Tymczasem wystarczy kilka centymetrów wystającego na torowisko samochodu, by sparaliżować ruch tramwajowy w połowie aglomeracji i... pozbyć się z portfela nawet dwóch tysięcy złotych.
Ponad półtorej godziny zablokowane były w poniedziałek torowiska u zbiegu ul. Jagiellońskiej i ul. Moniuszki w Bytomiu. Sprawcą nieszczęścia była źle zaparkowana scoda (kawałek samochodu wystawał na tory). Z podobnym problemem borykają się też tramwajarze na ul. Wolności w Chorzowie, ul. Małachowskiego w Sosnowcu, zaś na katowickiej ul. Kościuszki źle zaparkowane samochody, uniemożliwiające przejazd na prowadzących do Brynowa liniach, to już prawdziwa plaga.
- A półgodzinne zatrzymanie ruchu w tym miejscu oznacza paraliż całego śródmieścia i kłopoty dla wszystkich pasażerów na linii tramwajowej z Katowic do Bytomia - podkreśla Marek Kilijański z działu ruchu Tramwajów Śląskich. Przypomina też, iż niefrasobliwi kierowcy z własnej kieszeni będą musieli zapłacić za swą bezmyślność.
- Kodeks cywilny pozwala nam dochodzić wobec nich roszczeń za niewykonaną pracę przewozową. Egzekwujemy w ten sposób niemal każde zatrzymanie ruchu. Sprawca półtoragodzinnego przestoju będzie musiał zapłacić 1500-2000 złotych - szacuje Kilijański.
Poza rachunkiem dla tramwajarzy odpowiedzialnego za przestój kierowcę czeka też "standardowy" mandat karny oraz opłata za odholowanie samochodu na policyjny parking (oznacza to dodatkowy wydatek nawet 800-900 złotych).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?