Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZUS czy OFE? Wszystkie plusy i minusy [ZMIANY W EMERYTURACH]

Michał Wroński
123rf
Trzy miesiące na decyzję życia – tak można podsumować wybór, przed jakim chce postawić nas wszystkich rząd Donalda Tuska. Bo też niemal każdy wcześniej czy później zostanie emerytem. I choć z perspektywy dzisiejszych 25-, 30- czy nawet 40-latków ta chwila wydaje się bardzo odległa, to jednak już teraz trzeba pomyśleć o dniu, kiedy ten moment nastąpi. Tym bardziej, że przedstawiony w ubiegłym tygodniu kontrowersyjny rządowy projekt zmian w systemie Otwartych Funduszy Emerytalnych wymaga od nas podjęcia decyzji: zostawiamy część swoich składek emerytalnych w OFE, bądź przenosimy je w całości do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

CZYTAJ TAKŻE:
Decyzja w sprawie OFE do końca roku, ale dług publiczny i tak nie zmaleje
OFE bliżej kompromisu. Reforma emerytalna gotowa w ciągu kilkunastu dni
Izabela Leszczyna, wiceminister finansów: Czekając na zmiany w emeryturach [WYWIAD]

Wyboru musimy dokonać w ciągu 3 miesięcy od wejścia w życie nowych przepisów. Kto sam nie podejmie decyzji, ten z automatu zostanie w całości przeniesiony do ZUS-u. Pytanie zatem, który scenariusz będzie dla nas bardziej korzystny? W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie zadzwoniliśmy do trzech ekonomistów.

Masz dziesięć lat do emerytury? Nawet nie myśl o zmianie

Prof. Radosław Pacud z Katedry Rynku Ubezpieczeniowego Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach jest ostrożny w formułowaniu kategorycznych recept. Jak zastrzega, wciąż do końca nie wiadomo, jak po ewentualnych zmianach wyglądać będzie polityka inwestycyjna Otwartych Funduszy Emerytalnych i czy będą mogły kupować jednostki funduszy inwestycyjnych bądź obligacje zagraniczne (krajowe ma od ich przejąć ZUS). Przyznaje jednak, że odgórne narzucenie OFE inwestowania wyłącznie w akcje – a takie założenie znalazło się w pakiecie proponowanych przez rząd zmian – sprawi, że przekazywane do OFE pieniądze będą bardziej narażone na sezonowe wahania giełdowej koniunktury.

Co więcej, jeśli pewne grono ubezpieczonych z własnej woli (albo za sprawą braku decyzji) przejdzie do ZUS, to część zgromadzonych przez OFE akcji (ich łączna wartość to przeszło 100 mld zł) będzie musiała zostać sprzedana, a to z kolei pociągnie za sobą mocną przecenę pozostałych walorów. I tym sposobem po kieszeni dostaną też osoby, które zdecydują się nie opuszczać OFE. Taki cios może przekonać ich, że nie warto ryzykować trzymania swoich składek w OFE, przejdą więc do ZUS, wywołując kolejne przeceny i tak koło będzie toczyć.

Mimo tych wszystkich zagrożeń, prof. Pacud odradza wychodzenie z OFE. Jak mówi, o ile w przypadku osób, które od emerytury dzieli zaledwie kilka lat taka „ewakuacja” jest w jakiejś mierze uzasadniona, to w przypadku całej reszty będzie gestem pochopnym i szkodliwym.

– Jeśli ktoś ma minimum 10 lat do emerytury, to w ogóle nie powinien się zastanawiać nad przenosinami do ZUS-u. W dłuższym terminie bowiem wyceny akcji będą rosnąć, bo to jest związane z wynikami gospodarki. Perspektywa dekady wydaje się więc na tyle bezpieczna, by nie rozważać odejścia z OFE – mówi prof. Pacud.

CZYTAJ:
Zmiany w OFE 2013: OFE czy ZUS? Jak oszczędzać na emeryturę?

Do funduszy politycy nie sięgną. A do ZUS tak?

Podobnych uwarunkowań co do terminu przejścia na emeryturę nie zgłasza dr Wojciech Negel, ekspert ds. ubezpieczeń społecznych Business Centre Club. Jego filozofia jest prosta: jeśli chcesz, aby twoje pieniądze były bezpieczne, podziel je między różne „koszyki”. Innymi słowy, nie oddawaj do ZUS-u więcej niż musisz.

– Bo skoro ta instytucja coraz bardziej słabnie i jej niedobór sięga już 60 mld zł rocznie, to kto zagwarantuje, że pewnego dnia u nas nie powtórzy się scenariusz cypryjski – pyta dr Nagel sugerując, że im dalej będą nasze pieniądze od szukających sposobu na łatanie dziur w państowej kasie polityków, tym dla nas lepiej.

Jak ocenia, dni OFE w Polsce prawdopodobnie są policzone, ale dopóki będą one istnieć choćby w ograniczonej formie, to należy się ich trzymać. Nie tylko dlatego, że tak jest bezpieczniej, ale także korzystniej z ekonomicznego punktu widzenia.
– W ciągu 13 lat istnienia OFE w Polsce stopa zwrotu wyniosła średnio w skali roku 9 procent. Uwzględniając nawet to, że w międzyczasie doszło do dwóch mocnych wstrząsów, to i tak w sumie oznacza to wzrost o 70 procent. Tymczasem rewaloryzacja świadczeń z ZUS ma charakter polityczny – komentuje dr Wojciech Nagel.

Wyśniona starość pod palmami może nigdy nie nadejść

Taka argumentacja nie przekonuje Andrzeja Sadowskiego z Centrum im. Adama Smitha. Dla niego wybór między ZUS-em a OFE-e jest tak naprawdę wyborem między emeryturą niższą, lecz za to pewną, a wizją starości „pod palmami”, która jednak może nigdy nie doczekać się realizacji.

