Autobus utknął na przejeździe kolejowym w Katowicach. Sytuację opanowali strażacy

3 kwietnia przy ulicy generała Henryka Le Ronda w Katowicach na Dąbrówce Małej doszło do nietypowej i potencjalnie niebezpiecznej sytuacji. Autobus miejski o numerze 581 utknął na przejeździe kolejowym po tym, jak zderzył się z rogatkami

— Kierowca autobusu miejskiego wziął za mały łuk, zahaczył drzwiami w rogatki kolejowe, włączył mu się tryb awaryjny sterowania i utknął na przejeździe. Na miejsce zostali wezwani strażacy – opisuje przebieg sytuacji oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Katowicach podkomisarz Agnieszka Żyłka.

Opisywana sytuacja miała miejsce przed godziną 8.30. Straż pożarna została powiadomiona o sytuacji o godzinie 8.25. Cała sytuacja była potencjalnie niebezpieczna. Duże niebezpieczeństwo byłoby, gdyby jakikolwiek pociąg miał przejechać przez przejazd (przed poinformowanie zarządców przez odpowiednie służby) tuż po uderzeniu w rogatkę przez autobus.

Na miejscu wystąpiły utrudnienia w ruchu. Wstrzymano także na pewien czas ruch kolejowy. Jak przekazała nam oficer prasowa katowickiej policji, dzięki interwencji strażaków przejezdność wróciła do normy i utrudnienia już nie występują.

— Strażacy uruchomili pojazd i przepchnęli go z przejazdu – opowiada oficer prasowa policji.

Według policji w momencie zdarzenia w autobusie oprócz kierowcy nie było nikogo, ponieważ ostatni pasażer wysiadł przy ulicy Popiełuszki. Komenda Miejska PSP w Katowicach z kolei informuje, że „przed przybyciem zastępów PSP pasażerowie opuścili pojazd”. Być może ta niezgodność relacji wynika z tego, że po prostu strażacy nikogo nie spotkali w Autobusie, kiedy do niego dotarli.

— Za spowodowanie kolizji kierujący autobusem został ukarany mandatem karnym – dodaje podkomisarz Agnieszka Żyłka.