Rafał Fidyt walczy o finał
Rafał Fidyt ma 37 lat i mieszka w Tychach. Pracuje jako pracownik produkcji w branży motoryzacyjnej. Kiedy dostał sie do finałowej piętnastki tegorocznej edycji "MasterChefa" przyznał, że dotąd nie startował do żadnego programu telewizyjnego.
"Zgłosiłem się w ostatnim momencie, a namówił mnie przyjaciel i rodzina - mówił nam na początku swojej przygody z kulinarnym show TVN-u.
W programie niejednokrotnie zachwycił jurorów, w tym Magdę Gessler. W niedzielę, 29 listopada zobaczymy jego zmagania w półfinałowym odcinku "MasterChefa".
Nie przeocz
Rozmowa z Rafałem
Tegoroczna edycja MasterChef wchodzi w najbardziej zaawansowaną fazę. Ja wspomina pan swoją dotychczasową drogę w tym programie?
Każdy odcinek był dla mnie niespodzianką i nie lada wyzwaniem. Z każdym kolejnym odcinkiem czułem się coraz pewniej i coraz bardziej cieszyłem się gotowaniem I nie myślałem o rywalizacji. Dostąpiłem zaszczytu gotowania na Wawelu, co na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Jest to dla mnie jeden z najważniejszych odcinków.
Co było najtrudniejszą konkurencją do tej pory?
Najtrudniejszą dla mnie konkurencją było odtworzenie czekoladowej kuli. Było to zadanie nie tylko ciężkie technicznie, ale i wymagające zegarmistrzowskiej precyzji.
Czego dowiedział się pan o sobie w trakcie uczestnictwa w programie "MasterChef"?
Przekonałem się, że kamera mnie lubi i że ja lubię kamery. Tego na pewno nie wiedziałem o sobie przed programem.]
W programie gotowaliście m.in. dla Wojciecha Modesta Amaro i innych uznanych szefów kuchni...
Było to bardzo stresujące, gdyż karierę pana Amaro obserwuję od kilkunastu lat. Jak widać było w odcinku, popełniłem kilka błędów. Jednak szybko wyciągnąłem wnioski na przyszłość, co zostało pochwalone przez szefa.
Jak bliscy i znajomi reagują na pana udział w programie? Oglądają każdy odcinek?
Rodzina bardzo mnie dopingowała podczas nagrywania odcinków i dzięki ich wsparciu doszedłem tak daleko. Wielu moich znajomych nie oglądało wcześniej tego typu programów, ale teraz śledzą moje losy w "MasterChefie". Ze strony fanów również dostaję bardzo pozytywny odzew. Wiele ludzi trzyma kciuki i kibicuje mi.
W odcinku, który został wyemitowany tydzień temu (22 listopada) miał pan okazję spotkać się z szefem kuchni uznanej restauracji Warszawska, który jak się okazało, też pochodzi ze Śląska.
Szef Dariusz Barański jest jednym z bardziej utytułowanych szefów kuchni w Polsce. Bardzo szybko złapaliśmy dobry kontakt I zostałem ugoszczony w iście królewskim stylu. Lekcja takiej kuchni była dla mnie ogromnym przeżyciem. Dostałem kilka cennych rad i masę pozytywnej energii na dalszą walkę. Chciałbym jeszcze raz podziękować za serdeczne przyjęcie i lekcję gotowania na najwyższym poziomie.
Jak pan się czuje w najlepszej czwórce tegorocznej edycji programu i jako jedyny mężczyzna w tym gronie?
Czuję się niezmiernie wyjątkowo i będę bronił, jak najlepiej potrafię, honoru gotujących mężczyzn (śmiech)
Pierwsze gotowanie odbędzie się w malowniczej scenerii u wrót Puszczy Białowieskiej. Zadaniem zawodników będzie przygotowanie pięciu dań z najpopularniejszym produktem Podlasia – ziemniakiem.
W spiżarni do wyboru znajdą się przeróżne odmiany tego warzywa, a oczekiwania jurorów względem prezentacji i smaku dań będą naprawdę wysokie - na miarę półfinału.
Druga konkurencja wyłoni ostateczny skład finałowej trójki 9. edycji „MasterChefa”. Kucharze zaprezentują w niej dania mięsne. Pierwszym wyzwaniem będzie saltimbocca, a drugim – dowolna potrawa z użyciem dziczyzny
Co się wydarzy w półfinałowym odcinku?
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?