- Jeszcze nie wiemy, ale mam nadzieję, że wyjaśni to dalsze śledztwo - mówi Zbigniew Pustelnik, naczelnik Wydziału Zamiejscowego Biura Prokuratury Krajowej w Katowicach. - Nie wszystkie osoby związane z tym przestępstwem zostały ustalone.
Po czwartkowym zatrzymaniu w Sopocie obydwaj podejrzani Marek D. i Tomasz K. trafili do Katowic. Tu prokuratorzy postawili im zarzut pomocnictwa w uzyskaniu fałszywych dokumentów. Trochę dziwny zarzut, bo komu pomagali?
- Zmierzamy do indywidualizacji zachowań sprawców - wyjaśnia enigmatycznie naczelnik Pustelnik. W rzeczywistości chodziło o to, jak podejrzewa prokuratura, że Marek D. zamierzał wyjechać z kraju pod fałszywym nazwiskiem, a Tomasz K. zadbał dla niego za granicą o lewe dokumenty. Ciekawe tylko, skąd były poseł KPN, później AWS, ma takie kontakty w świecie przestępczym, że jest w stanie załatwić Markowi D. fałszywy litewski paszport, dowód osobisty i prawo jazdy?
Nie ma wątpliwości, że sfałszowane dokumenty ze zdjęciami Marka D. znalezione zostały u Tomasza K. w czasie przeszukania. Były działacz KPN na Śląsku wycofał się z działalności politycznej, a po rozwodzie zamieszkał w Warszawie. Tam zajmował się działalnością gospodarczą, był widywany w spółkach Marka D.
Prokuratorzy z katowickiego wydziału Prokuratury Krajowej, którzy prowadzą śledztwo przeciwko Markowi D. m.in.o pranie brudnych pieniędzy, zajęli się też podejrzeniem o próbę jego ucieczki z kraju. Lobbysta siedział za kratkami od września 2004 r. do stycznia 2008 r. Gdy opuszczał katowicki areszt, został mu odebrany paszport i miał zakaz opuszczania kraju. W sobotę po południu katowicki Sąd Apelacyjny przedłużył mu stosowany wcześniej areszt o kolejne 3 miesiące. Jak uzasadniał sędzia Mirosław Ziała, istniała obawa utrudniania postępowania karnego w tej sprawie.
Prokuratura wniosła również o tymczasowe aresztowanie Tomasza K. i w sobotę wieczorem katowicki Sąd Rejonowy zgodził się z jej argumentacją. Były polityk KPN również trafił za kratki na trzy miesiące. Prokuratura obawiała się m.in. , że ucieknie on z kraju.
Dowody przeciwko podejrzanym, w postaci zabezpieczonych dokumentów, były mocne.
Choć Marek D. konsekwentnie powtarza, że jest niewinny, czegoś musi się bać. Lobbysta musiał planować ucieczkę z kraju, bo po co załatwiano dla niego fałszywe litewskie dokumenty.
Za kratkami od trzech miesiący przebywa też Krzysztof Maciej P.,prawa ręka Marka D. Również i P. był w przeszłości działaczem KPN i posłem na Sejm pierwszej i drugiej kadencji. Najpierw startował do parlamentu z rodzinnej Opolszczyzny, potem z Częstochowy. W 1998 roku w czasie rządów AWS został doradcą ówczesnego wojewody częstochowskiego Szymona Giżyńskiego, obecnie posła PiS-u. - Krzysztof Maciej P. został doradcą z nadania politycznego KPN i nie miałem wpływu na jego zatrudnienie - wyjaśnia poseł Szymon Giżyński. - W tamtym czasie wykazywał bliskie kontakty z resortem spraw wewnętrznych i administracji. Z szefem MSWiA i wicepremierem Januszem Tomaszewskim był po imieniu, znał podsekretarza w MSWiA Krzysztofa Lagę (również byłego działacza KPN). Z racji tych znajomości jednym z jego zadań było lobbowanie na rzecz utrzymania województwa częstochowskiego. Po pół roku z własnej woli zrezygnował z pracy w Częstochowie i przeniósł się do Warszawy bez podawania powodów.
Z Markiem D. Krzysztof Maciej P. włączał się w prywatyzację polskiego przemysłu stalowego, w tym huty Częstochowa. Zajmował się tak delikatną sprawą, jak wyposażenie luksusowego mercedesa dla łódzkiego barona i lewicowego posła Andrzeja Pęczaka. To ten słynny "wypasiony merol? miał być łapówką. W pabianickim sądzie toczy się już proces w tej korupcyjnej sprawie. Na tym nie skończyły się kłopoty Krzysztofa Macieja P. Niedawno usłyszał zarzut działania na szkodę spółek Marka D., którymi zarządzał. Nadal jest tymczasowo aresztowany.
Marek D., z wykształcenia prawnik, właściciel kilku spółek, fotografował się z brytyjską królową Elżbietą II, kupił drużynę polo, kolorowa prasa rozpisywała się o jego mieszkaniach w Monte Carlo i Londynie. Lobbysta uczestniczył w prywatyzacji wielu polskich przedsiębiorstw. Już zza krat atakował otoczenie Aleksandra Kwaśniewskiego, jak na razie - bezskutecznie.
W przeszłości mieli wspólne interesy. Teraz łączy ich areszt
Tomasz K. ma 48 lat. W 1991 r. został posłem z ramienia KPN, a w 1997r. - wystartował do Sejmu z listy AWS. KPN opuścił w połowie lat 90., przechodząc do utworzonej przez Adama Słomkę KPN-OP. Z klubu parlamentarnego AWS odszedł w 1998 r. i działał w Alternatywie Ruchu Społecznym. Zasłynął jako oskarżyciel premiera Buzka o współpracę z bezpieką.
Marek D. prawnik i filozof ma 47 lat. Zarabianie pieniędzy, a nie polityka, stało się jego namiętnością, obojętne mu było z kim robi interes ? z lewicą czy prawicą. Pierwsza jego firma Proxy zdobyła kontrakt w zbrojeniówce. Jego szwajcarskie konta prowadził Peter Vogel zwany "kasjerem lewicy" , który od marca br. przebywa w areszcie na wniosek katowickich prokuratorów.
Krzysztof Maciej P. ma 50 lat, z zawodu elektromonter. Do Sejmu I kadencji wybrany z listy KPN z Opolszczyzny, na II kadencję wybrany z Częstochowy. W czasie próby rozłamu w KPN w 1994 r. najpierw stanął po stronie L. Moczulskiego, potem zbliżył się do A. Słomki i był uważany za jego doradcę. Przez lata był prokurentem lobbystycznej spółki Triton Holding Marka D.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?