Wigilijne popołudnie. Zasadniczo jest pusto i cicho i nawet trochę szaro. Nie ma żadnych rewelacji, żadnych smakołyków, żadnych wymarzonych prezentów. Jest bardzo zwyczajnie.
Wszyscy się gdzieś rozeszli. Na ulicach przycicha z lekka gwar. Ustaje szum samochodów, zniecierpliwienie kierowców, klaksony milkną. Chodniki się wyludniają.
Każdy chce być z kimś. Każdy chce do domu, do kogoś bliskiego, kogoś kto stworzy atmosferę świąt. Nie chcemy materialnych zastępników. Chcemy prawdziwej bliskości. Chcemy wierzyć, że ona jest możliwa. Że nie jesteśmy skazani na tułanie się po galeriach handlowych i kupowanie przecenionego szczęścia. Ile prezentów wyląduje po świętach zwróconych do sklepów z powrotem... Bo nie ten rozmiar, bo już piąta para rękawiczek a zima nie tak mroźna jak dawniej, bo brakło odpowiedniego oprogramowania dla najnowszej gry i nie działa.
Wszystko ucichło. A ja siedzę w pustym kościele. Pustym to znaczy bez ludzi. I szukam sensu. Szukam Logosu, Słowa, które stało się ciałem i zamieszkało między nami. Dlatego szukam Go nie gdzieś daleko, tylko tu gdzie mieszkam. Tu gdzie jestem teraz bo tak potoczyło się moje życie. Szukam Go obok siebie. W zasięgu wzroku i ramion. Szukam usilnie jak się szuka źródła na pustyni i powietrza w głębinie wody.
I w tym szukaniu myślę o wszystkich, którzy Go teraz nie szukają. Którzy ulegli chwili i myślą, że On nie jest im do szczęścia potrzebny. Ulegli powabowi tej magicznej atmosfery, która łudzi. Która odurza i znieczula. Ale niestety nie jest stanem trwałym. A przede wszystkim nie zatrzymuje czasu. On wciąż biegnie, zabierając nam wszystko. Jeśli w porę Jego nie znajdziemy zabierze nam wszystko. Jeśli jednak znajdziemy Sens to nic i nikt Go nam nie odbierze.
To są moje święta. Święta księdza w średnim już wieku. Już nie pierwszej młodości. Który już więcej wie niż się spodziewa. Siedzę w pustym kościele, którego półmrok rozświetla jedna tylko mała czerwona lampka. Świeci swym bladym światłem. A mimo to jest ważniejsza niż latarnia morska dla utrudzonych połowem rybaków na wzburzonym morzu. Niech to Jego światło subtelnej obecności nikomu nie zniknie sprzed oczu.
Ks. Rafał Śpiewak, adiunkt w Katedrze Dziennikarstwa Ekonomicznego i Nowych Mediów na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach.
Nie przegapcie
Zobaczcie koniecznie
Dasz radę na święta? Spróbuj
Bądź na bieżąco i obserwuj
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?