Z dachu zaczęło kapać tuż przed rozpoczęciem gry. Krople spadały na parkiet kilka centymetrów od linii boiska stanowiąc ogromne niebezpieczeństwo dla zawodniczek. W wycieranie wody zaangażował, się nawet trener bielszczanek Grzegorz Wagner, który stojąc obok boiska nie rozstawał się z niewielką ściereczką.
- Bałem się, by ktoś nie pośliznął się i nie doznał kontuzji. Dobrze, że kapało tylko w jednym miejscu - przyznał.
Kompromitacja była dosłownie o krok, bowiem gdyby woda lała się kilka centymetrów dalej, na boisko, hitowe spotkanie mogłoby zostać odwołane.
- Wszystko wskazuje, że halny uszkodził uszczelnienie wokół jednego z okienek w instalacji przeciwpożarowej służącemu do oddymiania- wyjaśniał Mirosław Krysta, kierownik hali. Zapewnił, że dach nie jest dziurawy, a od poniedziałku konserwatorzy będą intensywnie pracować nad usunięciem awarii. Czasu jest bardzo mało, bo we wtorek BKS Aluprof podejmuje w hali widowiskowo-sportowej w Lidze Mistrzyń włoskie Scavolini Pesaro.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?