Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bytomianin nie chciał zrobić krzywdy prezydentowi. Został zwolniony do domu

Patryk Drabek, Marcin Zasada
40-latek z Bytomia miał przy sobie nóż i strzykawkę. Ale nie usłyszał zarzutów
40-latek z Bytomia miał przy sobie nóż i strzykawkę. Ale nie usłyszał zarzutów Policja Piekary
W Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach przesłuchano w piątek 40-letniego mieszkańca Bytomia. W środę mężczyzna został zatrzymany przez policję w związku z podejrzanym zachowaniem przed wizytą prezydenta Andrzeja Dudy.

Uwagę policjantów zwrócił przed bazyliką w Piekarach Śląskich. 40-letni Aleksander Cz. miał przy sobie między innymi nóż i strzykawkę. W gliwickiej prokuraturze mężczyzna był przesłuchiwany w charakterze świadka. Nie przedstawiono mu żadnych zarzutów.

- Mężczyzna mówił, że w żaden sposób nie chciał zagrażać zarówno prezydentowi, jak i jakiejkolwiek innej osobie. Jest osobą głęboko wierzącą i jedyną motywacją, jaka mu przyświecała, była chęć spotkania się z prezydentem i dlatego też znalazł się w okolicach bazyliki w Piekarach Śląskich - przekazała prokurator Joanna Smorczewska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Dodała, że ta wersja potwierdzona została podczas przesłuchania członków rodziny 40-letniego mężczyzny. Jeśli chodzi o strzykawkę, to z opinii biologiczno-chemicznej wynika, że była w niej tylko woda. Przy mężczyźnie znaleziono także nóż myśliwski oraz notatkę, którą początkowo można było uznać za list. Tak naprawdę były to jednak zapiski 40-latka, który chciał porozmawiać z prezydentem Andrzejem Dudą. Pytania dotyczyły planów rządu odnośnie ustawy aborcyjnej.

Prokuratura podkreśla, że zachowanie funkcjonariuszy Oddziału Prewencji Policji w Katowicach było prawidłowe, #ponieważ zachowanie mężczyzny było nietypowe.

Kim jest Aleksander Cz., 40-latek z Bytomia?

- Kiedyś był punkowcem, bardzo sympatycznym człowiekiem o świetnym poczuciu humoru i guście muzycznym. Trzy lata temu miał bardzo ciężki wypadek samochodowy. Po nim bardzo się zmienił - zradykalizowały mu się poglądy na politykę i religię, zaczął wierzyć w światowe spiski, stwierdził, że zobaczył Boga, chciał nawet wstąpić do zakonu, zerwał też kontakty ze znajomymi - mówi jeden z dawnych kolegów Aleksandra Cz.

TYLKO W DZIENNIKU ZACHODNIM
KLIKNIJ I ZOBACZ, KIM JEST DOMNIEMANY NIEDOSZŁY ZAMACHOWIEC PREZYDENTA

40-latek mieszka w centrum Bytomia. Od kilku lat jest bezrobotny, wcześniej pracował między innymi w firmie logistycznej w Zabrzu. Jest kawalerem.

- Mimo dziwnych poglądów i zachowania pozostał człowiekiem o raczej pokojowym usposobieniu. Ostatnio trzymał się na uboczu, ale bardzo wątpię, by chciał zrobić coś złego. Niewykluczone, że chciał po prostu zadać pytanie prezydentowi. Nóż? Olek zawsze nosił przy sobie dziwne rzeczy - był wędkarzem, chodził po lasach... Tylko ta strzykawka mi nie pasuje. Czytałem gdzieś, że była w niej woda z solą. Po co? Może on sam tego nie wie... - opowiada dawny kolega Aleksandra Cz.

[Czytaj także: Mężczyzna z nożem przygotował zamach na prezydenta Dudę? Nie usłyszał zarzutów]

ZOBACZ KONIECZNIE:
MĘŻCZYZNA Z NOŻEM I STRZYKAWKĄ ZATRZYMANY PRZED WIZYTĄ PREZYDENTA

ANDRZEJ DUDA W ZABRZU
ANDRZEJ DUDA W PIEKARACH

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!