Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Broad Peak. 10 rocznica tragicznej śmierci Maćka Berbeki i Tomka Kowalskiego - pierwszych zimowych zdobywców góry

Iwona Świetlik
Iwona Świetlik
Tomasz Kowalski (po lewej) i Maciej Berbeka (po prawej)
Tomasz Kowalski (po lewej) i Maciej Berbeka (po prawej) PHZ
Stanęli na szczycie i byli wtedy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie - pierwszymi, którzy weszli zimą na Broad Peak, ośmiotysięcznik położony w paśmie Karakorum. Z czwórki himalaistów, dwoje jednak nie wróciło do bazy, by świętować. Maciek Berbeka i Tomek Kowalski zostali w górach już na zawsze. Mija 10 lat od tamtych tragicznych wydarzeń.

Radość i...łzy. Broad Peak zimą 2013

5 marca 2013 roku. Wyczekiwany atak szczytowy, radość na wierzchołku i bezpieczny powrót do obozów położonych niżej, a później do bazy, w końcu do domu, do bliskich - tak miał wyglądać ten dzień i kolejne. Życie napisało jednak inny scenariusz - z tragicznym finałem, którego nic wcześniej nie zapowiadało.

Broad Peak - góra o wysokości 8051 m n.p.m., 12 wśród najwyższych na całym świecie, znajdująca się w paśmie Karakorum na granicy Chin i Pakistanu. Nie miała jeszcze swoich zimowych zdobywców, dlatego też znaleźli się śmiałkowie, chętni, by podjąć to wyzwanie - polscy, fantastyczni himalaiści pod kierownictwem Krzysztofa Wielickiego - piątego człowieka na Ziemi, który zdobył Koronę Himalajów i Karakorum, legendy himalaizmu.

Do bazy pod Broad Peakiem wyprawa dotarła 23 stycznia, po sześciu dniach wędrówki lodowcem Baltoro. Trzy dni później, podzieleni na dwa dwuosobowe zespoły, himalaiści rozpoczęli marsz w kierunku wierzchołka. W połowie lutego nastąpiło jednak załamanie pogody i musieli zawrócić. Z początkiem marca doczekali się tzw. „okna pogodowego” i spróbowali ponownie.

Maciek Berbeka i Tomek Kowalski zaginęli w trakcie schodzenia ze szczytu

Pierwszy na szczycie zameldował się 29-letni wówczas Adam Bielecki, następnie Artur Małek (oboje pochodzący z Tychów), po nich drugi zespół: 58-letni doświadczony zakopiańczyk Maciej Berbeka i jako ostatni 27-letni Tomasz Kowalski - najmłodszy, którego rodzinnym miastem była Dąbrowa Górnicza. Niestety, do bazy wrócili Adam z Arturem, natomiast ślad po Maćku i Tomku zaginął. 6 marca Krzysztof wielicki nawiązał ostatni kontakt z Tomkiem, który był na skraju wyczerpania, z Maćkiem nie było kontaktu. M.in. warunki pogodowe nie pozwoliły na poszukiwania zaginionych. 8 marca Krzysztof Wielicki zdecydował o zakończeniu wyprawy i powrocie do kraju.

-Totalna niemoc. Nic nie mogłem zrobić - mówił nam Krzysztof Wielicki

W lipcu 2013 roku ciało Tomka Kowalskiego zostało zlokalizowane - znajdowało się na wąskiej grani na wysokości około 8 tys. m n.p.m. Himalaista został pochowany na Broad Peaku. Ciała 59-letniego Maćka Berbeki nie udało się odnaleźć.

- Totalna niemoc. Ja nic nie mogłem zrobić. Miałem łączność tylko z chłopakiem, co do którego wiedziałem, że umrze za parę godzin...A potrzebowałem mieć łączność z innymi. Prowadziłem jeszcze Tomka, mobilizując go...- mówił nam podczas wywiadu Krzysztof Wielicki.

Burza medialna, w tle tragedia

Etyka himalaizmu była głównym tematem pojawiającym się zaraz po tragedii w mediach. Uczestnicy zorganizowali konferencję prasową, podczas której zdali relację z przebiegu ataku szczytowego i odpowiedzieli na pytania dziennikarzy. Szukanie winnych, nonsensowne zarzuty takie jak ten, że himalaiści mieli za słaby sprzęt, że zespół który schodził pierwszy ze szczytu nie zaczekał na pozostałą dwójkę itd. - z tym przyszło zmierzyć się chłopakom, którzy przeżyli...i mimo sukcesu – także cierpieli – bo przecież rodziny Maćka i Tomka straciły najbliższych, a oni z kolei stracili kolegów. Na szczęście, byli i tacy, którzy wykazali się olbrzymią empatią i zrozumieniem.

- W przestrzeni medialnej odbywał się lincz - Adam Bielecki

- Czymś innym jest świat rzeczywisty, a czymś innym świat medialny czy też wirtualny, który potrafi obudzić złe instynkty i nie wymaga zmierzenia się z reakcją emocjonalną osoby obrażanej. W przestrzeni medialnej odbywał się lincz i to była nieprzyjemna sytuacja, ale to stało w kontraście do tego, czego doświadczałem w realnym życiu - życzliwości i wsparcia. Raz tylko miałem sytuację, że dziennikarka pod pretekstem rozmowy o wydarzeniu, w którym uczestniczyłem zadawała mi napastliwe pytania. Zdarzało mi się natomiast spotkać osoby, które w sieci mnie atakowały, a stając ze mną twarzą w twarz zachowywały się w porządku – mówił nam Adam Bielecki w rozmowie do serii wywiadów z himalaistami publikowanymi na łamach „Dziennika Zachodniego" i w serwisach internetowych.

- Po Broad Peaku miałem chwile załamania, ale nie schowałem się przed światem - jeździłem w skały i w góry, cały czas będąc aktywnym w środowisku. Trzeba mieć świadomość, że nie możemy uzależniać swojego poczucia wartości od tego, co sądzą o nas osoby, które nigdy nas nie spotkały i nie mają pojęcia o tym co przeżyliśmy. Najważniejsze jest to, czy potrafimy spojrzeć sobie w lustro i opinia ludzi, którzy znają nas i szczegóły danej sytuacji - dodał Adam.

Zarzuty oddalone, śledztwo umorzone

Z powodu niestwierdzenia przestępstwa Prokuratura Okręgowa w Krakowie umorzyła śledztwo dotyczące wyprawy na Broad Peak. W wyjaśnieniu podała, że wyprawa była dobrze zorganizowana, ale jednak wpisana w ryzyko sportowe, którego każdy himalaista powinien być świadomy.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera