Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byli prezesi spółek węglowych staną przed sądem

Bartłomiej Romanek
Dwadzieścia pięć osób zasiądzie na ławie oskarżonych - to efekt śledztwa w sprawie największej afery korupcyjnej w historii polskiego górnictwa. Będą wśród nich m.in. byli prezesi, dyrektorzy i inżynierowie naczelni, którzy pracowali w Katowickim Holdingu Węglowym i Kompanii Węglowej.

Częstochowska prokuratura wysłała, a właściwie zawiozła w poniedziałek wszystkie akta sprawy do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód. Sam akt oskarżenia liczył 700 stron, a wszystkie akta sprawy liczą w sumie 230 tomów.

- Akta sprawy były tak obszerne, że do katowickiego sądu musiały być zawiezione dwoma samochodami - mówi Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.

Pod Jasną Górę sprawa trafiła w lipcu ubiegłego roku ze względu na prokuratora prowadzącego sprawę. Zmienił on miejsce zamieszkania i przeniósł się do częstochowskiej prokuratury. Uznano, że z uwagi na obszerny materiał dowodowy nie należy zmieniać prokuratora prowadzącego dochodzenie.

Sprawę ujawniono dzięki Andrzejowi B., współwłaścicielowi firmy, która odegrała główną rolę w tym przestępczym procederze. Andrzej B. powiadomił Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego o wręczaniu łapówek przedstawicielom śląskich kopalni, wchodzących w skład Katowickiego Holdingu Węglowego.

Andrzej B. wraz ze wspólnikiem Antonim G. przekazywał pieniądze w zamian za korzystne rozstrzygnięcia przetargów, wartych niejednokrotnie dziesiątki milionów zł. Sam Antoni G. wręczył łapówki na kwotę 3 milionów zł. Proceder trwał w latach 2004-2007.
Andrzej B., który ujawnił cały mechanizm przestępstwa, nie będzie odpowiadał przed sądem. Wśród oskarżonych jest natomiast Antoni G. oraz jego syn, a także 23 wysoko postawionych przedstawicieli śląskich kopalń. Wszystkim grozi nawet 10 lat więzienia.
- Łapówki miały rożną wysokość. Najniższa wynosiła 2 tysiące złotych, a najwyższa opiewała na pół miliona - mówi prokurator Ozimek.

Co ciekawe, jednym z najważniejszych dowodów w sprawie był notes, w którym współwłaściciele firmy wpisywali kolejne wręczane łapówki. Zawierał on dokładne daty, wysokość wpłat oraz nazwiska osób, które je otrzymywały. - Nie ukrywamy, że ten notes był bardzo pomocny w trakcie dochodzenia - twierdzi Ozimek.

To bez wątpienia największa afera korupcyjna w historii górnictwa
Zatrzymywani byli członkowie kierownictwa kopalń i spółek węglowych. Po przedstawieniu zarzutów, b. prezesi i b. dyrektorzy byli zwalniani za poręczeniem majątkowym. Jedną z wyższych kwot - 200 tys. zł - miał wpłacić były prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Leszek J., który zdaniem prokuratury przyjął łapówki sięgające 600 tys. zł. Zatrzymanym w 2010 r. urzędującym wówczas prezesom Katowickiego Holdingu Węglowego i Kompanii Węglowej Stanisławowi G. i Mirosławowi K., śledczy zarzucili przyjęcie łapówek na kwotę 186 tys. zł oraz 16 tys. zł. Pełniącemu wcześniej funkcję prezesa Kompanii Maksymilianowi K. prokuratura zarzuciła przyjęcie ponad 300 tys. zł. Krótko po zatrzymaniu Ministerstwo Gospodarki odwołało te osoby ze stanowisk.


*Zachwycający pokaz fajerwerków na Nowy Rok w Katowicach ZOBACZ ZDJĘCIA
*Horoskop na 2013 rok ZOBACZ, CO MÓWIĄ KARTY
*Morderstwo w Grodźcu: Syn zabił swoich rodziców i uciekł. Zatrzymany na Słowacji ZOBACZ TWARZ ZABÓJCY
*Akt oskarżenia wobec matki Madzi z Sosnowca TRZY ZARZUTY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty