Chęciński: Z Gowinem o rządzie technicznym rozmawialiśmy już w maju. Dziś do niego należy decyzja GOŚĆ DZ I RADIA PIEKARY

Pucz w Porozumieniu, dylematy Gowina i inauguracja waszej Koalicji 276 to skoordynowana akcja, czy po prostu tak wyszło?
W polityce dziś zmiany, sensacje zdarzają się szybko i często. A Prawo i Sprawiedliwość zdążyło nas przyzwyczaić do kolejnych kryzysów w koalicji. Był taki ze Zbigniewem Ziobrą, dziś jest z Jarosławem Gowinem...

Platforma rozmawia z Gowinem o przejęciu władzy, w koalicji z nim właśnie?
Na razie rozmowy toczą się głównie w Porozumieniu: o tym, kto właściwie jest szefem partii. A z premierem Gowinem rozmawialiśmy już w maju, na temat możliwości utworzenia rządu technicznego. Myślę więc, że też dziś takie rozmowy się toczą. Decyzja należy do Jarosława Gowina i jego posłów: czy chcą dalej żyć w państwie, w którym każdego dnia jesteśmy zaskakiwani łamaniem prawa przez rządzących.

Po stronie opozycji wielkiego entuzjazmu nie odnotowano. Raczej narzekanie, że wasze wybranki dowiedziały się z internetu, że wzięły z wami ślub.
My z nikim nie braliśmy ślubu, my mamy Koalicję Obywatelską. Powiedzieliśmy tylko, że w przyszłości zapraszamy do współpracy pozostałe ugrupowania opozycyjne. A głosy, że czyjeś logo zostało wykorzystane... To tylko reakcja, niezbyt chyba zdrowa, bo w opozycji powinniśmy się wspierać, reakcja na nową inicjatywę PO, na nową energię, na plan, co zrobić, gdy w Polsce zmieni się władza.

Który z postulatów prezentowanych przez Borysa Budkę i Rafała Trzaskowskiego panu podoba się najbardziej?
Jestem samorządowcem, więc wszystko, co związane z samorządem. Reforma oświaty i unormowanie kwestii nakładów na nią, które dziś są na naszych barkach. Służba zdrowia, do której w samorządzie musimy dopłacać. Takich problemów jest więcej, będziemy je w najbliższych dniach uszczegóławiać.

Mnie zainteresował pomysł odwołania posła lub senatora w referendum, jeśli sprzeniewierzy się woli wyborców. Co pan o tym sądzi?
Bardzo dobre rozwiązanie. Uważam, że nie powinno być sytuacji, w której polityk łamie przyrzeczenie złożone swoim wyborcom i jest bezkarny. O ile pamiętam, Paweł Kukiz był jedną z pierwszych osób, która o tym mówiła.

Jeśli Platforma chce karać posłów, którzy przeszli z jednej strony na drugą, to jak ukarze posłów PiS, których właśnie zaprasza do siebie?
Ani PO, ani PiS nie ma prawa odbierać jakichkolwiek kompetencji nadanych przez społeczeństwo. To społeczeństwo i wyborcy będą decydować o tym w referendum.

Budka i Trzaskowski apelują o zdradę posłów PiS, a jednocześnie zapowiadają, że za takie praktyki będą karać w przyszłości.
Nie zgadzam się z takim rozumowaniem. Czy zapraszamy członków PiS, by zapisali się do PO? Zapraszamy ich do koalicji. Przechodzenie z jednej partii do drugiej zdarza się w polityce, ale chcielibyśmy, żeby ocenili to przede wszystkim wyborcy danego parlamentarzysty.