Górale mówili, że będzie śnieg, że mamy przyjechać, a tu nigdzie nie ma śniegu. Sprawdzaliśmy w internecie, że na Białym Krzyżu warunki są bardzo trudne. Nie kłamali - dzielili się wczoraj swoimi wrażeniami z bezśnieżnych świąt w Beskidach Jagoda i Grzegorz Wagnerowie z Żernicy koło Gliwic, których spotkaliśmy na Białym Krzyżu w Szczyrku, jedynej stacji narciarskiej, gdzie do tej pory można było pojeździć na nartach. Można było...
- W sobotę byliśmy tutaj na rozpoznaniu i orczyk działał. Dzisiaj już jest nieczynny. Niestety... - wzdychał Marek Szatan z Bielska-Białej, który na Biały Krzyż przyjechał na narty z żoną i córką.
Dla właścicieli bazy turystycznej w Beskidach tegoroczne święta (a jeśli nic się nie zmieni, to i okres noworoczny), na długo pozostaną w pamięci. Po ubiegłorocznych „żniwach”, kiedy to sezon narciarski trwał bardzo długo, w tym roku brak śniegu zaczyna im spędzać sen z powiek. Zdają sobie sprawę, że jeśli w okresie świąteczno-noworocznym nie zarobią, to strat nie zdołają nadgonić w czasie ferii.
Tymczasem fakty są takie, że śniegu nie ma, a jadąc przez Szczyrk, Wisłę czy Ustroń, pustką straszą kolejne mijane ośrodki narciarskie. Na dodatek wczoraj padł pierwszy i ostatni „bastion” szusowania w Beskidach, czyli stacja na Białym Krzyżu, gdzie ze względu na specyficzny mikroklimat można było naśnieżyć stok i przed miesiącem oddać go do dyspozycji narciarzy.
- Wszystkie wyciągi stoją, nawet Biały Krzyż. Nie ma sensu naśnieżać stoku, kiedy w nocy jest osiem stopni na plusie. Znajomi, którzy prowadzą domy wczasowe, mówią, że jest tragedia. Dwa, trzy dni przed świętami zrezygnowało 90 procent ludzi. Jak w pensjonacie miało być 30 osób, to są cztery, bo reszta zobaczyła w interne-cie, na kamerkach, że nie ma śniegu i odpuściła. Już nawet nie trzeba śniegu, byle byłyby minusowe temperatury, bo wtedy mogliby naśnieżyć stoki - stwierdził Marcin Tyc ze Szczyrku, który przyprowadził córkę na szkółkę narciarską.
Mimo to stację narciarską na Białym Krzyżu chętnie od-wiedzali przez święta mieszkańcy i turyści, bo tylko tutaj mogli pochodzić po resztkach białego puchu, porzucać śnieżkami lub sfotografować się na tle topniejącego śniegu.
- Jesteśmy spragnieni śniegu, bo od lutego nie jeździliśmy - mówili Wagnerowie z Żernicy, którzy deski snowboardo-we odłożyli na bok i założyli buty do biegania. - Bez śniegu da się w Beskidach wyżyć. Można iść na spacer czy pobiegać, bo trasy są wspaniałe, widoki też. Jeśli ktoś lubi aktywny tryb życia, to zagospodaruje sobie czas. Może sypnie na sylwestra i znów tu przyjedziemy - mówili Wagnerowie.
Z braku śniegu cieszył się Zygmunt Ostrowicz, który ze znajomymi motocyklistami ze Świętochłowic i Chorzowa zrobił sobie motocyklowy wypad w Beskidy. A na wycieczkę w góry postawiła Lucyna Dziergas. - Ruszyłam z okolic Lipowej i Ostrego na Malinowską Skałę. Na szlakach jest mokro, zdarzają się miejsca, gdzie jest błoto i trochę ubitego śniegu, więc trzeba uważać. W górach można spotkać pojedynczych turystów - mówiła pani Lucyna.
*Prezenty pod choinkę 2015 To najciekawsze propozycje
*Najlepsze życzenia SMS na święta Bożego Narodzenia
*Tani karp na święta: Gdzie i za ile kupić rybę?
*Quiz o Gwiezdnych wojnach: Sprawdź, czy znasz i zdasz i pochwal się wynikiem
*Tragiczny wypadek w Tychach: Dzieci zginęły, chociaż przejście było dobrze oświetlone
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?