Interpelację w tej sprawie Niezależni.BB złożyli we wtorek 24 sierpnia. Małgorzata Zarębska, Jerzy Bauer, Tomasz Wawak i Janusz Okrzesik argumentują w niej, że Bielsko-Biała poprzez służbę żołnierzy z 18 Bielskiego Batalionu Powietrznodesantowego, nierozerwalnie związało swoją historię z Afganistanem.
- Afganistan. Fundacja PCPM rusza z pomocą dla uchodźców z Afganistanu FOTOGALERIA
- Episkopat zabiera głos w sprawie uchodźców na granicy polsko-białoruskiej
- Premier: Polska, Litwa, Łotwa i Estonia nie dopuszczają żadnej nielegalnej imigracji
- Kabul: Trzy osoby trzymające się podwozia samolotu spadły z wylatującej maszyny!
– Udział bielskich żołnierzy w misji afgańskiej był pełen chwil żołnierskiej chwały, jak choćby obrona bazy w Ghazni, uhonorowana Bronze Star Medal przyznanym ppor. Karolowi Cierpicy – argumentują.
Niezależni.BB przypominają, że służba żołnierzy z bielskiej jednostki w Afganistanie przyniosła też momenty dramatyczne, jak śmierć starszego szeregowego Artura Pyca czy tragiczny incydent w Nangar Khel.
W 2007 r. poleciało do Afganistanu około 350 bielskich komandosów. Siedmiu z nich prokuratura zarzuciła m.in. łamanie konwencji haskiej i zabójstwo cywilów w afgańskiej wiosce Nangar Khel. Po kilku latach procesów sąd uznał, że bielscy żołnierze nie są winni zbrodni wojennej.
– Działałem w tamtym rejonie po tych wydarzeniach i nie odczułem żadnego ich negatywnego wpływu na ludność cywilną. Dużo rozmawiamy na różne tematy, ale takie sprawy, jak polityka pozostają w tle. Na pierwszym miejscu jest służba – mówił w 2009 r. mł. chorąży Grzegorz Kozieł.
W 2009 r. czterystu komandosów z 18. bielskiego batalionu desantowo-szturmowego im. kpt. Ignacego Gazurka odleciało do afgańskiej prowincji Ghazni. Wielu żołnierzy wzięło udział w misji kolejny raz.
Nie przeocz
– W Bielsku-Białej służy nadal lub mieszka po zakończeniu służby wielu uczestników polskiej misji – argumentują radni Niezależncy.BB.
Dlatego uważają, że obowiązkiem bielskiego samorządu jest przyjęcie i zapewnienie schronienia przynajmniej jednej spośród afgańskich rodzin, które w związku ze zmianą władzy w Afganistanie i grożącymi im represjami musiały uciekać ze swojego kraju.
– Wśród setek uciekinierów, ewakuowanych do Polski, są również tacy, którzy pomagali naszym żołnierzom, ryzykując przy tym własne bezpieczeństwo. Jesteśmy im winni pomoc – twierdzą radni. I dodają, że kondycja moralna tego wymaga, a kondycja ekonomiczna miasta na to pozwala.
Szerokie konsultacje m.in. z przedstawicielami organizacji pozarządowych w celu uzyskania opinii na temat ewentualnego zaproszenia do Bielska-Białej przynajmniej jednej afgańskiej rodziny prowadzi prezydent miasta Jarosław Klimaszewski.
- Sprawa jest tym bardziej istotna, że bielscy żołnierze przebywali na misji w Afganistanie. Korzystali wtedy z pomocy miejscowej ludności. Jest więc dobra okazja, by teraz za tę pomoc się odwdzięczyć – zaznacza prezydent.
Pomoc w opiece nad Afgańczykami, którzy ewentualnie trafiliby do Bielska-Białej zadeklarował już Ośrodek Integracji Cudzoziemców MyBB prowadzony przez Towarzystwo Przyjaciół Bielska-Białej i Podbeskidzia.
Musisz to wiedzieć
Strefa Biznesu: Dzień Matki. Jak kobiety radzą sobie na rynku pracy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?