W czerwcu 2018 roku przy słonecznej pogodzie z wielką pompą samorządowcy ogłosili start Szybkiej Kolei Miejskiej. Był nawet wspólny przejazd z dziennikarzami, aby wyartykułować korzyści płynące z wprowadzonego rozwiązania.
Pomiędzy Wodzisławiem Śląskim a Rybnikiem uruchomiono wówczas dziennie ponad 50 dodatkowych połączeń. Wszystko dlatego, aby ograniczyć smog i korki na ulicach miast. Rozwiązanie jednak nie przetrwa nawet dwóch lat...
Rybnik i Wodzisław Śl. rezygnują
Jako pierwszy mało popularną informację przekazał prezydent Rybnika Piotr Kuczera. Ruch tłumaczył tym, że miasto zostało zmuszone do cięć i szukania oszczędności w budżecie na 2020 rok z powodu niedofinansowania przez rząd zadań, które realizują samorządy (m.in. oświata).
PISALIŚMY:
Budżet Rybnika na 2020 rok z cięciami i oszczędnościami. Będzie mniej inwestycji
Jedną z form szukania oszczędności jest wykreślenie z pozycji wydatków dofinansowania Szybkiej Kolei Miejskiej pomiędzy Rybnikiem i Wodzisławiem Śl. Oba miasta rocznie dopłacały do połączeń po 300 tys. zł.
- Porozumienie było trójstronne pomiędzy Rybnikiem, Wodzisławiem i Marszałkiem Województwa Śląskiego. Umowa miała obowiązywać do 2023 roku. Została przez oba miasta wypowiedziana z końcem 2019 r. Po prostu nie mamy tych kwot w budżetach - mówi Piotr Kuczera, prezydent Rybnika.
Wodzisław Śl. jeszcze nie zabrał głosu w tej sprawie, ale na wtorek (26.11) prezydent Mieczysław Kieca zapowiedział konferencję prasową w sprawie budżetu na 2020 roku, gdzie zapewne oficjalnie potwierdzi wspomniane wypowiedzenie umowy. Od kilku tygodni również wysyłał sygnały, że wodzisławski budżet na 2020 rok nie będzie wymarzony.
Centra przesiadkowe są, pociągów mniej
Tym samym dojdzie do dość kuriozalnej sytuacji. W ostatnich latach Rybnik i Wodzisław Śl. budowały centra przesiadkowe na terenie swoich miast, zwłaszcza w rejonie dworców kolejowych. Podkreślały ważną rolę połączonej komunikacji publicznej (kolejowej i autobusowej) i rowerowej. To miał być lek na korki i smog.
Zobaczcie koniecznie
Wodzisław Śl. utworzył centrum przesiadkowe na terenie dworca kolejowego, a Rybnik niedaleko głównej stacji. Obie inwestycje pochłonęły wiele milionów złotych. Centra pozostaną, ale pociągów dowożących do nich pasażerów będzie zdecydowanie mniej.
Trudno bowiem sobie wyobrazić sytuację, że cały koszt dodatkowych połączeń kolejowych weźmie na siebie Województwo Śląskie. Samorządowcy mają jednak nadzieję, że część dodatkowych połączeń uda się utrzymać. To jednak już nie od nich zależy.
Prezydent Piotr Kuczera nie ukrywa swojego ubolewania. Podkreśla, że był to przykład doskonałej współpracy samorządu gminnego z wojewódzkim, ale nie tylko.
- Moim zdaniem ten model by się sprawdził. Łączenie ruchu rowerowego, samochodowego z kolejowym ma przyszłość. Do tego być może trzeba dojrzeć. To powinno być promowane w dłuższej perspektywie. Nie mogę jednak realizować zadania, które tak naprawdę jest zewnętrzne (Koleje Śląskie realizujące połączenia należą do samorządu Województwa Śląskiego - red.), a sam szukam pieniędzy na rzeczy podstawowe potrzebne w Rybniku - dodaje.
Nie przegapcie
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?