Ostatni raz spotkałem go ponad ćwierć wieku temu. Mówię o berberysie zwyczajnym. Nie o ogrodowych odmianach w różnych kolorach, lecz naszym rodzimym krzewie. Pewnie ktoś zapyta, cóż dziwnego w roślinie, której zwyczajność zapisano w nazwie. Otóż wcale nie zwyczajny i rzadko widywany.
Berberys to kopalnia leczniczych właściwości. Sarmaci zwali go kwaśnicą i używali zamiast cytryny. Pyszne nalewki popijano dla zdrowia i humoru. Nie byli pierwszymi, którzy poznali jego właściwości. Owoce używano już w Babilonie, a tradycje upraw rośliny do dzisiaj kultywują w Iranie. Święta Hildegarda uznała go za jeden z najbardziej pożytecznych leków.
Z twardego drewna toczono użyteczne przedmioty. Kora dawała znakomity barwnik złocistej barwy. Poniewczasie odkryto paskudną wadę. Berberys jest pośrednim ogniwem rozwoju rdzy zbożowej. To grzyb, który atakuje zboża i niszczy zbiory. Krzewy poszły pod siekierę, gdyż likwidacja pośredniego żywiciela grzyba ograniczała zarazę. Ostały się jeno nieliczne okazy daleko od pól. Berberysy znalazłem na wapiennych skałach Podhala. Uszły oku rolników. Jak okiem sięgnąć żadnych zbóż. Tam nikomu nie wadzi.
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?