Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy w San Marino. Polska wygrała 5:1! [RELACJA + ZDJĘCIA]

Rafał Musioł
Polska wygrała z San Marino 5:1 w eliminacjach do Mistrzostw Świata Brazylia 2014. Poziom gry - fatalny, ale liczy się zwycięstwo. W sytuacji, gdy Ukraina zremisowała 0:0 z Anglią, Polska wciąż ma szansę na grę na Mundialu. RELACJA I ZDJĘCIA

SAN MARINO - POLSKA [PODSUMOWANIE]

Dzień 10 września zapisał się złotymi zgłoskami w historii reprezentacji Polski w piłce nożnej. Stało się tak jednak nie dzięki wczorajszemu zwycięstwu nad San Marino, ale wydarzeniu, które miało miejsce 38 lat wcześniej w Chorzowie. To właśnie 10 września 1975 roku biało-czerwoni rozegrali najlepsze spotkanie w historii gromiąc na Stadionie Śląskim dwukrotnych wicemistrzów świata Holendrów 4:1.

Przypomnijmy, że na wypełnionym 85 tys. widzów chorzowskim "Kotle Czarownic" gole strzelali wówczas dla nas Andrzej Szarmach 2, Grzegorz Lato i Robert Gadocha. Holendrzy, w szeregach których grały takie gwiazdy jak Johann Cruyff i Johan Neeskens, odpowiedzieli tylko honorowym trafieniem Rene van der Kerkhofa w końcówce. Nawet taki sukces nie dał jednak kadrze Kazimierza Górskiego wyjścia z grupy w eliminacjach ME' 76, bo miesiąc później uległa w rewanżu w Amsterdamie 0:3 i przegrała walkę o pierwsze miejsce z "Pomarańczowymi" gorszym bilansem bramek.

Wczorajsza wygrana kadry Waldemara Fornalika w Serravalle także niewiele nam dała. Zdobyliśmy trzy punkty, bo pokonanie ostatniej drużyny rankingu FIFA była naszym obowiązkiem. Trudno jednak być dumnym z tego, że to właśnie Polska jako jedyna drużyna w tych eliminacjach dała sobie strzelić gola piłkarzom San Marino. Była to jednocześnie pierwsza bramka zdobyta przez amatorów z niewielkiej republiki w historii ośmiu konfrontacji z reprezentacją biało-czerwonych.

Nawet słabeusze z San Marino potrafili wykorzystać błąd naszej obrony, co tylko potwierdza, że defensywa jest w tej chwili naszą piętą achillesową. Trzy zmiany dokonane w tej formacji przez selekcjonera w porównaniu do #meczu z Czarnogórą, niewiele dały, bo pomyłki obrońców dalej się zdarzają.

Irytująca była także nieskuteczność w ataku Pawła Brożka. Napastnik Wisły nie wykorzystał kilku stuprocentowych sytuacji potwierdzając, że w tej chwili nie mamy w przodzie żadnej alternatywy dla kontuzjowanego asa Borussii Dortmund Roberta Lewandowskiego.

Co więc po wygranej w Serravalle możemy zapisać kadrze Waldemara Fornalika na plus. Przede wszystkim dobrą grę Waldemara Soboty podkreśloną zdobyciem bramki. Na pochwałę na pewno zasłużył młody Piotr Zieliński, który po raz pierwszy strzelił w drużynie narodowej dwie bramki. Cieszy fakt, że pomocnik Udinese wykorzystał to spotkanie na lepsze zgranie się z Mateuszem Klichem. Ten ostatni popisał się kilkoma niekonwencjonalnymi podaniami otwierającymi drogę do bramki rywali. Tradycyjnie z boku boiska szarpał Kuba Błaszczykowski. Kapitan kadry też uświetnił swój występ golem Trafienie to było równie ważne jak szybko zdobyte prowadzenie, bo pozwoliło nam błyskawicznie odpowiedzieć na wyrównującą bramkę.

Wysoka wygrana pozwoliła nam podreperować bilans bramkowy, który w tej chwili mamy korzystniejszy od #Czarnogóry. To może mieć duże znaczenie w obliczu wczorajszego remisu Ukrainy z Anglią. Podział punktów w Kijowie sprawił, że nadal mamy szanse na wygranie grupy i bezpośredni awans do finałów mistrzostw świata. Aby Polska pojechała na mundial do Brazylii musi jednak nie tylko wygrać w październiku wyjazdowe spotkania z Ukrainą i Anglią (co przy obecnej formie naszej kadry wydaje się zadaniem arcytrudnym), ale także liczyć na remis w #pojedynku Anglików z Czarnogórcami.