– Pamiętajmy, że OFE miały wyrównać niższą emeryturę za sprawą spekulacyjnych zysków. Jeśli zatem ktoś akceptuje spekulacje i ryzyko, to dla niego wybór jest oczywisty. Tak samo jak dla kogoś, kto ceni sobie bezpieczeństwo i pewność wypłaty tych pieniędzy – mówi Sadowski.
Jego zdaniem, wbrew rozpowszechnionej opinii obywatel może szybciej ukrócić zakusy polityków na przekazywane do ZUS-u pieniądze niż wymóc cokolwiek na zarządach PTE.

– Polityków można odwołać w wyborach, a prezesów OFE nie. Oni mogą swobodnie ustalać pobierane opłaty, nie zważając na to, jakie są wyniki kierowanych przez nie towarzystw. Decyzja rządu po raz pierwszy daje więc obywatelowi możliwość skromnego wyboru tego, kto ma zarządzać jego składkami emerytalnymi. Być może to pierwszy krok, byśmy kiedyś wywalczyli sobie prawo pełnego wykorzystania tych pieniędzy – przekonuje Andrzej Sadowski.

A najważniejsza i tak jest wypłata

Tocząc dyskusję o wyższości ZUS nad OFE(bądź odwrotnie), trzeba jednak pamiętać o jednym zasadniczym fakcie: przedmiot tej dyskusji to niespełna 3 procent naszej składki. Tyle bowiem wpływać będzie do OFE, jeśli zdecydujemy się pozostawić część naszych pieniędzy w II filarze.

Na ile zyski wygenerowane z takiej kwoty przez OFE będą różnić się od zysków uzyskanych z niej przez ZUS?
Ekonomiści nie są co do tego zgodni. Oczywiście najprostsza odpowiedź to taka, która głosi, że wszystko zależeć będzie od wysokości naszej wypłaty.

Fundusze mogą rozpocząć odwrót z polskiego rynku?

Czy w obliczu groźby odpływu części swoich klientów do ZUS-u działające w Polsce Powszechne Towarzystwa Emerytalne zdecydują się na jakieś nadzwyczajne działania w celu utrzymania tych osób? Czy walcząc o życie towarzystwa ubezpieczeniowe podejmą kampanię promującą swoje usługi? Ich przestawiciele nie chcą na razie ryzykować stano-wczych deklaracji.
Marek Wilhelmi, rzecznik Izby Gospodarczej Towa-rzystw Emerytalnych, przyznaje, że PTE biorą taką możliwość pod uwagę i nawet trwają już pewne „prace analityczne”, ale na ujawnianie konkretów jeszcze jest zbyt wcześnie. Jak tłumaczy, kluczową sprawą jest obliczenie tego, jak wielu będzie tych, o których warto będzie walczyć. Otwartą kwestią pozostaje też to, czy zamiast walczyć o klienta część PTE nie opuści polskiego rynku. Co w takim razie stanie się z ich dotychczasowymi klientami? Jak wyjaśnia Wilhelmi, w takiej sytuacji, zgodnie z prawem największy gracz na rynku ma obowiązek przejąć „opuszczonych” klientów.

– W praktyce jednak jeszcze nigdy w Polsce ten obowiązek nie musiał być realizowany – przyznaje Wilhelmi.

Sposób na emeryturę to systematyczne oszczędzanie

W dyskusji nad wadami i zaletami ZUS i OFE często zapominamy o pewnym fakcie: na I i IIfilarze polski system ubezpieczeń społecznych się nie kończy. Każdy z nas może (choć nie musi) odkładać pieniądze na swoją emeryturę w III filarze. I coraz więcej z nas tak właśnie czyni. Wedle cyklicznych badań zleconych przez Deutsche Bank PBC, odsetek Polaków, którzy poprzestają na dwóch pierwszych filarach w ciągu dwóch ostatnich lat spadł z 74 do 51 procent. Innymi słowy, niemal połowa z nas odkłada już pieniądze na swoją starość w III filarze.
Jak przekonują eksperci, do zgromadzenia funduszy na godziwą przyszłość wcale nie jest konieczne wysokie oprocentowanie depozytu w krótkim okresie czy agresywna strategii inwestycyjnej.
– Najważniejsze są systematyczność i czas, który z każdym kolejnym rokiem działa na korzyść oszczędzającego – mówi Monika Szlosek z Deutsche Bank PBC.
Jak dodaje, sukces wynika przede wszystkim z efektu tzw. procentu składanego (jego mechanizm polega na bieżącym powiększaniu pracującego kapitału o odsetki, które w rezultacie z każdym kolejnym okresem naliczane są od większej kwoty) oraz uśrednianiu kosztów. Z przygotowanej przez ten bank symulacji wynika, że rozpoczynając regularne oszczędzanie w wieku około 20 lat i odkładając 400 złotych miesięcznie, można uzbierać w momencie przejścia na emeryturę w wieku 67 lat aż 800 tys. złotych (odkładając 200 złotych uzbieramy 400 tys. złotych).



*POGODA NA WRZESIEŃ 2013
*Koszmarny wypadek w Jasienicy: Jechał pod prąd i zginął w płomieniach [ZDJĘCIA +18]
*MISS POLKA 2013: Najpiękniejsze dziewczyny Polski wybrane! [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Kolejka Elka już działa! Zobacz całą trasę z lotu ptaka [ZDJĘCIA+ WIDEO]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: ZUS czy OFE? Wszystkie plusy i minusy [ZMIANY W EMERYTURACH] - Dziennik Zachodni