Tomczykiewicz czy Matusiewicz? Bój o stołek szefa śląskiej Platformy Obywatelskiej rozpoczęty

- Jestem coraz bardziej zdeterminowany. Prędzej Tomek zrezygnuje z kandydowania niż ja - mówi nam Matusiewicz.

Na razie sam złożył rezygnację ze stanowiska prezesa Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych, bo chce się w stu procentach poświęcić aktywności politycznej.

ZOBACZ KONIECZNIE:
MATUSIEWICZ: WALKA O WŁADZĘ W PO TO BZDURA!
TOMCZYKIEWICZ MA RYWALA W WALCE O FOTEL SZEFA PO. TO MATUSIEWICZ

- Rezygnacja powodowana jest moją wolą zintensyfikowania działalności na niwie publicznej w Platformie Obywatelskiej oraz w Towarzystwie Miłośników Ziemi Zawierciańskiej, którego niedawno zostałem prezesem - stwierdził Matusiewicz.

Tomczykiewicz o kandydaturze Matusiewicza nie chce się wypowiadać. Zapytany o niego na konferenc ji prasowej - milczy. Na pytanie, czy sam będzie kandydował, też jest tajemniczy i mówi: - To wielce prawdopodobne.W poprzednich wyborach był jedynym kandydatem i głosowało na niego 611 elektorów, zaś zaledwie 16 było przeciw.

Tomczykiewicz kieruje śląską PO od 2003 roku. - Z tego powodu, że obu panów łączyły kiedyś mocne związki, spór może być ostry i brutalny - ocenia dr Tomasz Słupik politolog z Uniwersytetu Śląskiego. - Dla Matusiewicza to także kwestia obrony honoru i solidarności rodzinnej.

To prawda. Jacek Matusiewicz nigdy nie stanąłby przeciwko Tomczykiewiczowi, gdyby nie dymisja jego brata Adama ze stanowiska marszałka śląskiego. Dymisja wymuszona nie tylko przez fatalny debiut Kolei Śląskich, ale i partyjną wierchuszkę.
Bracia Matusiewiczowie są w polityce od zawsze. Jacek działał raczej z "tylnego siedzenia", ale jako skarbnik śląskiej PO należał zawsze do najbardziej wpływowych działaczy. Był prezesem Funduszu Górnośląskiego. Z kolei największym sukcesem Adama stał się awans na stanowisko marszałka województwa śląskiego. Wcześniej był wicewojewodą śląskim.

Bracia poparli pomysł Tomczykiewicza, który skonstruował koalicję z Ruchem Autonomii Śląska oraz PSL. Wszyscy mieli do siebie stuprocentowe zaufanie. - Do pewnego momentu byli skuteczni, ale zderzyli się z murem. Teraz są rozczarowani i sfrustrowani. Jacek Matusiewicz poprzez ten ruch chce poprawić wizerunek - dodaje Słupik. Jego zdaniem w rywalizacji większe szanse ma jednak Tomczykiewicz.

- Jemu łatwiej się odciąć od przeszłości, chociaż, jako szef PO, też za sytuację w regionie odpowiada. I mimo, że czas uprawianej przez niego polityki gabinetowo-personalnej już minął, to na horyzoncie nie ma dziś osoby, które mogłaby go pokonać - wyjaśnia Słupik.
Na razie lista kandydatów wydaje się zamknięta, ale można ich zgłosić nawet w dniu wyborów. Wydaje się to mało prawdopodobne, ale możliwe. W kuluarach mówi się bowiem o wojewodzie śląskim Zygmuncie Łukaszczyku oraz marszałku śląskim Mirosławie Sekule. Ten ostatni powiedział jednak publicznie, że partyjne posady go nie interesują. - Nie sądzę, by udało się komuś mnie namówić - stwierdził.

ZOBACZ KONIECZNIE:
MATUSIEWICZ: WALKA O WŁADZĘ W PO TO BZDURA!
TOMCZYKIEWICZ MA RYWALA W WALCE O FOTEL SZEFA PO. TO MATUSIEWICZ

Wojewoda Łukaszczyk ma świetne kontakty z prezydentem Bronisławem Komorowskim, który pilnuje, by śląskie sprawy nie wymknęły się spod kontroli, ale nie ma tak twardego jak Tomczykiewicz elektoratu w samej Platformie. Teraz trochę ograniczył swoją publiczną aktywność. Nie błyszczy w mediach. Być może jednak to cisza przed burzą i chęć unikania tak długo jak się da odpowiedzi na niewygodne pytania? - Łukaszczyk wystartuje tylko wtedy, jeśli nie wystartuje Tomczykiewicz i jeśli tak każe premier - uważa jeden z polityków PO.

Jerzy Gorzelik, szef RAŚ, niedawny koalicjant Platformy w sejmiku jest przekonany, że wygra ten kandydat którego wskaże premier. - Jedno wiemy: na pewno nie wskaże Matusiewicza - mówi Gorzelik.

Matusiewicz jednak nie próżnuje i prowadzi energiczną kampanię wśród członków PO i liczy szable. Teraz zresztą sporo ich ubyło, bo po ostatniej weryfikacji z list śląskiej Platformy skreślono 600 osób - de facto martwych dusz. Nie płacili składek, nie brali udziału w zebraniach. Partia liczy ok. 4 tys. członków.

- W sytuacji, w jakiej znajduje się śląska PO przydałby się wyrazisty, charyzmatyczny lider - konkluduje Słupik. - Posłowie za wszelką cenę chcą odwrócić złe sondaże i rzucają na ring ustawę metropolitalną. Do wyborów zostało jeszcze trochę czasu, ale czy aż tak dużo, by województwo wyszło na prostą?

O tym, że rządząca regionem PO zmienia taktykę świadczy m.in. "festiwal dobrych wieści" w wykonaniu marszałka Sekuły, który podczas niedawnego spotkania prasowego nie rysował już, jak dotąd tylko czarnych scenariuszy. - PO nie tylko w skali kraju, ale i w skali województwa zajmuje się przede wszystkim wewnętrznymi walkami o władzę - ocenia Gorzelik.

Według posła Zbyszka Zaborowskiego z SLD, który w przyszłej kadencji szykuje się do koalicji z Platformą, uważa że wśród członków PO panuje spora frustracja, wynikająca z braku efektów rządzenia. - Nie będę cenzurował kandydatów innej partii, ale trochę dziwię się, że jest ich tak mało - twierdzi.

Rzeczywiście członkowie PO nie porażają optymizmem i raczej wyczekują na to, co się zdarzy. - Szkoda, że nie zrobiliśmy koalicji w sejmiku z SLD. Byłby przynajmniej spokój - mówi nam jeden z parlamentarzystów - o dziwo - wcale nie z Zagłębia.

Co sądzicie o sytuacji w śląskiej PO? Rozmawiajcie z autorką

*Wybory Miss Mokrego Podkoszulka w Sosnowcu - ZOBACZ ZDJĘCIA PIĘKNYCH DZIEWCZYN
*Topless czy w bikini? Co wypada w czasie upałów? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Śląski Air Show w Katowicach - Samoloty F-16 w akcji [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*18 września otwarcie Galerii Katowickiej - ZOBACZ, JAKIE TAM BĘDĄ SKLEPY