RELACJA LIVE Z MECZU:

90+3. Koniec. 5:1 dla Polaków. Ukraina - Anglia? Też koniec - 0:0. I to by było na tyle... Ciąg dalszy nastąpi, ale dopiero 11 października, gdy zagramy w Kijowie z Ukrainą.

90 minuta. Kibice odłożyli race i śpiewają hymn. Piłkarze na szczęście nie stają na baczność, chociaż obrońcy się wzruszyli i Boruc musiał interweniować.

88 minuta. Andy Selva strzela z rzutu wolnego. Boruc frunie i frunie, a piłka leci i leci. Obok Boruca i obok bramki

87 minuta. Ukraina - Anglia 0:0, po jednym celnym strzale i jednej żółtej kartce

85 minuta. Żółta kartka dla Robaka, który wyraźnie miał nawet ochotę na coś więcej...

83 minuta. Na razie to były bardzo długie 3 minuty

80 minuta. Limity zmian wykorzystane, wynik rozstrzygnięty. Czy to będzie bardzo długie ostatnie 10 minut?

78 minuta. Fornalik na luzie. Wszołek zmienia Krychowiaka.

76 minuta. Na Ukrainie 0:0. W wirtualnej klasyfikacji skracamy dystans do liderujących Anglików do trzech punktów. Czy to oznacza, że na Wembley zagramy o zwycięstwo w grupie?!

75 minuta. Mierzejewski wchodzi, bez problemów radzi sobie z obrońcami i strzela. 5:1! A Brożek na ławce rezerwowych wpada w kompleksy

71 minuta. Błaszczykowski utyka. Zdrowie jest najważniejsze. zmienia go Mierzejewski

65 minuta. 4:1. W bramkach. Piotr Zieliński. W dodatku pięknie, z rzutu wolnego

64 minuta. Race, petardy, nieśmiertelne Polska, biało-czerwoni. Fani znad Wisły czują się jak u siebie.

62 minuta. 4:1. W żółtych kartkach i dla San Marino. Na boisku wydarzenia dostarczające tyle emocji, co potwory w pamiętnym serialu o Wiedźminie, czyli raczej śmiesznie niż strasznie

59 minuta. San Marino broni się całą jedenastką, Polacy poprawiają statystyki posiadania piłki grając na linii środkowej boiska

56 minuta. W bramkach jest 3:1, w żółtych kartkach 1:3.

53 minuta. Fornalik ma dość. Brożka zastępuje Marcin Robak. Szkoda, że już nie możemy w nawiasie napisać Piast Gliwice...

50 minuta. Jubileuszowy 10. faul piłkarzy San Marino w tym meczu

50 minuta. Najdynamiczniejsze są świetlne reklamy wokół boiska. Na nim, jako takim, nic się nie dzieje

47 minuta. Błaszczykowski wrzuca piłkę z rogu, a Celeban wyrzuca ją w trybuny

46 minuta. Zaczynamy drugą połowę. Gdyby była taka jak pierwsza, wygralibyśmy 6:2. Ktoś miałby coś przeciwko? Fornalik chyba nie, bo nie dokonuje żadnych zmian

45+2. San Marino - Polska 1:3. Ukraina - Anglia 0:0

45+1. Na razie ogląda jednak ataki San Marino

45 minuta. Przerwa przyda się nam wszystkim. Sędzia chce jednak jeszcze pooglądać polskie ataki przez 2 minuty

40 minuta. Alex Gasperoni padł i już nie wróci do gry. Ale będzie kiedyś opowiadał dzieciom, że grał w meczu, w którym padł pierwszy dla San Marino gol w historii meczów z Polską.

37 minuta. Dla porządku, bo kibice nieprzyzwyczajeni do tylu goli autorstwa naszej reprezentracji mogli się pogubić. Jest 3:1. Dla Polski strzelili Jakub Zieliński (10 minuta), Jakub Błaszczykowski (23) i Waldemar Sobota (34), a dla gospodarzy Alessandro Della Valle (22)

34 minuta. Sobota to nie Gerrard. Trafia z 14 metrów przy słupku. Jest 3:1!!!

