Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciałbym zostać artystą, nie showmanem. Antoni Zimnal i jego droga do przyszłego sukcesu na deskach operowych. Zobacz i posłuchaj!

Magdalena Nowacka-Goik
Magdalena Nowacka-Goik
Wideo
od 16 lat
Szczupły blondyn w okularach, o delikatnych rysach twarzy, wyrazie nieco poważnym, jak na swoje 16 lat, stoi w Sali im. Adama Didura w Operze Śląskiej. Akompaniując sobie na gitarze, wykonuje utwór Eda Sheerana “Visiting Houres”. Co uderza, poza niewątpliwie pięknym głosem? Dojrzałość przekazu trudnego utworu. Emocje, nad którymi unosi się... filozoficzne podejście do życia. Piosenka z pewnością pasuje do Antka Zimnala. Przyszłego śpiewaka operowego.

Nie wiem, co mogę mówić... ale chyba wszystko?

Antoni Zimnal jest uczniem sosnowieckiego “Staszica” i szkoły muzycznej. Przede wszystkim jest jednak mocno związany z Operą Śląską w Bytomiu. Bo tu właśnie odkryto jego talent. Oskar Zgoła, kierownik Chóru Dziecięcego Opery Śląskiej, i wspierająca go jako pedagog śpiewu Natalia Brodziak-Wieczorek (absolwentka kierunku emisji głosu w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy i logopeda), zgodnie przyznają, że trafił im się prawdziwy diament. Co ważne, z bardzo sprecyzowanymi planami. Chociaż, oczywiście, jak mówił młody wokalista, ma jeszcze trochę czasu. Przynajmniej do matury, która dopiero za dwa lata.
Do szkoły muzycznej trafił...z zazdrości.

- Zazdrościłem mojemu bratu, że gra na skrzypcach i też chciałem uczyć się grać. Ale teraz on już zrezygnował, a ja kształcę się muzycznie dalej. A co będzie dalej, czas pokaże – przyznaje.

Muzyka muzyką, instrument instrumentem, ale jego prawdziwą pasją jest śpiew. Jako smyczkowiec, nie miał zajęć z chóru w szkole muzycznej, nie było zatem okazji, aby rozwijać umiejętności wokalne. Śpiewał więc amatorsko, od czasu do czasu, biorąc udział w konkursach regionalnych. Aż dostał się do Chóru Dziecięcego Opery Śląskiej.

- Po jednym z wygranych konkursów dowiedziałem się od nauczyciela w szkole muzycznej, pana Michała Schoppy z wydziału wokalnego (prywatnie mąż solistki Opery Śląskiej Anny Wiśniewskiej-Schoppy – przyp.red.), że w Operze Śląskiej organizowane są przesłuchania do Chóru Dziecięcego. I to on namówił mnie, abym poszedł na casting – opowiada Antek.

Oskar Zgoła, kierownik Chóru, przyznaje, że chłopiec od razu zwrócił jego uwagę.

- Mieliśmy limity wiekowe dla naszych chórzystów, a Antek był już wtedy na górnej granicy, ale nie miałem wątpliwości, że chcę go mieć w chórze. I to jako solistę. Chociaż pierwszy raz zaprezentował się od strony instrumentalnej. To był koncert dla rodzin z okazji Dnia Matki w 2018 roku. Szukałem czegoś, żeby urozmaicić prezentację naszego chóru i wpadłem na pomysł, aby Antek, który kończył wtedy Szkołę Muzyczną I stopnia, wystąpił jako skrzypek grając „Wiosnę” Vivaldiego – mówi.

Wystąpili wtedy w duecie. Wszystko działo się szybko, prawie spontanicznie, łącznie z konsultacją nut przesyłaną przez telefon. Wypadło świetnie.
Potem była także świąteczna „Kołysanka Józefa”, podczas której Antek już nie tylko grał na skrzypcach, ale także śpiewał. Na fortepianie akompaniował Oskar, a przygotowaniem wokalnym zajęła się Natalia.

- Zachwycił mnie barwą głosu, ale też osobowością, tym, jakim jest człowiekiem. Już wtedy dojrzałym, jak na swój wiek, co mnie ujęło. Podczas przygotowania słuchał uważnie, angażował się, był zdyscyplinowany. Widziałam, że traktuje to wszystko bardzo serio. Potem już zwrócił się z pytaniem o indywidualne lekcje – opowiada Natalia.

Zgodziła się – i to pro publico bono. Bo jest przekonana, że będzie miała udział w budowaniu wyjątkowego artysty.
Na teledysku do utworu Eda Sheerana, gra na gitarze, nie na skrzypcach

- To prosty instrument, traktuję go jako dodatkowy, a można nauczyć się na nim grać nawet samemu – wyjaśnia Antoni z rozbrajającą skromnością.

Natalia podkreśla jednak:

- Antek ma świetny słuch i jest naprawdę dobrym muzykiem, radzi sobie z kilkoma instrumentami, czy to skrzypce, gitara, fortepian – mówi z dumą nauczycielka.

To ona wpadła na pomysł, żeby zaśpiewał utwór "Visiting Houres”. I podesłała linka z nagraniem.

- Usłyszałem tę piosenkę wtedy po raz pierwszy, chociaż znałem tego artystę, ceniłem i śledziłem jego twórczość. Katowałem ją na słuchawkach, znalazłem fajną tonację, została mi w głowie – mówi Antek.

Potem zabrali się do pracy wspólnie z Oskarem i Natalią. A nagraniem zajął się Kornel Wieczorek. Finał możemy oglądać w internecie.

Nie przeocz

Zdecydowanie śpiewanie

Antoni przyznaje, że do skrzypiec przykłada się ostatnio bardziej i robi postępy, ale nie wiąże swojej przyszłości z byciem instrumentalistą.

- Wizja grania w orkiestrze nie jest tym, co mnie zadowala, o czym marzę. Granie lubię, ale zdecydowanie bardziej stawiam na wokal, to mnie kręci – mówi wprost.

Zastanawia się nawet, czy w związku z tym kończyć kolejny stopień szkoły muzycznej, ale zarówno Natalia, jak i Oskar, nie mają wątpliwości: powinien i to zdecydowanie. Takie zaplecze z pewnością mu się przyda, także podczas rozwoju wokalnego.
Czy 16-latkowi zmieni się jeszcze głos?

- Już nie tyle barwa, ale z pewnością otworzą się wyższe dźwięki, nabiorą stabilności. Teraz to kwestia kilku lat, podczas których zmienią się końce skali głosu – tłumaczy Oskar.

Natalia zwraca uwagę na coś jeszcze innego.

- Myślę, że ze swojej strony zrobiłam już wszystko na tym etapie pracy nad głosem Antoniego. Jako logopeda, wychwytuję natomiast pewne błędy, które korygujemy. No i podrzucam mu propozycje mentora klasycznej muzyki – mówi Natalia.

Andrea Bocelli czy Andrzej Lampert?

W czeluściach internetu, na portalu społecznościowym może znaleźć informację, że wokalnym wzorem jest dla Antka Andrea Bocelli, śpiewak podziwiany przez cały świat, aczkolwiek budzący kontrowersje w tzw. środowisku.

- Lubię jego śpiew, chociaż może nie jest wybitnym, ale podoba mi się bardzo cały image, ta otoczka związana z osobowością, która mu towarzyszy. Bardzo mi pasuje też łączenie muzyki klasycznej z rozrywkową w jego wydaniu, to, że może sobie pozwolić na wybór repertuaru, miejsca występu, taka duża niezależność artystyczna – podkreśla Antoni.

Ale z drugiej strony, bardziej widzi się na scenie operowej, gdzie można połączyć talent wokalny z aktorskim, niż stricte na koncertach. Na pewno chce iść w stronę klasyki.
Tak, jak na przykład... chwila zastanowienia. Natalia podpowiada, przyznając, że ona miała od razu skojarzenie i to z Opery Śląskiej: nastoletni Andrzej Lampert! Wybitny tenor ze Śląska.

- Tak. Bardzo podoba mi się artystyczny wizerunek Andrzeja Lamperta, jego głos. Jest takim drogowskazem, w tę stronę będę szedł – potwierdza Antoni.

Oskar popiera, przypominając, że jeśli chodzi o kształcenie, to Andrzej Lampert najpierw uczył się klasycznie, potem dołożył rozrywkę. I to jest dobry wybór.
Natalia zorganizowała Antkowi spotkanie ze śpiewakiem, aby mógł osobiście porozmawiać z tym, którego podziwia. I przy okazji poradzić się. Antoni ma filozoficzne podejście, mimo artystycznej duszy, patrzy jednak na swoją przyszłość pragmatycznie. Studia prawdopodobnie na Akademii Muzycznej w Krakowie.

- Maturę mam za dwa lata, sporo czasu do namysłu, sporo ludzi do poznania – mówi.

Z tego filozoficznego podejścia rodzi się prawdopodobnie podejście do konkursów. Brał udział w kilku, nawet z powodzeniem, ale ogólnie uważa je za stratę czasu. Podobnie, jak udział w telewizyjnych programach rozrywkowych.

- Jeździłem na konkursy w szkole podstawowej, na których poziom nie był wysoki. Większym prestiżem jest dla mnie praca pod opieką świetnego mentora , niż jeżdżenie i pokazywanie się – mówi.

Oskar dodaje:

- Programy w TV, które mają wyłonić talenty, czy konkursy wokalistyczne, często idą w skrajność, stawia się tam bardziej na show, a oceny są mocno subiektywne.

Zobacz także

Artystyczna dusza i... wyćwiczone mięśnie

Jaka muzyka jest obecna w jego życiu codziennym?

- Słucham swoich programów muzycznych, piosenek wspomnianego Eda Sheerana. Jeśli chodzi o śpiewaków operowych, to śpiew Dmitrija Aleksandrowicza Chworostowskiego. Pavarottiego niekoniecznie, bo dla mnie śpiewał za wysoko. A ja słucham głównie pod takim kątem, jakbym ja to miał zaśpiewać. Czasem też skrzypcowe utwory. Niespecjalnie gustuje w rapie. O, klimaty Męskiego Grania jeszcze mogą być i ogólnie polski pop. Ale to do słuchania w autobusie, przy nauce. Na słuchawkach – mówi.

Mimo swojego artystycznego wizerunku, dba też o... mięśnie, chodząc na siłownię. Co nieco przeraża Natalię, która przestrzega ucznia, aby jednak zbytnio się nie forsował.

- Co jeszcze? Hmm... z matmy jestem dobry, ale jej nie lubię – śmieje się Antek.

Zatem wszystko wskazuje, że zostanie klasycznym wokalistą. Taki jest plan. Antoni po prostu ma zamiar go zrealizować. Pomoc i wsparcie ma nie tylko w swoich nauczycielach, wspierają go także rodzice i dziadkowie (dziadek wziął na siebie kwestie logistyczne, a babcia dba o wnuka kulinarnie). A jak będzie? Czas pokaże...

https://www.youtube.com/watch?v=asxXg4hrDz8

Musisz to wiedzieć

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera