Atletico Real 0:0. W Madrycie w derbach polała się krew, ale rewanż za finał skończył się bez goli

Derby Madrytu miały sporo podtekstów. Po pierwsze były rewanżem za finał Champions League z poprzedniego sezonu. Po drugie Real miał sporo do udowodnienia Atletico, które ostatnio dość często go ogrywa. Po trzecie Cristiano Ronaldo ściga się z Leo Messim w tabeli wszech czasów LM i w obecnej edycji. Do wczoraj było w tych klasyfikacjach odpowiednio 75:75 i 8:8, po meczu sytuacja pozostała bez zmian.

Real prezentował się lepiej i szybko mógł objąć prowadzenie. Już w czwartej minucie sam na sam z Janem Oblakiem znalazł się Gareth Bale, ale reprezentant Słowenii znów potwierdził swoją wielką klasę. Szybkie akcje Królewskich sprawiały jednak gospodarzom sporo problemów.

Po przerwie emocje osiągnęły stan wrzenia, gdy Sergio Ramos rozbił łuk brwiowy Mario Mandżukiciowi. Zakrwawiony Chorwat szukał wyrównania rachunków i zarobił żółtą kartkę. Później nadal iskrzyło, ale gole nie padły. Przed rewanżem minimalnym faworytem wydaje się Real.

W drugim spotkaniu zdecydowanym faworytem byli gospodarze. Trener Monaco, Leonardo Jardim, na konferencji prasowej z dumą jednak stwierdził: - Nie dotarliśmy tak daleko przez przypadek, i nie przyjechaliśmy, żeby przegrać.
Ekipa z Księstwa wzięła sobie te słowa do serca, a w początkowych fragmentach spotkania miała nawet inicjatywę. Ju-ventus sprawiał wrażenie zaskoczonego takim obrotem sprawy i miał spory problem, by wejść w uderzenie. W końcu jednak udało mu się przełamać rywali za sprawą rzutu karnego.

*Czy krematorium bezcześciło zwłoki? W Zabrzu wrze. Ludzie chcą wyjaśnień
*Strzelanina w Kuźni Raciborskiej. Nie żyje rodzina policjant, policjantka i ich dziecko
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Rewelacyjna dieta na wiosnę, która działa
*Wybory prezydenckie 2015: Oto kandydaci na prezydenta RP
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku