Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch w kopalni Mysłowice-Wesoła: W kopalni gaszą pożar, górnicy idą na urlopy

Justyna Przybytek
11 października. Ratownicy na zmianę idą do  przodu i muszą wracać. Są wycofywani, bo stężenia gazów grożą wybuchem. 13 października napotkali wodne rozlewisko. Zaczynają pracować pompy pneumatyczne. Ratownicy są mocno zdeterminowani.18 października
11 października. Ratownicy na zmianę idą do przodu i muszą wracać. Są wycofywani, bo stężenia gazów grożą wybuchem. 13 października napotkali wodne rozlewisko. Zaczynają pracować pompy pneumatyczne. Ratownicy są mocno zdeterminowani.18 października Lucyna Nenow
Do trzech wzrósł bilans ofiar tragedii w KWK Mysłowice - Wesoła. W nocy z piątku na sobotę znaleziono zwłoki zaginionego górnika, zmarł też drugi pacjent leczony w CLO

Dziś w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich odbędzie się kolejna operacja jednego z poszkodowanych w tragedii w KWK Mysłowice-Wesoła górników. Jednocześnie w kopalni nadal trwa akcja, tyle że już nie ratownicza, ani poszukiwawcza, ale przeciwpożarowa. Dopiero po jej zakończeniu eksperci będą mogli dokonać wizji lokalnej, która ma pomóc wyjaśnić przyczyny tragedii i być może wskazać jej winnych.

Za dużo niewiadomych

- Najważniejsze są zeznania świadków oraz zapisy z czujników i urządzeń znajdujących się na dole. Oczywiście poza oględzinami na miejscu zdarzenia - wyjaśnia prof. Krzysztof Cybulski, dyrektor kopalni doświadczalnej Barbara oraz członek powołanej przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego komisji do zbadania przyczyn i okoliczności wypadku w kopalni "Mysłowice-Wesoła". Jak twierdzi dyrektor, dziś za wcześnie na snucie przypuszczeń o powodach katastrofy w "Wesołej".

Nie wiadomo nawet, czy pod ziemią wybuchł, czy zapalił się metan. W strefie zagrożenia było wtedy 37 górników (36 wyjechało na powierzchnię, 31 trafiło pierwotnie do szpitali).

- Nasze górnictwo jest trudne, schodzimy coraz głębiej, a im głebiej, tym trudniej. Oczywiście są pewne granice, ale dziś jest jeszcze do nich daleko. Musimy sobie zdawać sprawę, że natura czasem potrafi być nieprzewidywalna. No i, oprócz wszystkich przepisów i zabezpieczeń - a nasze urządzenia to najwyższa klasa światowa - nie możemy zapomnieć, że człowiek też musi stanąć na wysokości zadania - Twierdzi prof. Cybulski.

Eksperci zjadą na poziom, gdzie doszło do tragedii dopiero wtedy, gdy na dole zakończy się akcja przeciwpożarowa. Obecnie pod ziemią ratownicy budują tamy przeciwwybuchowych.
- Chodzi o całkowite otamowanie ściany 560, całkowite zamknięcie dopływu powietrza do niej, by doprowadzić do całkowitego wygaszenia zarzewia pożaru, jaki powstał tam po zapaleniu się metanu. W rejonie budowane są też trzy inne tamy - mające zmienić system obiegu powietrza - skierować gazy, dymy do szybu wydechowego, tak by nie mogły rozprzestrzeniać się po pozostałym obszarze kopalni - wyjaśnił Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy kopalnia. Prace można było wznowić, gdy odnaleziono zaginionego górnika. Ratownicy dotarli do 42-letniego kombajnisty, w nocy z piątku na sobotę, w 12. dobie akcji poszukiwawczej. Zwłoki kolegi znaleźli 440 m od wlotu chodnika na poziomie 665 m - mniej więcej w rejonie, gdzie spodziewano się go znaleźć.

Kolejne ofiary

- Jest zmęczenie, ale przede wszystkim smutek, bo straciliśmy - teraz to już wiemy - dwóch kolegów. Nic ich nam nie wróci. Tego nie da się wymazać z pamięci. Oni będą z nami jeszcze na pewno długo - powiedział podczas sobotniej konferencji prasowej pod kopalnią kierownik działu energomechanicznego w kopalni Grzegorz Standziak.

Jak się okazało, po kilku godzinach bilans ofiar tragedii z 6 października, wzrósł do trzech. W CLO zmarł drugi (pierwszy, 26-latek, zmarł 13 października) z leczonych tu górników. To 32-letni pracownik dozoru z oddziału wiertniczego mysłowickiej kopalni, którego stan lekarze od kilku dni oceniali jako "ekstremalnie krytyczny".

W sumie w CLO przebywa 20 pracowników KWK Mysłowice - Wesoła. 15 leczonych jest na oddziale chirurgicznym, pięciu - na intensywnej terapii, stan dwóch z nich jest skrajnie ciężki.

- Mają rozlegle oparzenia, powyżej 60 proc. powierzchni ciała oraz oparzenia dróg oddechowych, co jest dużym problemem. Są leczeni farmakologicznie i przy wykorzystaniu komory hiperbarycznej, staramy się ich wyprowadzić. Stan trzech pozostałych pacjentów jest ciężki, ale stabilny - powiedział wczoraj rano Marek Grabowski, lekarz dyżurny z CLO. Zapowiedział, że za kilkanaście dni pierwsi górnicy z oddziałów ogólnych, opuszczą szpital.

Właściwie nie fedrują

Na wyjaśnienie przyczyn tragedii czekają nie tylko rodziny zmarłych i rannych, ale także sami górnicy z Wesołej. Kopalnia właściwie nie fedruje.

- Węgiel jest wydobywany, ale to niewielka ilość, pochodzi z robót przygotowawczych - wyjaśnia Jaros.

KWK Mysłowice-Wesoła ściany ma trzy, jedna to właśnie 560, gdzie doszło do tragedii i która jest - i raczej jeszcze długo pozostanie - wyłączona. Ale wyłączone, były i są nadal także pozostałe dwie ściany ze względu na układ transportowy.

- Wiem, że pracownikom powiedziano, że jeśli mają zaległe urlopy, to mogą je wykorzystać, oczywiście poza tymi górnikami, którzy nadal się niezbędni - dodaje Jaros.


*Proces apelacyjny Katarzyny W.: Kochałam Madzię. Nie jestem zła
*Najlepsza jednostka OSP w woj. śląskim ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE FINAŁOWYM
*Sprawdź, czy jesteś satanistą: Szokująca broszura ks. Sawy
*Najlepsze MEMY po meczu Polska – Niemcy ZOBACZ ZDJĘCIA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera