Śląskim Pierdołą Roku 2011 zostaje... [ZDJĘCIA]
NOMINACJE DO TYTUŁU ŚLĄSKIEGO PIERDOŁY ROKU 2011
Zygmunt Łukaszczyk i jego perypetie z domniemaną przynależnością do Ruchu Autonomii Śląska.
Kiedy sprawa wyszła na jaw, miała wszelkie cechy niewinnej ciekawostki, z której bez trudu można było wybrnąć jednym żartem i jeszcze obrócić go na własną korzyść. Ale pan wojewoda zrazu zachował się jak niewierny mąż, krzyczący do żony "to nie jest tak jak myślisz". Potem zaklinał się i zapierał jak św. Piotr przy ognisku pod pałacem Piłata, nie bacząc, że przekupka coraz głośniej oznajmia, że "mowa twoja cię zdradza" a kur znowu pieje. Kiedy i to nie przekonało gawiedzi, począł składać uroczyste śluby i kląć się na wszystkie świętości, choć z każdą przysięgą upodabniał się do Pinokia. Aby już nikt nie powątpiewał w jego wierność i lojalność względem narodu polskiego, postawił na własnej posesji wysoki maszt, na który z ceremonią wciągał flagę państwową. Miała oznajmiać miastu i światu, że tu mieszka prawdziwy patriota, pełen jedynie słusznej wiary, nadziei i miłości. Pomogło, premier przedłużył wojewodzie kadencję. Nie wiadomo, czy w zaciszu uratowanego gabinetu Pierwszy Urzędnik wyciągnął w stronę RAŚ-u środkowy palec prawej ręki, choć byłoby to logiczne.