Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hymn w szkole na Śląsku obowiązkowy, bo to symbol polskości [OPINIE]

Agata Pustułka
- Szczególnie na Śląsku dzieci powinny częściej śpiewać hymn. To symbol polskości, którą tak wielu chce właśnie na Śląsku podważać - mówi Jadwiga Chmielowska, prezeska Ruchu Edukacji Narodowej.
- Szczególnie na Śląsku dzieci powinny częściej śpiewać hymn. To symbol polskości, którą tak wielu chce właśnie na Śląsku podważać - mówi Jadwiga Chmielowska, prezeska Ruchu Edukacji Narodowej. ARC Dziennik Zachodni
Czy hymn Polski w szkole powinien być obowiązkowy? - Szczególnie na Śląsku dzieci powinny częściej śpiewać hymn. To symbol polskości, którą tak wielu chce właśnie na Śląsku podważać - mówi Jadwiga Chmielowska, prezeska Ruchu Edukacji Narodowej. Co na to śląscy polictycy? KOMENTUJĄ KASSNER, PLURA, TOBISZOWSKI.

Czy patriotyzmu można się nauczyć? Może nawet na oddzielnych lekcjach w szkole? Zwolenników takiego przymusu jest znacznie mniej niż przeciwników, bo przecież wiadomo, że najlepiej postawy patriotyczne kształtować bazując na przykładach i sytuacjach dostarczanych przez codzienne życie. Pewna niechęć do oficjałek, z którymi nieuchronnie było związane śpiewanie hymnu, to spuścizna PRL-u, gdzie razem z "Mazurkiem" śpiewano "Międzynarodówkę". Zmiany polityczne spowodowały, że zmieniło się także spojrzenie na patriotyzm: mniej chcemy egzaltacji i patosu, dopuszczamy go tylko na arenach sportowych.

CZYTAJ KONIECZNIE:
BARTOSIK: HYMN PRZED LEKCJAMI? LICZĄ SIĘ CZYNY NIE SŁOWA

Szkolna polska rzeczywistość wyraźnie pokazuje, że do hymnu niewielu przywiązuje wagę, a uczniowie znają co najwyżej pierwszą zwrotkę.Ministerstwo Edukacji Narodowej uważa, że to od decyzji szkoły zależy, kiedy i ile razy uczniowie będą śpiewali hymn Polski, czyli "Mazurka Dąbrowskiego". Nie ma na ten temat żadnych wytycznych ani żadnego obowiązku. Stosowny zapis może się znaleźć w statucie szkoły.

Tymczasem posłowie PiS chcieli, by wprowadzić do szkół obowiązek śpiewania hymnu, jak ma to miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdzie każdy dzień szkoły rozpoczyna się od pieśni. Zgodnie z pomysłem PiS, w Polsce każdy nowy tydzień nauki zaczynałby się właśnie od wspólnej recytacji hymnu przez całą klasę lub na apelu przez całą szkołę.

- Może codzienne śpiewanie to za dużo, ale z pewnością szczególnie na Śląsku dzieci powinny częściej śpiewać hymn. To symbol polskości, którą tak wielu chce właśnie na Śląsku podważać. Najpierw ministerstwo wyrzuciło z listy lektur gimnazjalnych epopeję narodową "Pan Tadeusz", a teraz zostawiono wolną rękę w sprawie hymnu - ubolewa Jadwiga Chmielowska, prezeska Ruchu Edukacji Narodowej, który powstał na fali protestów w związku ze zmianami w nauczaniu historii, jakie wprowadziła minister edukacji Krystyna Szumilas.

Czy rzeczywiście w przypadku Śląska problem jest bardziej poważny? Trzeba przyznać, że w województwie śląskim emocje są szczególnie duże w związku z aktywnością ruchów tożsamościowych i narodowościowych, umocnionych wynikami Spisu Powszechnego, który ujawnił liczącą ponad 800 tys. grupę osób deklarujących narodowość śląską. Zostało zarejestrowane Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej, pojawiła się śląska literatura, a na YouTube można wysłuchać... Hymnu Górnego Śląska (jego przedwojennej niemieckiej części) z tłumaczeniem na język śląski. Przesłanie pieśni jest jednoznaczne: gdzie dom mój, tam moja ojczyzna.

