Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bonda podpaliła Łódź. "Lampiony" nie są klasycznym kryminałem. To powieść awanturnicza [RECENZJA]

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
To nie jest klasyczny kryminał, a polifoniczna powieść, która pokazuje wielowymiarowość Łodzi. I jak to u Katarzyny Bondy bywa - wszystko się łączy tworząc historię o ludziach, ich skomplikowanej naturze i o mieście. "Lampiony", najbardziej oczekiwany w tym roku polski kryminał, budzą skrajne emocje czytelników: od zachwytu po rozczarowanie. Tej książki nie czyta się jednym tchem. Wymaga od czytelnika większego skupienia. Ale to nadal jest bardzo dobra powieść kryminalna.

Kiedy rok temu aktor Bogusław Linda powiedział, że Łódź to umarłe miasto meneli, łodzianie się wściekli. Dosłownie. Przecież to ogromne miasto (ponad 720 tys. mieszkańców), które prężnie się rozwija, ma aspiracje, miasto czterech kultur, z bogatą historią, tradycjami przemysłowymi. Wielowymiarowe i wielokulturowe, niespokojne i niestandardowe, nowoczesne i pełne nostalgii.

Katarzyna Bonda w najnowszym kryminale „Lampiony”, trzeciej części tetralogii o Saszy Załuskiej, taką właśnie Łódź pokazuje czytelnikom. Trudno nie docenić wnikliwej analizy psychologiczno-społecznej, której autorka poddała Łódź. Bonda solidnie odrobiła lekcję o mieście. Wplotła w powieść łódzką gwarę, sięgnęła po teksty rapera Zeusa (oczywiście pochodzącego z Łodzi), "Kochanków z ulicy Kamiennej" Agnieszki Osieckiej, a sama Sasza Załuska przyjeżdżając do Łodzi ma oczywiście w torbie "Ziemię obiecaną" Władysława Reymonta, aby lepiej zrozumieć jej historię.

„Lampiony” nie są typowym kryminałem. Rozczarowani będą ci, którzy liczyli na smakowitą kryminalną historię z makabryczną zbrodnią, skomplikowanym śledztwem policyjnym, niepokorną profilerką policyjną Saszą Załuską w roli głównej i zaskakującymi zwrotami akcji.

To powieść zupełnie odmienna od kryminałów, do których przyzwyczaiła swoich fanów Katarzyna Bonda, pozbawiona wątków historycznych i wszelkich retrospekcji. „Lampiony” mają za to gęstą intrygę, tak gęstą, że przypominają pajęczynę tkaną misternie przez autorkę na ponad 600 stronach. Dlatego "Lampiony" jak żadna inna książka Katarzyny Bondy wymagają od czytelnika skupienia.

Wątków jest tu mnóstwo. Ale jeszcze przed premierą książki Bonda zapowiadała, że to jej najbardziej awanturnicza i polifoniczna powieść. I taka jest. W „Lampionach” bohaterami są menele, piromani, handlarze narkotyków, chuligani, terroryści, czyściciele kamienic, oszuści wyłudzający od starszych osób pieniądze metodą „na policjanta”. Jest wątek homofobii, antysemityzmu, fałszerzy i nieuczciwych prawników.

Katarzyna Bonda potrafi jednak sprawnie żonglować wątkami, swobodnie je łączy przechodząc od jednego do drugiego. Dlatego właśnie sama autorka o "Lampionach" mówi, że to powieść awanturnicza.

Jest wreszcie główna bohaterka, Sasza Załuska, niepokorna, zakręcona, która dalej boryka się z demonami przeszłości. W efekcie dostajemy wielowymiarową i wielowątkową opowieść o mieście i o ludziach, którzy przekraczają cienką granice dobra ze złem. A Bonda znów udowodniła, że jest mistrzynią dokumentacji, o profilowaniu wie więcej niż niejeden policjant, pisze ze swadą i potrafi zaskoczyć.

*Śląskie jest NAJ... Ciekawe, czy to wiecie ROZWIĄŻCIE QUIZ
*Tragedia w Częstochowie. Para 18-latków zginęła w wypadku
*25 lat więzienia dla Krakowiaka, a on stoi z kamienną twarzą ZDJĘCIA
*Równica bez schroniska? Niestety to koniec
*Zaginął Akadiusz Burak. Chłopaka szuka detektyw Rutkowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!