Kim naprawdę są prezydenci miast? Co lubią? Jakie mają pasje? Sprawdź [WYBORY 2014]
Marcin Krupa, nowy prezydent Katowic
Ludzie z takim nazwiskiem znani są w Polsce z wielu zainteresowań. Na przykład celebrytka Joanna Krupa, zwana "Dżoaną", słynie z tego, że lubi się ładnie ubrać i jeszcze ładniej rozebrać. Z kolei Marcin Krupa, nowy prezydent Katowic, pozapolityczne pasje ma dwie i też widowiskowe: motocykle i muzyka.
Gdy miałem 13 lat, sam sprawiłem sobie Komara (popularny moplik, gdyby ktoś nie pamiętał). Moi koledzy już takie mieli, a mnie nie było stać na nowy, więc sam poskładałem ze złomu - opowiada Marcin Krupa.
Dziś jeździ Suzuki gsf 650 Bandit, motocyklem uważanym za jeden z najlepszych w swojej klasie. Niejednokrotnie to właśnie nim Krupa dojeżdżał d o urzędu. - Czystą koszulę woziłem w plecaku - opowiada.
To nie koniec jego motoryzacyjnych zamiłowań. Krupa zrobił licencję kierowcy rajdowego w Automobilklubie Śląskim. A jego syn Błażej nosi imię znanego rajdowca, Błażeja... Krupy.
Niektórzy wyborcy nowego prezydenta Katowic pamiętają zapewne, jak podczas kampanii przygrywał na harmonijce ustnej w Rondzie Sztuki. I to nie był playback.
- Od szóstego roku życia słuchałem Republiki. W szkole byłem łobuzem, ratowała mnie dobra gra na klawiszach - uśmiecha się Krupa.
Już w podstawówce założył swoją pierwszą kapelę. Nazywała się Orion, grała głośno i - jak to bywa w tym wieku - jej członkowie byli pewni, że za rok, dwa pojadą w trasę z Metalliką. Wielka kariera miała rozpocząć się na Festiwalu Piosenki Ekologicznej, ale kawałek Oriona z tekstem "To nasza ziemia, to nasz Śląsk, w ziemi ołów, w powietrzu swąd" nie został dopuszczony do udziału w imprezie, bo uznano go za zbyt ostry. Później Krupa grał jeszcze w zespole rockowym, który później stał się znany pod nazwą Sami.
- Wzorowaliśmy się na Rush, Yes i Marillion. To były czasy długich włosów, glanów i wypraw na "Odjazdy" oraz "Metalmanię" - wspomina Krupa.