33 minuta. Brożek nie ma się czym martwić. Steve Gerrard też pudłuje. Tam jest 0:0

30 minuta. Polacy grają tak, jakby byli już usatysfakcjonowani. Może warto im przypomnieć, że podwójne liczenie goli zdobytych na wyjeżdzie nie jest traktowane dosłownie?

29 minuta. Matteo Vitaioli kopnął Waldemara Sobotę. Liczba żółtych kartek przekroczyła liczbę goli strzelonych Polakom przez San Marino

26 minuta. Brożek show trwa. Trzy stuprocentowe sytuacje i trzy zmarnowane. Ale w końcu to on zastępuje Roberta Lewandowskiego...

23 minuta. Natychmiast odpowiada Jakub Błaszczykowski. Sam załatwia sprawę. Polska prowadzi 2:1, ale gospodarze nadal wyglądają na wyjątkowo szczęśliwych

22 minuta - historia stała się faktem! Alessandro Della Valle spełnił marzenia rzecznika swojej reprezentacji i głową pokonał Artura Boruca. Pierwszy gol stracony przez Polaków w meczu z tym rywalem!

19 minuta. Brożek próbował przelobować bramkarza, ale tylko sprawdził jego zwrotność i szybkość na krótkim dystansie. Nasi kibice tego nie docenili, bo odpalają race, rzucają petardy i krzyczą o czymś, co w łacinie oznacza podobno zakręt. Doprawdy ich myśli płyną wyjątkowo krętymi ścieżkami...

18 minuta. Gianluca Bollini postanowił zaistnieć w notatniku sędziego, więc sfaulował Jakuba Błaszczykowskiego .Został doceniony żółtą kartką

15 minuta. Zieliński zrobił to, co nie udało się jeszcze żadnemu piłkarzowi w meczu Ukraina - Anglia

12 minuta. Prowadzenie jest już faktem, a Dariusz Szpakowski przypomina, że trener San Marino pracuje już z kadrą 15 lat. Biorąc pod uwagę presję wyniku, jakiej doświadcza, jest to wymarzona posada dla każdego z przedstawicieli polskiej myśli szkoleniowej

10 minuta. JEEEEST. Boenisch wziął poprawkę na wilgoć i wrzucił piłkę wbiegającemu w pole karne Zielińskiemu, a ten wrzucił ją od razu do siatki!!

9 minuta. Sobota nie wyciągnął z tego wniosków i strzelił/podał prosto w ręce Aldo Simonciniego

8 minuta rzut wolny dla Polaków obok linii bocznej pola karnego. Zieliński sprawdził, czy bramkarzowi też jest za mokro, ale jego rękawice wytrzymały próbę precyzyjnego piąstkowania

5 minuta. Boenisch nie opanował prostej piłki. Wstał i wytarł koszulkę sygnalizując, że winny był padający deszcz, czyli"bo było za mokro"

4 minuta. Paweł Brożek i gol? Prawie gol. Chociaż napastnik był sam przed bramkarzem gospodarzy...

3 minuta. Pierwszy atak piłkarski. Zieliński był jeszcze szybszy niż piłka

2 minuta i mamy pierwsze (wy)strzały. Petard tylko niestety

Godzina 0. Zaczęli. Pierwsze kopnięcie za nami, nawet dość celne

Godzina 0 minus 2. Nasi kibice znów rozpalili światełka w tunelu, to znaczy na trybunach. Taka świecka tradycja, za którą na szczęście nie pan płaci i pani płaci, a tylko PZPN, którego prezes właściwie to ma coś przeciwko temu i jednocześnie nie ma

Godzina 0 minus 5. Gramy. Na razie hymny rzecz jasna

Godzina 0 minus 7. Wszyscy w blokach startowych, nawet TV kończy z reklamami. Większość z występujących w nich profesji kojarzy się jednak raczej z Sanmarińczykami. Może za wyjątkiem jednego owada, który z kolei kojarzy sie ze sklepem, a ten z polską reprezentacją

Godzina 0 minus 15. W drugim meczu Ukraina podejmuje Anglików. Dla nas to także ważny mecz, więc wygląda na to, że biało-czerwoni, niczym wytrawni szachiści, rozpoczynają coś w rodzaju symultany. Niestety, w innych niż własne meczach nie będą mieli na grę żadnego wpływu

Godzina 0 minus 20 minut. Emocje powoli rosną. Na razie naprawdę powoli

Godzina 0 minus 30 minut, Każdy ma swoje marzenia. Rzecznik San Marino marzy, że ich piłkarze strzelą nam pierwszą bramkę w historii, Fornalik marzy o tym, żeby poczuć się Ukraińcem czyli wygrać 9:0, a my marzymy, żeby po prostu było o czym pisać ;)

Godzina 0 minus 35 minut. Dzisiejsze wyniki: Armenia - Dania 0:1, Kazachstan - Szwecja 0:1, Litwa - Liechtenstein 2:0. Albo już nie ma słabych drużyn, albo pogoda dziś nie sprzyja snajperom. Zawsze można jednak powiedzieć, że najważniejsze są punkty. Tyle, że w naszym przypadku same punkty mogą nie wystarczyć...

Godzina 0 minus 42 minuty: Pytanie jednak brzmi - kto te gole ma strzelać. Na razie możecie sobie wybrać z jedenastu, których za was wybrał Waldemar Fornalik. A selekcjoner postanowił dziś posłać do boju taki oto skład: Artur Boruc – Piotr Celeban, Artur Jędrzejczyk, Bartosz Salamon, Sebastian Boenisch – Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak, Mateusz Klich, Piotr Zieliński, Waldemar Sobota – Paweł Brożek. Jak sądzicie: kto i ile razy (bo od czasów wspomnianego Furtoka wiadomo, że nie ma znaczenia czym) pokona w Serravalle bramkarza rywali?

Godzina 0 minus 45 minut: Z czym w Polsce kojarzy się San Marino? Nie licząc kibiców wciąż pamiętających zdobyty ręką gol Jana Furtoka, to większość z nas odpowiedziałaby z zakupami. Dużymi i - zwłaszcza w dawniejszych czasach - wyjątkowo tanimi. Pytanie co się kupowało, jest pytaniem retorycznym :). Dziś Polacy znów pojawili się w tej najstarszej republice świata. Tym razem po to, żeby zdobyć sporo bramek. Krótko mówiąc: Panie i Panowie, za 45 minut piłkarska reprezentacja Polski rozpocznie kolejny w swojej historii mecz o wszystko.

Mecz o wszystko z Czarnogórą nie był meczem o wszystko ostatnim. Chociaż Polacy na stadionie Narodowym w Warszawie tylko zremisowali, to jednak zachowali matematyczne szanse, dzięki czemu dziś znowu idą w ruch kalkulatory z okazji spotkania wyjazdowego z San Marino. O godz. 20.45 zespół Waldemara Fornalika będzie musiał nie tylko wygrać, ale również strzelić jak najwięcej goli, tak, jak zrobili to w piątek Ukraińcy posyłając piłkę do siatki rywali aż dziewięciokrotnie. Wtedy nadzieje przetrwają co najmniej do 11 października, gdy w Kijowie zagramy właśnie z Ukraińcami.
Pytanie zasadnicze brzmi jednak, kto te gole ma strzelać. Plaga kontuzji wyrwała ekipie Fornalika właściwie wszystkie zęby i jego wybór ograniczył się do awaryjnie powołanych Pawła Brożka i Marcina Robaka. Czy to wystarczy, by po raz pierwszy w historii nie stracić z amatorami z małego księstwa nie tylko punktu, ale i gola?

Bezpośrednią relację z meczu pokażą TVP1 i Polsat Sport, a ze spotkania Ukraina – Anglia Polsat Sport Extra (także od 20.45).
Na naszej stronie relacja live już od 20.30!

Polska - San Marino TRANSMISJA NA ŻYWO Musimy wygrać



*POGODA NA WRZESIEŃ 2013
*Koszmarny wypadek w Jasienicy: Jechał pod prąd i zginął w płomieniach [ZDJĘCIA +18]
*MISS POLKA 2013: Najpiękniejsze dziewczyny Polski wybrane! [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Kolejka Elka już działa! Zobacz całą trasę z lotu ptaka [ZDJĘCIA+ WIDEO]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Polacy w San Marino. Polska wygrała 5:1! [RELACJA + ZDJĘCIA] - Dziennik Zachodni