterze, by przynajmniej przez krótki czas cieszyć się mianem politycznej gwiazdki.

Skoro o mediach społecznościowych mowa, to dzięki nim możemy dowiedzieć się na przykład, że posłanka Ewa Kołodziej uczestniczyła w XIV Dożynkach Województwa Śląskiego w Bieruniu (w końcu ogórki to też dary ziemi), posłanka Małgorzata Pępek uświetniła jubileusz 80-letnia OSP w Oravskim Veselu, poseł Waldemar Andzel wziął udział w uroczystych obchodach 740-lecia lokacji sołectwa Bobrowniki, zaś senator Bogusław Śmigielski bawił na spotkaniu w Domu Działkowca ROD Hutnik w Jaworznie-Szczakowej. To też jakaś recepta na martwy sezon.

Jedni uczestniczą, inni patronują albo przyznają puchary. Posłanka Mirosława Nykiel otoczyła opieką turniej piłkarski juniorów młodszych w Czechowicach-Dziedzicach. Bardziej kreatywny okazał się europoseł Bogdan Marcinkiewicz: w Raciborzu siatkarze plażowi walczyli o jego puchar, który później osobiście wręczył zwycięzcom. Puchar ten oczywiście europejski. Wszak to przecież w Brukseli regulowano kiedyś krzywiznę ogórka.

*Wybory Miss Mokrego Podkoszulka w Sosnowcu - ZOBACZ ZDJĘCIA PIĘKNYCH DZIEWCZYN
*Topless czy w bikini? Co wypada w czasie upałów? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Śląski Air Show w Katowicach - Samoloty F-16 w akcji [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*18 września otwarcie Galerii Katowickiej - ZOBACZ, JAKIE TAM BĘDĄ SKLEPY