Ostatnio do Prokuratury Rejonowej w Chorzowie wpłynęły dwie opinie w tej sprawie. Pierwsza z nich dotyczy ładunku znalezionego w mieszkaniu mężczyzny.
- Biegły próbował uruchomić ten ładunek w warunkach poligonowych i ta próba nie powiodła się. Urządzenie okazało się niesprawne i zostało wysadzone za pomocą ładunku zewnętrznego - mówi prokurator Cezary Golik, zastępca Prokuratora Rejonowego w Chorzowie.
CZYTAJCIE TEŻ:
Bombiarz z Zabrza miał zdetonować bombę w sylwestra
Trzeba jednak dodać, że zabrzanin nie mógł wiedzieć o tym, że „bomba” nie odpali i w związku z samym posiadaniem tego ładunku i chęcią zdetonowania - ciąży na nim możliwość poniesienia odpowiedzialności karnej.
CZYTAJCIE TEŻ:
Mężczyzna z tramwaju zatrzymany! Skonstruował bombę, ukłuł strzykawką kobietę
Druga opinia dotyczy petard oraz przedmiotów, które znaleziono w mieszkaniu podejrzanego, a które mogły zostać uznane za broń palną.
- Okazało się, że posiadanie wszystkich tych przedmiotów jest legalne. Wobec tego podjęto decyzję o ich wydaniu podejrzanemu - poinformował prokurator Golik.
Miesiąc temu Sąd Rejonowy w Chorzowie ponownie dopuścił dowód z obserwacji psychiatrycznej podejrzanego i jego obrońca po raz drugi zaskarżył tę decyzję. Zażalenie rozstrzygnie Sąd Okręgowy w Katowicach. Jeśli decyzja uprawomocni się, to 30-latek trafi na cztery tygodnie na oddział obserwacji sądowo-psychiatrycznej w Areszcie Śledczym przy ul. Montelupich w Krakowie. Po tej obserwacji biegli stwierdzą, jaki jest stan zdrowia psychicznego podejrzanego, a przede wszystkim: czy w chwili zarzucanego mu czynu był poczytalny? Od tego zależy czy do sądu zostanie skierowany akt oskarżenia w tej sprawie czy też mężczyzna - ze względu na niepoczytalność - zostanie umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
TO TEGO MĘŻCZYZNY Z TRAMWAJU LINII 17 SZUKAŁA POLICJA
ZOBACZ NAGRANIE Z TRAMWAJU
Co najważniejsze, wszystko wskazuje na to, że 26-letnia obecnie kobieta, która została zaatakowana w tramwaju, nie została zarażona żadną chorobą.
Jak ustalił „Dziennik Zachodni”, tuż po zatrzymaniu zabrzanin twierdził, że nie ukuł kobiety igłą od strzykawki. Sugerował natomiast, że została najprawdopodobniej... „trafiona strzałą Amora”. Jeśli chodzi natomiast o ładunek, to tłumaczył policjantom, że zamierzał odpalić go w sylwestra.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?