Zdarzały się też przypadki, gdy rodzice - Ślązacy informowali nauczycieli, że ich dzieci nie będą się uczyć rymowanki zaczynającej się od słów: "Kto ty jesteś? Polak mały".

- Dzieci wiedzą to, co wyniosą z domu, a jeśli nie ma tego w domu, to ze szkoły. Moja córka ma świadomość, że jest Ślązaczką i jest z tego dumna - mówi Monika Kassner, jedna z liderek RAŚ.
Wiele środowisk widzi w tych zjawiskach poważne zagrożenie dla państwowości i chce przeciwdziałać.

Chmielowska uważa, że w przypadku hymnu bardzo łatwo połączy się przyjemne z pożytecznym.

- To przede wszystkim bardzo ładna melodia, słowa łatwo wpadają w ucho, dla dzieci śpiewanie powinno być przyjemnością - twierdzi dawna opozycjonistka i dziennikarka.

W szkole dzieci uczą się o historii powstania "Mazurka Dąbrowskiego" i powinni poznać dwie zwrotki utworu.

Obecnie w większości placówek oświatowych hymn jest śpiewany, a częściej odtwarzany w dniach rozpoczęcia i zakończenia roku szkolnego, z okazji 11 listopada oraz rocznicy Konstytucji 3 maja. - Tylko nauczyciele znają wszystkie zwrotki, a uczniowie nawet nie ruszają ustami, by udać, że coś im tam w głowie świta - mówi jeden z katowickich licealistów.

W szkołach prywatnych hymn to rzadkość. Wzmożenie patriotyczne było widoczne tylko w czasach, gdy ministrem edukacji był Roman Giertych. Nie zdołał jednak zrealizować swoich wszystkich pomysłów, bo doszło do dymisji rządu i samorozwiązania Sejmu.

Hymn, który brzmi szczególnie miło dla ucha podczas rozgrywek sportowych, a przede wszystkim meczów piłkarskich, pełni funkcje jednoczące społeczność kibiców. Spora obecność np. w polskiej reprezentacji piłki nożnej naturalizowanych Polaków od czasu do czasu wywołuje gorącą dyskusję, czy piłkarz, który nie zna "Mazurka Dąbrowskiego", powinien grać w narodowej jedenastce. Z drugiej strony piłkarz reprezentacji Niemiec polskiego pochodzenia Łukasz Podolski nigdy nie zaśpiewał niemieckiego hymnu, przez co też mu się obrywało. Jego skuteczna gra zamykała jednak krytykom usta. Może, gdyby nasi wreszcie zaczęli wygrywać, to też byłoby inaczej.

- Mnie się bardzo podoba sposób promowania patriotycznych postaw przez prezydenta Komorowskiego, który chce włączać do swoich akcji młodych i starych - mówi wicewojewoda śląski Piotr Spyra. Nie ma jednak wątpliwości, że bardzo dużo zależy od samych nauczycieli, ich inwencji, sposobu przekazu. - Muszą tak zachęcić, aby nie zniechęcić - dodaje.

Szkolne kontrowersje wokół hymnu wybuchły w 2011 roku, gdy podczas egzaminu gimnazjalnego sprawdzono znajomość słów "Mazurka". Poszło o pierwszą zwrotkę i pytanie, która wersja jest prawdziwa - tj. wtedy, gdy śpiewamy "póki my żyjemy", czy "kiedy my żyjemy".

Wtedy wyszła na jaw nieznajomość słów hymnu nie tylko przez dzieci, ale też dorosłych.

W tym kontekście mniej komplikacji mają Hiszpanie, których hymn nie ma słów, a jedynie melodię.

Z badań CBOS, przeprowadzonych tuż przed Mistrzostwami Europy w Polsce i na Ukrainie wynika, że hymn znalazł się na czwartym miejscu wśród najczęściej wymienianych przez Polaków - i uznanych za najważniejsze - symboli narodowych. W tej rywalizacji zdecydowanie wygrywa orzeł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo