Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bohater z Katowic uratował życie hiszpańskiemu maszerowi

Redakcja
facebook/Grzegorz Burzyński
Grzegorz Burzyński uratował życie hiszpańskiemu maszerowi, który uległ wypadkowi podczas treningu w lesie w regionie Rodano-Alpejskim. Według lekarzy ze szpitala w Grenoble, gdzie przetransportowano poszkodowanego, był on bliski śmierci z powodu wychłodzenia.

30-letni katowiczanin na 10. pozycji w klasie sań ukończył w sobotę w Hiszpanii 22. ekstremalny wyścig psich zaprzęgów - Pirena Advance. Był jedynym Polakiem w tej imprezie i najmłodszym uczestnikiem. Po zawodach pojechał do małej francuskiej miejscowości Vassieux-en-Vercors by tam przygotowywać się do obrony zdobytego dwa lata temu tytułu mistrza Europy.

- Kiedy wieczorem zakończyłem trening, zobaczyłem dwa psy ubrane w szelki, które same przybiegły. To mnie zdziwiło. Od razu pomyślałem, że z ich panem musiało się stać coś niedobrego. Wziąłem lampkę i udałem się na poszukiwania. Po mniej więcej dwóch, może trzech kilometrach, zauważyłem będącego w nietypowej pozycji pod drzewem człowieka - powiedział Burzyński.

Zawodnik klubu Travois Katowice jest również członkiem Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jak przyznał, przydała mu się wiedza oraz doświadczenie przy wypadku, któremu uległ hiszpański stomatolog, 51-letni Mian Armengol, szykujący się również do mistrzostw Europy we Francji (17-19 lutego).

- Podejrzewam, że po uderzeniu w drzewo, stracił przytomność, gdyż nie mogłem nawiązać z nim kontaktu. Co gorsza, kolor jego skóry wskazywał, że nastąpiło mocne wychłodzenie organizmu. Był wielki mróz, minus 23 stopnie, do tego silny wiatr i padający śnieg. Ponieważ w tym rejonie nie było zasięgu, bym mógł przez telefon wezwać pomoc, zostawiłem przy poszkodowanym lampkę i zbiegłem do wioski, gdzie powiadomiłem pogotowie. Aby nie tracić czasu pojechałem samochodem po Hiszpana, zwiozłem go z góry, a karetka przybyła po około 45 minutach - zrelacjonował Burzyński.

Mian Armengol przetransportowany został helikopterem do szpitala w Grenoble, gdzie odzyskał przytomność. Zdaniem lekarzy dzieliło go od śmierci 20 minut. Podkreślili też w rozmowie z miejscową telewizją profesjonalną postawę Polaka w ratowaniu życia poszkodowanego maszera. Nagrano również wywiad z Burzyńskim, który pomyślał także o pozostawionych przez Hiszpana 14 psach.

Absolwent Politechniki Śląskiej w Gliwicach jest mistrzem Europy w średniodystansowych wyścigach psich zaprzęgów o wszechstronnych zainteresowaniach: żeglarz jachtowy, szkutnik, instruktor kajakowy (przewodnik spływów), płetwonurek, także podlodowy. PAP

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WALCZYMY O USTAWĘ METROPOLITALNĄ - POZNAJ EFEKTY
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Porwanie dziecka w Sosnowcu. Pomóżcie odnaleźć Madzię! SERWIS SPECJALNY
Walka hardkorowy koksu kontra Marcin Najman w Spodku? Kto wygra?

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!